Recenzja R.F. Kuang „Katabaza”

 Alice Law miała cel: stać się najbystrzejszym umysłem w dziedzinie Magii Analitycznej. Wyrzec się miłości, przyjaźni, snu. Poświęcić wszystko, by móc pracować z Jacobem Grimesem, największym magiem swoich czasów.

I wszystko szło zgodnie z planem. Do chwili, w której profesor ginie w wypadku, a Alice zostaje sama. Z nieskończoną wiedzą, nieukończoną rozprawą i bez żadnych szans na przyszłość.
Więc robi to, co wydaje się niemożliwe. Schodzi do piekła, żeby go stamtąd wyciągnąć. Towarzyszy jej Peter Murdoch - przystojny, utalentowany, nienaganny. Ulubieniec wydziału. Największy rywal.
To nie jest podróż do wnętrza ziemi. To zejście w najciemniejsze rejony obsesji, lojalności i akademickiej zależności. W kręgach piekła nie czekają demony z rogami - czekają grzesznicy. I pytania, które nie mają właściwych odpowiedzi.
To nie jest historia o pięknie wiedzy, sile rozumu czy triumfie woli. To opowieść o dziewczynie, która zdecydowała się wejść do piekła.
A piekło to nie tylko miejsce.
 


Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 612


„Katabaza” to moje pierwsze spotkanie z twórczością R.F. Kuang, wiem, że to może i trochę wstyd, ale postarałam się to zmienić. Zaintrygowała mnie fabuła książki i bardzo mi zależało, aby ją poznać, czy można mi się dziwić? Chciałam dowiedzieć się nieco więcej na temat Magii Analitycznej.  Czasami los układa się nie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli, misternie utkane plany rozpadają w dłoniach. Wystarczy jedno wydarzenie, a każdy kolejny krok coraz bardziej gmatwa sytuację zamiast ją naprawić. Podobno dobrymi chęciami piekło zostało wybrukowane i mam wrażenie, że główna bohaterka się o tym przekona na własnej skórze. Przygotowałam się do czytania, rozpaliłam świecę zapachową i zaparzyłam herbaty, byłam gotowa na wycieczkę w te niezwykle gorące i przesiąknięte zapachem siarki klimaty. Chcecie iść razem ze mną?

Główną bohaterką książki autorstwa R.F. Kuang  pod tytułem „Katabaza” jest Alice Law to młoda adeptka Magii Analitycznej, która od dzieciństwa marzyła o tym, by zostać kimś więcej niż tylko studentką. Jej celem jest praca u boku Jacoba Grimesa, wybitnego profesora, niekwestionowanego autorytetu, mentora nauki. Alice poświęca wszystko, relacje, emocje, sen i zdrowie, w imię tego celu. Gdy Grimes ginie w wypadku, jej świat się załamuje. Nie tyle dlatego, że straciła ważnego dla siebie człowieka, lecz dlatego, że utraciła sens istnienia. Alice zostaje sama, z niedokończoną rozprawą, z wiedzą, która nagle nie ma celu, z pustką, która zaczyna ją pożerać. Z tej pustki rodzi się decyzja niezwykle desperacka, szalona, niemożliwa. Alice postanawia zejść do piekła, by go stamtąd wyciągnąć. Nie będzie szła jednak sama, w tej podróży będzie towarzyszyć jej Peter Murdoch, ulubieniec wydziału, rywal i jej przeciwieństwo. Idealny, błyskotliwy, pełen wdzięku, reprezentuje wszystko, czego jej brakuje. Ich relacja od początku opiera się na wzajemnej niechęci i fascynacji, a wyprawa do piekła tylko pogłębia jej skomplikowanie. Czy im się to powiedzie? Co wyniknie z tej podróży?

„Katabaza” wymaga skupienia, cierpliwości i gotowości na intelektualny wysiłek, a ten się opłaca. Momentami fabuła gubi rytm, a niektóre fragmenty przypominają bardziej esej niż powieść, całość tworzy spójną, głęboko poruszającą historię o ludzkiej potrzebie przekraczania granic. Samo słowo katabaza to motyw literacki oznaczający zejście bohatera do piekła, więc wpasowuje się tutaj idealnie, zwłaszcza, że mamy akademickie klimaty.  Świat Katabazy zbudowany jest wokół koncepcji Magii Analitycznej, dziedziny łączącej logikę, język i matematyczne struktury z ezoterycznym poznaniem. Nie jest to magia w stylu klasycznych powieści fantasy,  tutaj nie chodzi o różdżki ani rytuały, ale o dedukcję i analizę. R.F. Kuang  proponuje fascynującą ideę, magia to nic innego jak najwyższy stopień rozumienia świata. Musze przyznać, że to było ciekawe, tak samo jak połączenie tak obsesyjnej chęci zdobywania wiedzy przez Alice. „Katabaza” to powieść intelektualna, duszna, emocjonalnie wymagająca, która z pozoru przypomina fantastyczną wyprawę do piekieł, ale w rzeczywistości jest studium obsesji, samotności i akademickiego szaleństwa. Autorka zamienia znany motyw zejścia do świata zmarłych w metaforę nauki, tej nowoczesnej, bezdusznej, opartej na hierarchii i poświęceniu. Kolejne kręgi piekła przypominają wydziały, konferencje, laboratoria, gdzie wszyscy pracują do upadłego, zapominając, że są tylko ludźmi. Czy chcielibyście, aby tak wyglądało piekło? Z pewnością przepracowanie i automatyka wykonywania pracy brzmi przerażająco. Myślę, że nadmierna ambicja potrafi zrobić więcej złego niż pozytywnego, zawładnąć i pchnąć do desperackich zachowań i czynów. Dla mnie to  opowieść o tym, że czasem trzeba stracić wszystko, by zrozumieć, że piekło nie zawsze znajduje się pod nami. Czasem piekło jest w nas.


W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty