Recenzja Lucie Ortega „Światła nad moczarami”

 "Światła na moczarami" - Pulsująca skrajnymi emocjami i słowiańszczyzną opowieść, w której teraźniejszość splata się ze starożytnymi mitami

Lena trafia po śmierci do Pogranicza jako nawka – duch balansujący między życiem a śmiercią. Otoczona nową rodziną, magicznymi stworzeniami i losowymi sojuszami, staje się częścią świata, w którym cierpienie i śmierć stanowią codzienność.
Czeka ją ostateczna decyzja – może stać się błędnicą, demoniczną istotą z bagien lub zginąć. Jednak aby przemiana dokonała się, musi w przeciągu siedmiu lat zwabić i uśmiercić człowieka.
Dziewczyna postanawia odszukać własną drogę. Wyrusza z powrotem do świata ludzi, by spotkać człowieka, którego niegdyś mocno zawiodła. Czeka ją walka o przetrwanie i prawo do nowego życia, a zarazem wyzwanie, jakim jest wejście w mroki własnej duszy.
To powieść, w której magia i humor przeplatają się z refleksją nad stratą, samotnością i odzyskaniem własnej tożsamości.

 


Wydawnictwo: Replika
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 432
Cykl: Szept moczarów
Tom I

 

„Światła nad moczarami” to książka autorstwa Lucie Ortegi i moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Książka została wydana, jako cześć serii Słowiańskie Światy. Otwiera cykl Szept moczarów, a to bardzo mnie cieszy, ponieważ chętnie spędzę w tym świecie znacznie więcej czasu. Ostatnio, jak sami mogliście zauważyć często sięgam po książki, które ukazują słowiańskie motywy. Propozycja przeczytania tej książki bardzo mnie ucieszyła, nie mogłam się doczekać tego, by mieć ją w swoich rękach i zatopić się w lekturze. Chciałam posłuchać tych charakterystycznych odgłosów, poczuć wilgoć, zamoczyć stopy i zapleść wianek, który założyłabym we włosy. Lucie Ortega stworzyła opowieść, która łączy w sobie elementy baśni, grozy i refleksji nad ludzką naturą, wyrastającą ze słowiańskich wierzeń.


Główną bohaterką książki autorstwa Lucie Ortegi pod tytułem „Światła nad moczarami” jest Lena  młoda kobieta z trudną przeszłością, która zmarła przedwcześnie. Trafia do Pogranicza, czyli niezwykłego świata istniejącego między życiem, a śmiercią.  To miejsce jest pełne magicznych istot i pradawnych, słowiańskich legend. Lena staje się nawką, czyli duchem zawieszonym między dwoma światami, szybko odkrywa, że jej los nie jest prosty ani bezpieczny. Magiczne stworzenia stają się jej nową rodziną, aby przetrwać musi nawiązać przydatne sojusze i relacje. Ciężko jest przebywać w miejscu, gdzie cierpienie i śmierć stają się codziennością. Lena może przejść przemianę, aby tak się stało czeka ją jednak niecodzienna próba. Jeśli pragnie stać się błędnicą,  potężną, demoniczną istotą z bagien,  musi w przeciągu siedmiu lat zwabić do siebie człowieka i odebrać mu życie. Każda decyzja Leny ma swoje konsekwencje, a jej wybory balansują między zachowaniem człowieczeństwa, a ulegnięciem mrocznej mocy. Co wybierze? Czy będzie potrafiła odebrać komuś życie?


„Światła nad moczarami” to powieść, która zachwyciła mnie warstwą fabularną i emocjonalną głębią. Lucie Ortega stworzyła świat bogaty w słowiańskie wierzenia, pełen magii, tajemniczych istot i mistycznej atmosfery, który jednocześnie wydaje się realny dzięki opisom i dobrze rozrysowanym emocjom bohaterów. Autorka balansuje między utrzymywaniem napięcia, grozy, nie zapominając przy tym o dobrym humorze.  Nie zazdrościłam Lenie położenia, w którym się znalazła, z resztą kto z nas chciałby stracić życie przedwcześnie, jednak jeśli tak by się stało, to chciałabym trafić do takiego miejsca, gdzie mogłabym poznać tyle ciekawych istot. „Światła nad moczarami” porwała mnie i przeniosła do Pogranicza, którego stałam się magiczną mieszkanką.  Lucie Ortega udowadnia, że nawet w świecie pełnym demonów i pradawnej magii najważniejsze pozostają emocje, więzi i odwaga, by w obliczu trudnych wyborów pozostać wiernym sobie. Styl autorki jest barwny, obrazowy, a opisy moczarów, fantastycznych krain tworzą idealną mieszankę, która urozmaiciła podróż bohaterki. 

 

W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty