Recenzja Annaliese Avery „Ród Wycherley”

 Siedemnastoletnia czarownica, Aurelia Wycherley, rozpoczyna swój debiutancki Sezon Magiczny. To miał być moment, w którym odnajdzie swojego partnera – kogoś, z kim połączy swoją magię na całe życie. Problem w tym, że jej moc jest przeklęta – mroczna, niebezpieczna i zupełnie inna niż ta, jakiej poszukują inni. A bez magicznego powiązania Aurelia ryzykuje, że straci swoje zdolności na zawsze. Gdy poznaje tajemniczego Julesa Nightlycha, potomka rodu odwiecznych wrogów swojej rodziny, dziewczyna staje przed dramatycznym wyborem: czy zaufać osobie, której nie powinna nawet pozwolić zbliżyć się do siebie, i zaryzykować wszystko, by ocalić własną magię?
N
a czytelników czeka opowieść pełna napięcia, gdzie romantyczne uniesienia mieszają się z wartką akcją, a blask magicznych bali kontrastuje z mrokiem spisków i zakulisowych rozgrywek. Annaliese Avery kreśli barwny, sugestywny świat, w którym czarodzieje żyją obok zwykłych ludzi, a lojalność, przyjaźń i odwaga poddawane są nieustannym próbom. Wyjątkowość powieści tkwi także w atmosferze – z jednej strony pełnej wdzięku i elegancji historycznego Londynu, z drugiej przesyconej aurą tajemnicy i niebezpieczeństwa.
„The Wycherleys” to propozycja idealna dla młodzieży, która pragnie zanurzyć się w historii łączącej w sobie magię, zakazaną miłość, dramat rodzinnych sekretów i dynamikę świata, gdzie o losie bohaterów decyduje zarówno serce, jak i przeznaczenie.
  


Wydawnictwo: Wilga
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 448


„Ród Wycherley” autorstwa Annaliese Avery to powieść, która od pierwszych stron przenosi czytelnika w świat pełen elegancji, czarów i rodzinnych sekretów, gdzie magia jest nie tylko przywilejem, lecz także ciężarem. To historia o dorastaniu, o sile, jaka rodzi się z odrzucenia, i o uczuciu, które potrafi rozświetlić nawet najciemniejsze zaklęcia. To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale jeśli w grę wchodzi mafia, niebezpieczeństwo i romans, dlaczego miałabym jej nie przeczytać? To motywy niezwykle atrakcyjne, zwłaszcza, jeśli przeznaczenie ma zamiar wtykać w opowieść swoje palce. Brzmi interesująco, tajemniczo i tak, że nie można się temu oprzeć.

Główną bohaterką książki autorstwa Annaliese Avery pod tytułem „Ród Wycherley” jest Aurelia Wycherley, pochodzi z potężnego rodu czarodziejów, którego nazwisko otwiera drzwi na magiczne salony Londynu. Nie może być zbyt dobrze, za tą pozorną doskonałością kryje się klątwa. Piętno, które od pokoleń ciąży nad jej rodziną. Dziewczyna zaczyna wkraczać w swój debiutancki Sezon Magiczny, gdzie powinna odnaleźć swojego partnera. Powinna z nim połączyć magię i to na całe życie, tylko, że jej moc nie jest taka, jak u innych. Jest dzika, nieokiełznana, niebezpieczna, a przede wszystkim przeklęta. Jak teraz odnajdzie partnera? żaden z kandydatów nie chce ryzykować kontaktu z kimś „naznaczonym”. Wszystko wygląda kiepsko, ale na jej drodze pojawia się Jules Nightly, chłopak z rodu odwiecznych wrogów Wycherleyów, obdarzony własnymi tajemnicami, zaskakująco dobrze rozumie, czym jest utrata i samotność. Ich sojusz, zrodzony z potrzeby, przeradza się w coś znacznie głębszego, w więź, która wystawia na próbę lojalność wobec rodzin i zasad. Czy Aurelia powinna ryzykować? Czy powinna wejść w ten sojusz?

„Ród Wycherley” to książka, która porwała mnie wprost do Londynu, który ma swoich magicznych mieszkańców, elitarnych, uzdolnionych. Z jednej strony mamy tu blask lśniących sal balowych, wykwintne stroje i dworskie konwenanse, a z drugiej, zupełne przeciwieństwo, zakamarki starych londyńskich uliczek, gdzie w mroku czają się niebezpieczeństwa i mroczne sekrety. W takim świecie poznajemy bohaterów, Aurelia jest postacią złożoną, nieidealną, a przez to wiarygodną, buntuje się przeciw światu, ale nie dlatego, że chce być inna, tylko dlatego, że nie ma innego wyjścia. Jej determinacja i odwaga, by zrozumieć własną moc, czynią z niej istotę, której losy naprawdę mnie poruszyły. ęzyk autorki jest plastyczny, poetycki, a jednocześnie lekki. Opisy miejsc, strojów i zaklęć przeniosły mnie prosto w środek wydarzeń, pozwalając niemal poczuć zapach kadzideł i chłód magicznych run. Jednym słowem zadziałała tutaj magia. „Ród Wycherley” przeniosła mnie w świat czarodziejskich tradycji i arystokratycznych bali, opowiedziała o dorastaniu, odwadze i poszukiwaniu własnej tożsamości. Pod błyszczącą powierzchnią magicznych rytuałów kryją się głębokie pytania o to, czym jest przeznaczenie, jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić dla wolności i czy miłość może naprawdę pokonać dziedzictwo nienawiści. Z niezwykłą przyjemnością czytałam książkę, która może i wygląda niepozornie, a jednocześnie przyciąga wzrok. Uwielbiam magię, jej różne wizje i chętnie poznaję kolejne, myślę, że pewne rzeczy nigdy mi się nie znudzą. Annaliese Avery stworzyła ciekawą opowieść, która znalazła swoje miejsce w mojej biblioteczce.


W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty