Recenzja Jarosław Dobrowolski „Delirium”
Wampir ze skrupułami, śledztwo z przeszłości, kobieta uciekająca przed prześladującym ją partnerem i barman okultysta.
Konrad jest wampirem, nieśmiertelną istotą nocy. Męczony przez resztki sumienia
wyprowadza się w Bieszczady, by egzystować w spokoju jak najdalej od pokus
żywienia się ludzką krwią. Nieznośne pragnienie i nawracające koszmary nie
ułatwiają mu tego zadania, podobnie jak sąsiedzi.
Odludny azyl krwiopijcy zostaje naruszony, gdy na progu jego samotni staje
barman i prosi o udzielenie pomocy ofiarom wypadku drogowego. Od tego momentu,
wbrew sobie, Konrad zostaje wciągnięty w wir dziwnych i mrocznych wydarzeń.
Nagle okazuje się, że demony przeszłości to jego najmniejszy problem…
Wydawnictwo: Sinister Project
Rok wydania: 2024
Format: Książka
Liczba stron: 482
Cykl: Krwiopijca
Tom I
„Delirium” autorstwa Jarosława Dobrowolskiego to
książka, którą bardzo chciałam przeczytać, od jakiegoś czasu obserwowałam ją na
mediach społecznościowych, czytałam zachwyty, więc nie możecie mi się dziwić,
że zdecydowałam się sięgnąć po tą powieść. To pierwszy tom przygód pewnego krwiopijcy,
którego chciałam poznać, dlatego zacierałam ręce, aby tylko dostać z nim tą
chwilę sam na sam. Niby wampiry to nic nowego, nowatorskiego w książkach, czy
filmach, jednak wystarczy sposób przedstawienia, nadanie mu specyficznych cech,
rob się wtedy znacznie ciekawiej i coraz bardziej intrygująco. Udało mi się poznać pióro autora i wiem, że
byłam zadowolona z lektury. Czytaliście już jakąś powieść Dobrowolskiego?
Głównym bohaterem książki autorstwa Jarosława
Dobrowolskiego pod tytułem „Delirium” jest Konrad Harkov, to ciekawy osobnik wampirzego rodu, który
postanowił przejść na ich odmianę „wegetarianizmu”. Zaczęłam go rozumieć, gdyż niejednokrotnie
miałam ochotę na porzucenie wszystkiego i zwyczajnie wybranie się gdzieś w
dalekie strony, w przypadku wampira były to Bieszczady. Konrad ma swoje własne problemy,
zmaga się ze skostnieniem i starością, jest także albinosem. To nie wszystko,
targają nim wyrzuty sumienia, dlatego chciał mieć spokój od wszelkich
irytujących istot. Wszystko się zmienia, kiedy do jego dziury zabitej dechami
zawitał barman, który informuje go o wypadku i prosi o pomoc. Czasami mały bodziec
wystarczy, aby wszystko się skomplikowało, czy Konrad wytrwa w swoim
postanowieniu i wegetarianizmowi?
„Delirium” to niezwykła książka, która sprawiła, ze przeniosłam się w nasze rodzime Bieszczady, jednak nie byłam sama. Towarzyszył mi intrygujący wampir, który nieco zmienił dietę, czy jednak przysłuży się to jemu zdrowiu? Z ogromną przyjemnością oddałam się lekturze uśmiechając z poczynań nie tylko Konrada, ale i jego przyjaciół, którzy stworzyli różnorodną mieszaninę. Słowiańskie demony? Są! Czy autor mógłby nas jeszcze bardziej zaskoczyć? Z całą pewnością! Jarosław Dobrowolski ma niesamowitą wyobraźnię, potrafi stworzyć akcję i podsycać ją, nim dojdzie do jej kulminacji. Harkov pozostał długo w mej pamięci, szczerze cieszyłam się, że pod ręką miałam drugi tom jego przygód, bo mogłam od razu na niego zapolować i wgryźć się z rozkoszą w jego stronnice. „Delirium” autorstwa Jarosława Dobrowolskiego to wspaniała książka, w której znajdziecie kilka gatunków literackich, co z pewnością zaostrzy wasz apetyt, a nie osinowe kołki. Oprócz fantastyki mamy tutaj kryminał i sensację, albinosa wampirzego walczącego kataną, który oczaruje Was całokształtem.
W s p ó ł p r a c a r e k l a m o w a
Komentarze
Prześlij komentarz