Recenzja Karen Marie Moning „Darkfever”

 Kiedy jej siostra zostaje zamordowana, MacKayla znajduje tajemniczą wiadomość na poczcie głosowej – wskazówki od zmarłej. Dziewczyna wyrusza do Dublina, by odkryć kto odpowiada za śmierć najbliższej jej osoby. Wkrótce Mac stanie przed jeszcze większym wyzwaniem: musi pozostać przy życiu wystarczająco długo by opanować moc, o której istnieniu nie miała pojęcia. Ten dar lub przekleństwo pozwala jej dostrzec niebezpieczne królestwo Tuatha Dé Danaan, a ona sama trafia w sam środek wojny między Seelie i Unseelie, która toczy się także na ulicach ludzkich miast. Dziewczyna jest zmuszona odnaleźć Sinsar Dubh, Mroczną Relikwię, zanim zrobi to ktoś inny i zapanuje nad obydwoma światami. W poszukiwaniach towarzyszy jej Jericho Barrons, enigmatyczny kolekcjoner antyków...
Cykl „Fever” ma w sobie wszystko, czego oczekujecie od świetnego urban fantasy: bohaterkę, która potrafi stawić czoła przeciwnościom (i udowadnia, że pozory mogą mylić!),romans slow-burn oraz poczucie humoru przyprawione nutami ironii i sarkazmu. W tym uniwersum magia i mrok splatają się z mitami i historią Irlandii. A fae występują w całkiem innej odsłonie. Pozycja obowiązkowa dla fanów twórczości Ilony Andrews, Kerri Maniscalco oraz Sarah J. Maas.

 


Wydawnictwo: Youandya
Rok wydania:  2023
Format: Książka
Liczba stron: 320
Cykl: Kroniki Mac O’Connor
Tom I

 

Książka, o której dziś Wam opowiem jest wyjątkowa, dawno nie bawiłam się tak dobrze, przy lekturze. W mediach społecznościowych można ją dojrzeć wszędzie, wywołuje wiele pozytywnych emocji, chodzi tutaj o „Darkfever” autorstwa Karen Marie Moning. To pierwszy tom serii Fever, która sama potrafi doprowadzić czytelnika do gorączki, której objawem jest natychmiastowa potrzeba sięgnięcia po następną część. Bardzo lubię urbanfantasy, a ta jest skierowana do pełnoletnich czytelników. Autorka zdecydowała się na to, aby poruszać w powieści kilka trudnych tematów, jak przemoc w kilku jej formach, na co nie każdy czytelnik będzie gotowy. Chciałam poznać główną bohaterkę, poczuć emocje, z którymi się mierzyła na równi z wyzwaniami. Czy książka spełniła moje wszystkie oczekiwania?

Główną bohaterką książki autorstwa Karen Marie Moning  pod tytułem „Darkfever” jest MacKayla, jej siostra zmarła, a ona sama zmaga się z żałobą. To zawsze jest trudne, przepracowanie żalu i bólu, pewnego dnia zauważa na poczcie głosowej wiadomość, nic nadzwyczajnego, ale adresatem była jej zmarła siostra. Zostawiła dla Mac wskazówki, które musi wykonać. Dziewczyna pragnie odkryć, kto stoi za zabójstwem jej siostry, dlatego też wyrusza w podróż do Dublina, jej życie gwałtowniej się zmienia. Odkrywa coraz więcej tajemnic, o których nie miała pojęcia, nawet, jeśli dotyczyły jej samej. Odkrywa w sobie dar, który może być jej przekleństwem, nie miała pojęcia, że posiada, co takiego, jak więc nad tym panować? Tuatha Dé Danaan to niebezpieczne, królestwo, które Mac dostrzegła dzięki jej zdolnościom, zobaczyła toczącą się wojnę na licach ludzkich miast między Seelie i Unseelie, świat zdawał się wariować. Czy uda się dziewczynie odszukać relikwii nim przysporzy jeszcze więcej problemów? Czy może zaufać kolekcjonerowi antyków? Czy Jericho Barrons ma względem niej plany?

„Darkfever” to urbanfantastyczna powieść, która sprawia, że przepadam w historii MacKayli i świecie fae.  Bardzo spodobała mi się ta opowieść zupełnie jakby został skonstruowana z samych interesujących momentów, mamy tutaj kryminał, lekki romans, fantastykę,, tajemniczą relikwię i dar, który trzeba rozgryźć, by nie stał się przekleństwem. Karen Marie Moning zaserwowała nam niesamowity wstęp do świata cieni, czuję, że w kolejnych częściach będziemy mogli dowiedzieć się o nim znacznie więcej. Autorka wprowadziła tutaj także wiele dobrego humoru, który moim zdaniem nadaje powieści nieco lekkości. Delikatna blondynka dostrzega znacznie więcej niż inni ludzie, nie zawsze przynosi jej to pożytek. Bywa nieco próżna, jednak jest to ukazane w zabawny sposób, w końcu każdy bohater powinien mieć także wady, aby wypaść autentycznie. „Darkfever” sprawia, że ma się uśmiech na twarzy i chce się przebywać w tym świecie znacznie dłużej. Mroczne, nieco tajemnicze uniwersum było tym, czego tak bardzo potrzebowałam. Podobał mi się także rozwój MacKayli, klimat Irlandii, a także postać kolekcjonera. Zazdroszczę, że wszystko jeszcze przed Wami, mam nadzieję, że drugi tom ukaże się już niebawem.

 

 

 

W s p ó ł p r a c a    r e k l a m ow a 

Komentarze

Popularne posty