Recenzja Agnieszka Kulbat „Wezwanie Żmija”

 Przesycona słowiańską magią, pradawnymi wierzeniami i mrocznymi urokami pierwsza część cyklu Dziedzictwo stróża Nawii

Wojmir, syn Żmija, widzi duchy i potrafi rozmawiać z demonami. Na co dzień odprowadza zbłąkane dusze nad brzeg Rzeki Zapomnienia spływającej pod same bramy Nawii.
Jest też częstym bywalcem zamtuzów, cmentarzy i karczm, między którymi wędruje w poszukiwaniu świętego spokoju i łatwych pieniędzy. Mając słabość do pięknych kobiet, znajduje się pod silnym wpływem uroku Żywii – strzygi z aspiracjami na szlachciankę – oraz wdzięku Stefy – lokalnej szeptuchy z urazem do czapników. To właśnie w ich towarzystwie musi pokonać trawiące średniowieczny Poznań plagi tajemniczych samobójstw i opętań, które niebezpiecznie często mają coś wspólnego z nim samym…
Wezwanie Żmija to niezwykła podróż do czasów, w których chrześcijaństwo i wierzenia słowiańskie funkcjonują obok siebie – jedno nie wyparło drugiego i muszą one ze sobą konkurować.

 


Wydawnictwo: Replika
Rok wydania:  2025
Format: Książka
Liczba stron: 416
Cykl: Dziedzictwo stróża Nawii
Tom I

 

Z wielką przyjemnością sięgnęłam po „Wezwanie Żmija” Agnieszki Kulbat, ponieważ znam i bardzo cenię jej twórczość , zawsze potrafi mnie wciągnąć w swoje opowieści, a tym razem zrobiła to z jeszcze większą siłą. Ta książka to nie tylko fantastyczna podróż w świat słowiańskiej mitologii, ale przede wszystkim dobrze skonstruowana historia pełna charakterystycznych postaci i prawdziwego, klimatycznego ducha tamtych czasów. Żmij to nie tylko symbol zła, ale także siła transformacji, a jego wezwanie jest testem dla ludzki, czy potrafi ona pogodzić się z nową rzeczywistością i przetrwać nadchodzące zmiany. Zastanawiałam się, czy żyjąc w tamtych czasach bym sobie poradziła, czym bym się zajmowała? Zawsze fascynowała mnie wiedza i magia ziół, może w tej materii bym się realizowała.

Głównym bohaterem książki autorstwa Agnieszki Kulbat pod tytułem „Wezwanie Żmija” jest Wojmir, mężczyzna o niezwykłych zdolnościach. Jest jednocześnie pomostem między światem żywych i umarłych. Jego dar widzenia duchów i kontaktu z demonami to nie tylko wyjątkowa moc, ale także przekleństwo. Definiuje to jego życie i zmienia postrzeganie rzeczywistości. wyróżnia go od reszty społeczności, ale także czyni celem nie tylko ludzkich, lecz i nadnaturalnych zagrożeń. Wojmir mieszka w niewielkiej osadzie, gdzie ludzie żyją blisko natury i starają się utrzymać równowagę. Jednak spokój zostaje zakłócony, gdy na horyzoncie pojawiają się dziwne zjawiska. Niepokojące choroby, dziwne sny, a także znaki, które mieszkańcy interpretują jako wezwanie Żmija, pradawnego demona, którego obecność zwiastuje klęskę lub przemianę. Wojmir jako jedyny zdaje się rozumieć prawdziwą naturę tego zagrożenia, lecz jego ostrzeżenia są często odrzucane. Nie pozostaje mu nic innego, jak odnalezienie sposobu na powstrzymanie nadchodzącego niebezpieczeństwa. Wojmir wyrusza więc w podróż pełną niebezpieczeństw. Towarzyszą mu dwie wyjątkowe kobiety, Żywia i  Stefa. Czy im się to powiedzie? Czy uda się ocalić ludzi i sprawić, by powrócił spokój?

 „Wezwanie Żmija” to książka, której nie chciałam odkładać, bo jak można pozostawić ten świat, jego bohaterów i najzwyczajniej w świecie iść do pracy? Nie da się! Słowiańska magia nie jest tu jedynie dodatkiem, lecz wręcz naturalną częścią świata, którą czuć w każdym opisie, w każdym dialogu. Autorka opisuje ten świat w taki sposób, że powaliło to poczuć tamtejszy klimat. Bohaterowie to mocny element tej powieści,  Żywia jest półstrzygą, pełną sprzeczności i nieprzewidywalną, Stefa z kolei jest szeptuchą, która uosabia mądrość ludową i ciepło. Tworzą z Wojmirem zgraną drużynę. Ich relacje są pełne humoru, napięć, ale też prawdziwej bliskości, co nadaje opowieści przyjemnego ciepła. To nie tylko przygoda, ale też opowieść o zaufaniu i odkrywaniu samego siebie w świecie pełnym niepewności. Atmosfera książki jest niezwykle gęsta, Agnieszka Kulbat buduje klimat, od mrocznych lasów pełnych pradawnych duchów, przez zapomniane cmentarze, aż po gwarne karczmy. „Wezwanie Żmija” to powieść, która wywołuje prawdziwe emocje i pozostawia czytelnika z głębokim wrażeniem na długo po zakończeniu lektury. Agnieszka Kulbat potrafi zbudować napięcie, za sprawą emocji, nie ucieka się do tanich efektów. Zakończenie, choć otwarte, daje poczucie, że to dopiero początek wielkiej historii, a ja z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy. Z wyczuciem wplata w fabułę elementy wierzeń, obrzędów i demonologii, które nie przytłaczają, ale doskonale budują atmosferę i wciągają czytelnika w świat, gdzie granice między światem żywych i umarłych są ruchome.

 


W s p ó ł p r a c a    r e k l a m o w a


Komentarze

Popularne posty