Recenzja Julie Johnson „Tkająca wiatr”

 Jej przeznaczeniem jest burza, lecz burza szaleje również w jej sercu.

Rozdarte wojną Anwyvn ogarnął strach przed plagą maegii. Półelfy tacy jak Rhya Fleetwood są zabijani na miejscu. Jednak jej egzekucję przerywa niespodziewany wybawca, jeszcze bardziej przerażający niż niedoszli zabójcy - tajemniczy dowódca Scythe. Uwięziona przez nowego wroga Rhya przemierza jałowe pustkowia Norlandii. W trakcie drogi będzie stopniowo odkrywać prawdę na temat swojego porywacza, zarazy, która pustoszy jej dom, a przede wszystkim - swojego przeznaczenia. Dziwny znak na jej piersi i umiejętność przywoływania wiatru oznaczają, że jest Reliktem, jedną z czterech dusz rozproszonych po Anwyvn, które mogą przywrócić równowagę maegii.
Jednak opanowanie tej mocy to nie wszystko. W jej sercu szaleje pragnienie mężczyzny, któremu tak boi się zaufać. Rhya musi dokonać wyboru: czy zdusić w sobie ten płomień miłości, czy dać mu się pochłonąć...
 


Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 554
Cykl: Władza Reliktów
Tom I


„Tkająca wiatr” autorstwa Julie Johnson to powieść, która od pierwszych stron wciąga czytelnika w pełen niebezpieczeństw, tajemnic i magii świat Anwyvn. Byłam bardzo ciekawa tej książki, zaintrygowana fabułą, pięknem wydania nie mogłam nie sięgnąć po nią. Prześladowania rasowe, trudne życie i niebezpieczeństwo, które wydaje się czyhać na niemal każdym kroku. Czułam się zaintrygowana, cały czas myślałam o tej historii, kiedy byłam poza domem. Nie mogłam się doczekać czasku, kiedy będę mogła usiąść w fotelu z kubkiem parującej herbaty.  No, ewentualnie mogę złapać za miecz, bądź użyć magii, kiedy będę w potrzebie, co wy na to?

Główną bohaterką książki autorstwa Julie Johnson  pod tytułem „Tkająca wiatr” jest Rhya Fleetwood to  pół-elfka żyjąca w krainie, gdzie jej rasa jest traktowana jak zło konieczne. Dziewczyna nie ma łatwego życia, już od najmłodszych lat doświadcza uprzedzeń i niebezpieczeństw. Jej życie jest pełne lęku i niepewności. Pewnego dnia żołnierze atakują jej wioskę, a Rhya zostaje zmuszona do ucieczki. Niestety wkrótce trafia w ręce wrogów, którzy zamierzają ją zgładzić. Czy coś jeszcze mogłoby pójść nie tak? Czy naprawdę jej los został przesądzony? Nie tak do końca. Na ratunek przychodzi komandor Scythe, to mężczyzna równie nieprzewidywalny, co niebezpieczny. Zamiast skazać dziewczynę na śmierć, zabiera ją ze sobą, na własnych warunkach. Wraz z nim Rhya przemierza jałowe pustkowia Norlandii, wciąż próbując zrozumieć, komu może zaufać i co naprawdę oznacza jej pochodzenie. Kim jest ta pół-elfka? Co takiego skrywa w sobie? I najważniejsze, czy wyjdzie z tego cało? Podczas podróży Rhya odkrywa, że posiada niezwykłą moc, potrafi przywoływać wiatr. Dziwny znak na jej piersi i rosnące zdolności wskazują, że jest Reliktem, jedną z czterech istot, które mogą przywrócić równowagę magii w świecie. Opanowanie tej potężnej siły okazuje się trudniejsze niż cokolwiek, z czym Rhya wcześniej się mierzyła, a jej działania mają wpływ nie tylko na nią samą, ale i na cały świat. Czy podoła? Co jeszcze spotka dziewczynę?



„Tkająca wiatr” to powieść, która wciąga od pierwszych stron, nie pozwalając oderwać się ani na moment. Autorka od samego początku postawiła mnie w samym środku chaosu i niebezpieczeństwa. Julia Johnson w subtelny sposób pokazuje, że magia nie jest jedynie narzędziem walki, jest też odpowiedzialnością, wymagającą odwagi, kontroli i zrozumienia samego siebie. Bohaterowie, mimo osobistych dramatów i traum, tworzą relacje przyjaźni i wsparcia, które są szczere i wzruszające. To właśnie te więzi, wraz z wątkiem romantycznym, nadają historii głębi. Romantyczne napięcie między Rhyą, a Scythe’em jest autentyczne, ich relacja rozwija się równolegle z wyzwaniami, którym muszą stawić czoła, a jest ich dość sporo.  „Tkająca wiatr” to powieść, która zachwyca połączeniem wartkiej akcji, emocjonalnej głębi i starannie wykreowanego świata. To opowieść o odwadze, poszukiwaniu własnej tożsamości, zaufaniu i miłości w świecie pełnym niebezpieczeństw. Julie Johnson stworzyła historię, która wciąga, wzrusza i nie pozwala oderwać się od lektury. Jest idealna dla fanów romantasy, którzy szukają zarówno magii, jak i prawdziwych emocji. Dla mnie lektura była satysfakcjonująca, sprawiła, że zapomniałam o realnym świecie. 


W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty