Recenzja Kolorowanka Tarot Rider-Waite

 Nadaj własne barwy historiom opowiadanym przez karty tarota!  

Pokoloruj magiczne ilustracje z najpopularniejszej talii tarota na świecie. Spędź przyjemnie wolne chwile, puść wodze fantazji i pomaluj 78 obrazów pełnych mistycyzmu, magii i głębokiej symboliki. Tarot Rider-Waite-Smith to najczęściej wybierana i najbardziej znana talia. Po raz pierwszy została wydana w 1909 roku, a ukryte na jej kartach symbole i archetypy pozostają aktualne do dziś.   
Nie musisz być tarocistą ani wróżką – kolorowanki zapewnią długie godziny relaksu, zarówno osobom zainteresowanym ezoteryką, jak i tym poszukującym rozrywki.

 


Wydawnictwo: Iluminatio
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 96


„Tarot Rider-Waite” to nie jest zwykła książka do wypełniania barwami, to podróż przez świat symboli, archetypów i opowieści ukrytych w każdej z kart tarota. Zawsze te karty mnie w pewien sposób fascynowały, dlatego też zdecydowałam się poznać je z bliska, przyjrzeć im się nieco dokładnie i nieco odstresować. Każda karta to jak osobny rozdział fascynującej historii, która czeka, by nadać jej własne życie i emocje poprzez kolor. Od Wielkich Arkanów, które opowiadają o fundamentalnych lekcjach życia, po Małe Arkana, przedstawiające codzienne sytuacje i emocje,  każda ilustracja kryje w sobie bogactwo znaczeń i szczegółów, które inspirują do refleksji. Brzmi interesująco? Bo takie właśnie jest.

„Tarot Rider-Waite” to zupełnie inna historia. To książka, która łączy w sobie medytacyjny spokój kolorowania z magią tarota,  jednej z najbardziej fascynujących i tajemniczych tradycji duchowych świata. Rozpoczęłam swoją przygodę od Głupca,  postaci, która stoi na krawędzi przepaści, gotowa zrobić pierwszy krok w nieznane. To moment narodzin każdej przygody, każdego doświadczenia. Następnie widziałam Magika, Kapłankę, Cesarzową i Cesarza, figury, które symbolizują moc, intuicję, twórczość i porządek. Każda z nich ma swój ton, energię, którą możemy wyrazić barwami. Największym atutem tej kolorowanki jest to, że nie trzeba być znawcą tarota, by się nią cieszyć. Nie wymaga znajomości symboliki ani doświadczenia w wróżeniu. Wystarczy otwartość i chęć zanurzenia się w procesie twórczym. Dla mnie to idealny sposób na odpoczynek po długim dniu, zamiast sięgać po telefon, można wziąć kredki i pozwolić dłoni płynąć po papierze.

Kolorowanie ma w sobie coś z medytacji, zatrzymuje myśli, uspokaja, wycisza. „Tarot Rider-Waite” nie jest tylko artystyczną zabawą, to forma pracy z własną intuicją. Ilustracje są przejrzyste, pełne detali, papier gruby, co pozwala korzystać nie tylko z kredek, ale i flamastrów czy akwareli. Książka została zaprojektowana z myślą o estetyce i funkcjonalności, dzięki czemu praca z nią jest czystą przyjemnością. To niesamowite, że talia stworzona ponad sto lat temu wciąż inspiruje. Ilustracje Pamelii Colman Smith przetrwały próbę czasu, bo opowiadają o tym, co uniwersalne, o człowieku, jego emocjach, zmaganiach i przemianach. Spędziłam z nią miło czas i mam nadzieję, że sami się na nią skusicie.









W s p ó ł p r a c a     r e k l a m o w a


















Komentarze

Popularne posty