Recenzja Melissa Darwood „Tryjon/Luonto”

 LUONTO

Kiedy rzeczywistość miesza się z fikcją.
Kiedy miłość nie wystarcza, by pokonać prawa natury.
Zaskakujące i zmuszające do refleksji.
Poruszające, pełne emocji i zwrotów akcji romantasy.

Osada, kraina miodem i mlekiem płynąca, arka. Luonto.
Świat dla wybranych, którzy jako jedyni przetrwają ostateczną zagładę.
Matka Natura dawała nam szanse, ale zawsze je zaprzepaszczaliśmy.
Wysyłała sygnały, ale je ignorowaliśmy. Nie będzie już kolejnego ostrzeżenia.
Koniec ludzkości nadchodzi. Żywioły pragną zemsty.
A może nic nie jest takie, jakim się wydaje?

Wolisz poznać gorzką prawdę czy upajać się słodkim kłamstwem

 


Wydawnictwo: Melissa Darwood
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 688

 

Melissa Darwood po raz kolejny udowadnia, że polska literatura fantastyczna ma się doskonale i potrafi wzruszać, zaskakiwać oraz zmuszać do refleksji. „Luonto” to książka, która wymyka się prostym schematom młodzieżowych romansów czy klasycznych fantastycznych opowieści. To historia o miłości, naturze i granicach człowieczeństwa, spleciona w sposób, który od pierwszych stron nie pozwala się oderwać. emocjonalna podróż w głąb natury, ludzkiej duszy i świata, który może przestać istnieć, jeśli człowiek nie nauczy się słuchać. Melissa Darwood jest znana z wrażliwości i umiejętności tworzenia wielowymiarowych historii, proponuje czytelnikowi opowieść, która łączy magię, miłość i refleksję nad tym, jak bardzo oddaliliśmy się od źródeł życia. To piękne wydanie pomogło mi odkryć tą historię na nowo. Temat ekologii, wyniszczania planety zawsze pozostanie aktualny.

Główną bohaterką książki autorstwa Melissy Darwood pod tytułem „Luonto” jest Chloris, siedemnastoletnia dziewczyna, która czuje się zagubiona i odrzucona. Jej życie zmienia się, gdy pewnego dnia dochodzi do potężnego trzęsienia ziemi, które niszczy wszystko wokół niej. W chwili, gdy wydaje się, że to koniec, z pomocą przychodzi jej tajemniczy młody mężczyzna o imieniu Gratus, nie jest zwykłym człowiekiem. Należy do rasy Homanilów, czyli istot będących połączeniem ludzi i zwierząt, które w chwilach silnych emocji potrafią przyjmować zwierzęcą postać. Gratus zabiera Chloris do swojego świata,  Luonto to kraina ukryta przed ludzkim wzrokiem, gdzie przyroda jest żywa, a każde stworzenie ma swoje miejsce w wielkiej harmonii natury. Nie ma tam maszyn, hałasu ani pośpiechu, mieszkańcy żyją w zgodzie z Matką Naturą, czerpiąc z niej tylko tyle, ile potrzebują, oddając jej tyle samo. Czy Chloris będzie potrafiła żyć w takim miejscu? Czy zaakceptuje panujące tam reguły?


„Luonto” to historia, która sprawiła, że zaczęłam inaczej spoglądać na pewne rzeczy. Zostawiła we mnie ciche, ale głębokie wzruszenie. To książka, po której chce się na chwilę wyłączyć telefon, otworzyć okno i po prostu posłuchać, jak szumi wiatr. Spojrzeć jak opadają liście z drzew, jak koją skórę ostatnie promienie jeszcze ciepłego słońca. To wszystko są małe cuda przyrody dla nas. Melissa Darwood stworzyła historię, która z jednej strony jest pełna magii, tajemnicy i młodzieńczych emocji, a z drugiej jest aktualna i prawdziwa. To nie tylko opowieść o miłości Chloris i Gratusa, ale też o naszej relacji ze światem, który każdego dnia coraz bardziej tracimy. To literacka przestroga, ubrana w emocje, humor, magię i uczucie, które przekracza granice gatunków. To powieść o ekologii w najpiękniejszym, emocjonalnym znaczeniu tego słowa. „Luonto” nie tylko romantyczna historia, ale także opowieść o dojrzewaniu, odpowiedzialności i delikatnej więzi między człowiekiem a światem przyrody. W świecie pełnym zniszczenia i egoizmu książka Darwood przypomina, że miłość i szacunek do natury to nie luksus, a to konieczność, jeśli chcemy przetrw ać. Zakończenie książki nie daje prostych odpowiedzi. Jest gorzkie, ale niepozbawione nadziei. Pozostawiłowe mnie uczucie melancholii i świadomość, że choć historia Chloris i Gratusa może wydawać się baśniowa, niesie w sobie bardzo realne przesłanie. Muszę przyznać, że to piękne wydanie książki sprawiło, że chciałam odkryć tę historię na nowo. Temat ochrony planety, ekologii i równowagi z naturą zawsze był mi bliski, więc ta opowieść naprawdę do mnie trafiła.



W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Melissa Darwood


Komentarze

Popularne posty