Recenzja Nicole Snow „Biurowy tyran”

 Takie rzeczy po prostu się zdarzają. Trzynastego w piątek Sabrina Bristol złamała obcas i straciła pracę. Nic nie wyszło z obiecującej randki. Jej próba pocieszenia się cynamonową latte na ławce w parku zakończyła się awanturą z aroganckim przystojniakiem w jedwabnym garniturze. Satysfakcję sprawiło jej jedynie rozbryzganie kawy na jego włoskie buty. Na szczęście ten piątek minął, a już następnego dnia Sabrina otrzymała zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Zaoferowano jej wyjątkowo dobrze płatne stanowisko asystentki osobistej. Brzmiało wspaniale… był tylko jeden problem: jej szefem miał być arogant z parku.

Nazywał się Magnus Heron i jak dotąd nikt na stanowisku jego asystenta osobistego długo nie wytrzymał, co więcej wiele z tych osób potrzebowało terapii. On z kolei potrzebował kogoś błyskotliwego i z temperamentem: takiego jak Sabrina, której śliczne oczy i kobiece kształty zwróciły jego uwagę. Postanowił więc dać dziewczynie posadę asystentki.
Magnus był wymagającym i burkliwym szefem, a praca asystentki okazała się wykańczająca. Wkrótce oboje zrozumieli, że napięcia między nimi nie wynikają wyłącznie z niechęci. Romans nie wchodził w grę. Byłby zbyt skomplikowany. Zbyt ryzykowny. Skończyłby się katastrofą.

Wredny szef. Urocza asystentka. Zasady nie do złamania…
 


Wydawnictwo: Editio Red
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 472
Cykl: Wredni szefowie z Chicago
Tom I

 

Są książki, które wciągają nas w swój świat, nie pozwalając odłożyć ich na bok, zanim nie poznamy finału. "Biurowy tyran" autorstwa Nicole Snow zdecydowanie do nich należy. To nie jest kolejna przewidywalna opowieść o pięknej dziewczynie i przystojnym milionerze, jakich wiele czytałam. To pełnowymiarowa komedia romantyczna z pazurem, która potrafi rozbawić, wzruszyć i rozgrzać atmosferę do czerwoności. Właśnie takiej książki potrzebowałam. Odskoczni od codziennego zgiełku, problemów i szarawej rzeczywistości. Każdy sposób jest dobry, czy mój się sprawdził? Czy to jedna z tych historii, które bawią i sprawiają, że poczułam się zrelaksowana? Czasami jedno spotkanie, jedno wydarzenie potrafi zmienić wszystko.

Główną bohaterką książki autorstwa Nicole Snow pod tytułem „Biurowy tyran” Sabrina Bristol, to kobieta, której trudno nie polubić. Piątek trzynastego zdecydowanie nie należy do łatwych io przyjemnych dni, dla nikogo. Dla bohaterki to apogeum niepokojących zdarzeń.  Sabrina traci pracę, łamie obcas, doświadcza upokorzenia podczas nieudanej randki. Na domiar złego wdaje się w słowną przepychankę w miejskim parku z aroganckim nieznajomym w eleganckim garniturze. Z pozoru błaha sprzeczka kończy się chlupnięciem gorącej kawy na jego luksusowe buty. Sabrina, pełna gniewu i frustracji, nie podejrzewa, że los właśnie postawił na jej drodze człowieka, który już wkrótce całkowicie wywróci jej życie do góry nogami. Los jednak wydaje się do niej uśmiechać, kiedy otrzymała zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko osobistej asystentki w renomowanej firmie. Warunki są zaskakująco dobre, jest tylko jeden drobny problem.  Jej przyszłym szefem ma być Magnus Heron, ten sam mężczyzna z parku, który do dziś pewnie zmywa cynamonowe latte ze swoich włoskich butów. Czy uda jej się dostać tą posadę? Czy Magnus Heron nadal będzie trzymał urazę do tej uroczej kobiety? Co połączy tą dwójkę?

„Biurowy tyran” to książka, która wprawiła mnie w dobry nastrój, sprawiła, że przeniosłam się do Chicago w świat wielkich firm, wyjątkowo wrednych szefów. Nicole Snow wykreowała znacznie więcej niż typowy romans biurowy oparty na znanych schematach. Autorka z wyczuciem łączy humor, napięcie i głębsze emocje, tworząc historię, która nie tylko bawi, ale też porusza i skłania do refleksji nad relacjami, samotnością, granicami oraz zaufaniem. To opowieść o zderzeniu dwóch silnych charakterów, ale też o emocjonalnym dojrzewaniu i potrzebie bliskości, nawet u tych, którzy przez lata unikali jej za wszelką cenę. Nicole Snow udowadnia, że nawet najzimniejsze serca potrafią mięknąć o ile znajdą kogoś, kto nie przestraszy się ich lodowatej powłoki. „Biurowy tyran” to historia, w której Nicole Snow nie tylko świetnie buduje chemię między postaciami, ale także dba o tło, zarówno emocjonalne, jak i narracyjne. Relacja Magnusa z bratem czy subtelne spojrzenie na temat wypalenia zawodowego wzbogaca tą historię. Język, którym posługuje się autorka  jest przystępny, lekki, ale nie infantylny, dialogi brzmią naturalnie i dynamicznie. Nicole Snow  wie, kiedy przyspieszyć akcję, a kiedy zwolnić, by wybrzmiały emocje. To pozycja warta przeczytania,  zostawia z uśmiechem, ale i z myślą, że czasem właśnie najtrudniejsze początki prowadzą do najpiękniejszych zakończeń.

 


W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty