Recenzja Anna Wolf „Święta po sąsiedzku”

 Rose i Jason są sąsiadami, ale nie jest to dla nich powodem do radości. Wręcz przeciwnie: jeśli można powiedzieć, że cokolwiek ich łączy, to tylko wzajemna niechęć. Jason mieszka ze swoją babcią, Rose – z dziadkiem. Kiedy okazuje się, że starsi państwo bez ich wiedzy i zgody zaaranżowali Święta w gronie znajomych, młodzi muszą zakopać wojenny topór, ale czy na długo? Jedno jest pewne: to będzie najbardziej szalona i zaskakująca Gwiazdka w ich życiu.

 

Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania:  2023
Format: Książka


Świąteczny okres sprawia, że coraz częściej pojawiają się takie książki, których historia nastraja nas pozytywnie, zimowo i czujemy się przyjemnie. Bardzo lubię tego typu książki, dlatego kiedy dowiedziałam się, że Anna Wolf tworzy taką właśnie historię wiedziałam, że musi wpaść w moje ręce. Wypatrywałam kuriera nie mogąc się doczekać spotkania z kolejną parą bohaterów, która z pewnością zostanie ze mną na dłużej.  Anna Wolf potrafi mnie rozbawić swoją pomysłowością, przekomarzaniami bohaterów i atmosferą każdej książki. Miałam ogromną ochotę rozerwać karton i oddać się lekturze natychmiastowo, kiedy dotarła do mnie opowieść „Święta po sąsiedzku”.


Główną bohaterką książki autorstwa Anny Wolf pod tytułem „Święta po sąsiedzku” jest Rose Templeton mieszka ze swoim dziadkiem, to jedyna osoba, która okazała jej serce i pomocną dłoń, kiedy naprawdę tego potrzebowała. To uroczy staruszek, który ma ze swoją sąsiadką zza płotu bardzo przyjemny zwyczaj. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że seniorka mieszka ze swoim wnukiem. Jason O’Connell działa na nią jak płachta na byka, z resztą z wzajemnością. Wydawać by się mogło, że młodzi nigdy się nie dogadają, w końcu nic ich ze sobą nie łączy, poza niechęcią, prawda? Stara prawda mówi, że kto się lubi ten się czubi, ale czy będzie ona dotyczyła tej dwójki? Pewnego dnia seniorzy zrzucają na młodych organizację Świąt w gronie znajomych, czy Rose i Jason będą potrafili zakopać topór wojenny? Co dostaną pod choinkę?


„Święta po sąsiedzku” to niesamowita książka, którą przeczytałam niemalże w szaleńczym tempie! Śmiałam się, cieszyłam i przeżywałam każde wydarzenie, które zaplanowała dla Rose i Jasonona autorka. Gwarantuję wam, że przestaniecie niedoceniać starszych! Ta historia była dla mnie oderwaniem od szarej rzeczywistości, zaczęłam czuć magię świątecznego czasu, a to nie jest łatwe zadanie, aby obudzić w kimś takie uczucia. Cudowna, urocza i przede wszystkim ciepła opowieść o żmii Rose i gburze Jasonie. Wrogość, bardzo często nieuzasadniona ma znacznie głębsze podłoże, zazwyczaj potrafi się przerodzić w silne pożądanie, czy tak się okaże i w tym przypadku?„Święta po sąsiedzku” to historia, do której jeszcze bardzo chętnie wrócę i będę ją wspominać z uśmiechem na ustach. Zachęcam was do przeczytania książki i poznania bohaterów, o których nie da się zapomnieć.




W s p ó ł p r  a c a    r e k l a m o w a

 

Komentarze

Popularne posty