[PATRONAT] Recenzja Anna Wolf „Więzy małżeńskie”

 Abby Jones ma poukładane i spokojne życie, dobrą pracę asystentki, ale na pewno nie jest nudną osobą. Po szalonym weekendzie w Las Vegas zostają jej pewne niechciane pamiątki. Problem polega na tym, że kłopoty dopiero nadciągają. I przybierają postać diabelsko przystojnego Granta Marshalla, z którym przyjdzie kobiecie pracować. Okazuje się, że jego pojawienie się w San Francisco wcale nie jest przypadkowe. Bo przypadki nie istnieją… Albo po prostu tylko czasem trzeba im pomóc. A Grant właśnie to robi. Niestety nie do końca przewiduje konsekwencje własnych czynów, za które przyjdzie mu zapłacić. Czy Abby też poniesie tę cenę? A może, kiedy się dowie, co się wydarzyło w Vegas i kim tak naprawdę jest mężczyzna, nie będzie chciała go znać?

Cóż… czasem miłość i nienawiść chodzą w parze.



 Wydawnictwo: Wolf
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 300
Cykl: Rodzina Marshall
Tom I


„Więzy małżeńskie” to książka, która zaskakuje od pierwszych stron. Czytając moje recenzje doskonale wiecie, że cenię sobie twórczość Anny Wolf. Od pierwszej wydanej przez nią książki staram się ukazywać wam jej twórczość. Wiele jej czytelniczek bardzo chciało, aby ta historia została wydana i oto pojawiła się ona. Śliczna okładka, a w środku zaskakująca opowieść. Mogłoby się wydawać, że w środku znajduje się  kolejna prosta historia miłosna, z przewidywalnym początkiem, dramatem w środku i słodkim zakończeniem. Tymczasem autorka serwuje coś znacznie bardziej pikantnego, mrocznego i pełnego sprzecznych emocji  i to jest ogromny atut tej książki. Anna Wolf potrafi zainteresować czytelnika i sprawić, ze jej bohaterowie są autentyczni. 





Główną bohaterką książki autorstwa Anny Wolf pod tytułem „Więzy małżeńskie” jest Abby Jones młoda, ambitna i niezależna kobieta, która na co dzień świetnie radzi sobie w pracy. W życiu nigdy nie jest łatwo, więc nauczyła się udawać przed całym światem, że samotność jej nie doskwiera. Pomaga przyjaciółkom w ich życiowych kryzysach, próbuje nie zwariować i pogodziła się z tym, że jej własne serce nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Czy ktoś pomoże jej? Może jedno spotkanie zmieni wszystko, a człowiek, który stanie na drodze zawładnie światem i sercem Abby. Grant Marshall to mężczyzna, którego obecność jest tak intensywna, że Abby czuje się jak ćma lecąca prosto w ogień. Kobieta zastanawia się, dlaczego ten obcy mężczyzna tak intensywnie ją pragnie, dlaczego patrzy na nią, jakby była całym jego światem?  Z czasem odkrywa, że Grant od dawna obserwował jej życie i miał wobec niej plany, o których ona nawet nie śniła. Jakie konsekwencje poniesie Abby? Co wyniknie ze spotkania tej dwójki bohaterów?





„Więzy małżeńskie” to historia, która jest intensywna, zaskakująca i w pewien sposób piękna. Anna Wolf postanowiła wpleść w swoją powieść mnóstwo literackich smaczków, takich jak ironiczne komentarze o życiu singielki, rozbrajająco szczere refleksje o tym, jak trudno czasem pozwolić sobie na bycie kochaną. Kiedy raz zamknie się serce to bardzo trudno jest się ponownie otworzyć na drugiego człowieka.  Abby Jones, to kobieta jak każda z nas,  nauczyła się radzić sobie sama, nie czekała na księcia na białym rumaku. Przyzwyczaiła się do tego, że mężczyźni przechodzą obok niej obojętnie,  w końcu sama tłumaczyła sobie, że tak jest łatwiej, bezpieczniej, mniej boleśnie. Czy trudno jej się dziwić? W żadnym wypadku, tylko, że rozczarowanie nie jest regułą w przypadku spotkania się dwóch ludzi.  Jej życie to praca, przyjaciółki, kawy w biegu i ciche wieczory w pustym mieszkaniu. Z boku wygląda na silną, pewną siebie i zadowoloną z tego, co ma. W środku jednak coraz częściej czuje ukłucie tęsknoty za czymś więcej. Skądś to znamy, prawda? Grant natomiast to mężczyzna, który wzbudza równie wiele zachwytów, co wątpliwości. Jego obsesyjna determinacja, zaborczość i brak granic budzą emocje,  zarówno dobre, jak i złe. To właśnie dzięki temu ich relacja wydaje się tak intensywna i wiarygodna. „Więzy małżeńskie” to książka, w której Anna Wolf pokazuje dwie strony miłości, piękno i mrok. Z jednej strony namiętność, magnetyzm i uczucie, które rozkwita mimo oporu bohaterki. Z drugiej widać, jak blisko od fascynacji do obsesji, od troski do zaborczości, od pożądania do lęku. To wszystko nadaje historii głębię i sprawia, że trudno przejść obok niej obojętnie. Przysiadłam do tej lektury bez najmniejszych obaw, wiedziałam, czego się mogę spodziewać po autorce i że pragnę znacznie więcej. Wypatruję kolejną książkę Anny Wolf z równie duża niecierpliwością, jak i fascynacją, a także z ciekawością zastanawiając się, jaką historię nam zaprezentuje. 





W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a

Komentarze

Popularne posty