Recenzja K.T. Writz „Skradzione Szepty: Wezwania”
Gdy raz usłyszysz szept magii, nie wrócisz do zwyczajności
Zorya Frostvale, tłumaczka starożytnych ksiąg, wiedzie spokojne życie w Nowym
Świecie. Jej codzienność wypełnia szelest papieru i zapach wiekowych tomów – aż
do dnia, gdy podczas spaceru po lesie znajduje medalion, który zaczyna szeptać
jej imię.
W jego wnętrzu ukryty jest Nyxander, mężczyzna z innego świata, błagający o
pomoc w ocaleniu królestwa Lunirii. Za jego namową Zorya wyrusza do Obozu
Łowców w niezwykłym Elderheim, gdzie odkrywa swoje dziedzictwo: moc empatii,
zdolność czytania myśli i współodczuwania z istotami magicznymi. Dar, który
może odmienić los całej krainy… lub stać się przekleństwem, wystawiającym ją na
śmiertelne niebezpieczeństwo.
Sekrety starożytnego rodu czarownic, zakazane sojusze i prawda o medalionie
wkrótce wyjdą na jaw. Zorya trafi w sam środek gry, w której nikt nie rozdaje
kart uczciwie… i trudno przewidzieć wynik tej partii.
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2025
Format:
Książka
Liczba
stron: 370
„Skradzione Szepty: Wezwania” to książka, która jest debiutem, ostatnio mam szczęście do takich książek, kiedy wybieram nieznanych autorów ich dzieła sprawiają, że się nie rozczarowuję. K.T. Writz sprawiła, że i ja usłyszałam ten szept magii, który był tak blisko. Niektóre książki sprawiają, że wszędzie doszukujemy się tej magii, w każdym powiewie wiatru, ciepłym płomieniu słońca, w usłyszanym dźwięku. Czym tak naprawdę jest magia? Myślę, że nie chodzi tylko o zaklęcia, ale także o emocje, które się czuje w danej sytuacji, co o tym myślicie? To książka niezwykle świadoma swojego gatunku, romansowej fantastyki z nutą przygody i tajemnicy, wprowadza także sporo świeżości, myślę, że potrafi zaskoczyć nawet doświadczonych czytelników. Praca, którą wykonuje główna bohaterka by mnie pasjonowała i mam wrażenie, że wiele czytelniczek chętnie by się z nią zamieniła, prawda?
Główną bohaterką książki autorstwa K.T. Writz „Skradzione Szepty: Wezwania” jest Zorya Frostvale to młoda kobieta żyjąca w Nowym Świecie, gdzie zajmuje się tłumaczeniem i badaniem starożytnych ksiąg. Na pierwszy rzut oka prowadzi spokojne, wręcz monotonne życie, otoczona przez wiekowe tomy i zapach papieru, jednak to wkrótce ma się zmienić. Podczas spaceru po lesie znajduje stary medalion, który zaczyna szeptać jej imię. W środku niego jest ukryty Nyxander, mężczyzna z innego świata. Błaga ją o pomoc w ocaleniu królestwa Lunirii, Zorya wyrusza do tajemniczego Obozu Łowców w Elderheimie. To niesamowite miejsce przekaże jej prawdę jej rodzie i niezwykłych zdolnościach, które posiada. Zorya jest niezwykłą kobietą, a zarazem dziedziczką mocy empatii, potrafi czytać myśli i odczuwać emocje innych istot magicznych, co czyni ją zarówno wyjątkową, jak i niezwykle podatną na niebezpieczeństwa. Jak to jest wiedzieć i czuć zbyt wiele? Co jeszcze czeka Zoryę w Lunirii? Czy uda jej się ocalić ten świat? Komu będzie mogła zaufać?
„Skradzione Szepty: Wezwania” to książka, o której nie myślałam, że tak bardzo mi się spodoba. K.T. Writz wykonała kawał dobrej roboty, potrafiła pochwycić czytelnika i przenieść do Elderheimu, a on nawet nie był tego świadomy. Niby zwykła książka, otwiera się ją zasiada i czyta, nagle okazuje się, że znajduje się w zupełnie innym świecie. Zżyłam się z bohaterką i obserwowałam każdy jej krok, zastanawiałam się czy posiadanie takiej mocy byłoby bardziej przekleństwem, czy jednak darem, który należałoby używać w określony sposób. Okładka książki idealnie oddaje klimat opowieści, a mapka na skrzydełku pozwala lepiej zorientować się w topografii Elderheimu. Bardzo lubię książki, które posiadają dodatki, zawsze ułatwiają poruszanie się po nowym dla czytelnika otoczeniu. „Skradzione Szepty: Wezwania” to książka, w której odnajdziecie emocje, wiele niepewności i przygodę, w którą chce się wkroczyć. To historia o magii, ale przede wszystkim o tym, jak trudno odróżnić przyjaciół od wrogów, jak łatwo zatracić siebie w świecie cudzych oczekiwań. To opowieść o empatii, sile i odwadze, by podążać własną ścieżką nawet gdy prowadzi ona w nieznane.
Komentarze
Prześlij komentarz