Recenzja Gosia Kruk „Popioły”

 Zdradzona. Spalona na stosie. Wskrzeszona, by dokonać zemsty.

Życie Mirry od początku było naznaczone cierpieniem. Jako dziecko została okrutnie pozbawiona matki, jako młoda Dziewczyna – zdradzona przez najbliższą osobę, oskarżona o czary i skazana na spalenie na stosie.
Kiedy jednak staje twarzą w twarz ze śmiercią, nie odchodzi z nią na dobre.
Odradza się z popiołów.
Wszystko za sprawą kontraktu, który lata wcześniej zawarła z tajemniczym Sytrim. Ten gardzący ludźmi mężczyzna pomaga jej wrócić na ziemię i dokonać zemsty na oprawcach. Nie spodziewa się jednak, że Mirra rozbudzi w nim uczucia, które uznawał za dawno wymarłe.
Już wkrótce opętana pragnieniem sprawiedliwości kobieta i jej sarkastyczny towarzysz, lubujący się w manipulacji, zgotują mieszkańcom Tyb prawdziwe piekło… Pytanie tylko, czy cena, którą zapłacą za rewanż, okaże się tego warta.
 

 

Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 400
 

 

„Popioły” to debiutancka książka Gosi Kruk, która przyciągnęła mnie do siebie, nie okładką, nie nazwiskiem, bo nie mówiło mi nic, ale właśnie opisem fabuły. Moje dłonie aż swędziały, były gotowe do chwycenia po książkę i czytania, chciałam poznać tą niesamowitą bohaterkę, którą rozpalała rządza zemsty. Zemsta nigdy nie wychodzi na dobre, zwłaszcza, że tak łatwo można się w niej zatracić. Co jeśli nie ma innego wyboru, a życie zanim się na dobre rozpoczęło miało zostać zakończone? Uwielbiam książki, które mają coś, co przyciąga, w tej sytuacji była to mroczna część i rozliczenie z zadanymi krzywdami. Czy było to udane spotkanie?

Główną bohaterką książki autorstwa Gosi Kruk pod tytułem „Popioły” jest Mirra, dziewczyna nie miała łatwego życia, tak samo zostało jej odebrane. Już, kiedy była małą dziewczynką żyła w nędzy. Ten świat nigdy nie był przychylnie nastawiony do słabszych. Miasteczko nie wyróżniało się empatią, kiedy zmarła matka Mirry jedyne, czego zaznała to przemoc, upokorzenia i bezlitosną samotność. Mimo wszystko była dobrym człowiekiem, do czasu, kiedy spotkała ją niesamowita zdrada. Zapłaciła za to wszystko życiem. Została oskarżona o czary, a za to kara była tylko jedna, miała zostać spalona na stosie. To nie koniec, to dopiero początek, bowiem odradza się z popiołów. Wszystko z powodu pewnego paktu, który zawarła, jakiś czas wcześniej. Sytri to tajemnicza postać, to on pozwala jej powstać z popiołów. To właśnie on pozwala jej na dokonanie zemsty, nie spodziewał się jednak, że Mirra obudzi w nim coś, czego się nie spodziewał, do czego nie był gotowy. I nie chodziło o prawdziwe piekło, które zgotują jej oprawcom. Czy to będzie tego warte? Co połączy tą dwójkę?

„Popioły” to niesamowita książka, która rozbudzała we mnie wiele emocji, już na samym początku byłam zła z powodu niesprawiedliwości, która dotykała główną bohaterkę. Żeby było to jasne, w tej historii nic nie jest proste, to nie dałoby Mirrze i nam satysfakcji.  Gosia Kruk pokazuje, że zemsta jest procesem nie tylko długim, ale także wyniszczającym, pełnym wątpliwości, pytań o jej granice. Z każdym krokiem Mirra traci kolejne cząstki siebie, niewinność, wiarę, może nawet nadzieję, że poza ogniem i bólem istnieje coś innego. Sytri na początku wydaje się wyłącznie cynicznym manipulantem, z czasem odsłania inne oblicza. To pełnokrwisty bohater z własnymi demonami i mrocznym urokiem. Jego relacja z Mirrą jest jednym z ciekawszych elementów książki, jest niejednoznaczna, podszyta emocjami, których oboje próbują się wyprzeć. „Popioły” przedstawiają świat, w którym nie chciałabym mieszkać, to miejsce brudne, pełne zabobonów, brutalnych mężczyzn i kobiet skazanych na milczenie. To świat, w którym jedna iskra może podpalić wszystko, a gniew i strach potrafią zamienić sąsiadów w oprawców. To może się wydawać przerażające. Styl jest lekki, dialogi żywe i momentami ironiczne. To historia opowieść o kobiecie, która została zniszczona i zrodziła się na nowo, żeby upomnieć się o swoje życie, o sprawiedliwość. Autorka pokazuje, że nawet zgliszcza mogą stać się początkiem czegoś pięknego. Miałam nieoparte poczucie chęci przeczytania więcej, dowiedzieć się, co będzie dalej. Polubiłam tą dwójkę bohaterów i chciałabym dłużej z nimi pozostać. Musze powiedzieć, że dla mnie „Popioły” to niesamowity debiut i z pewnością jeszcze po niego sięgnę.



W s p ó ł p r a c a     r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty