Recenzja Gabriela Bramska „Spółka antymagiczna i nawiedzony dom”
WEJDŹ DO ŚWIATA MAGII I ZAPOMNIJ O NUDZIE!
Witajcie w Burzowie, pochmurnej metropolii często nawiedzanej przez istoty nie
z tego świata. Gdy miasto dotyka klęska czarnego deszczu, niezbędna okazuje się
interwencja łowców upiorów. Alfaen i Darkins, właściciele Spółki Antymagicznej,
rozpoczynają śledztwo, które prowadzi ich do ekscentrycznej poetki Ithne
nawiedzanej przez demona. Starcie z upiorem kończy się katastrofą, a miastu
grozi wielkie niebezpieczeństwo.
Czy pomoc Czarnoksiężnika i jego niezwykłych pupili wystarczy, by wypędzić
śmiertelnie groźną istotę? Jakie tajemnice kryje przeszłość Ithne i jej
rodziny? Co ma z tym wszystkim wspólnego opuszczony dom w środku lasu?
Wyruszcie na przygodę z Alfaenem i Darkinsem, by poznać odpowiedzi na te
pytania.
Gabriela Bramska stworzyła świat po brzegi wypełniony magią, zapachem
wspaniałych wypieków i świetnym humorem, od którego uśmiech nie opuszcza ust.
Spółka Antymagiczna to historia z przekazem oraz emocjonująca przygoda dla
każdego. Alfaen i Darkins zapraszają Was do Burzowa, tam zdecydowanie nie ma
nudy!
Wydawnictwo: Młodzieżówka
Rok wydania: 2021
Format: Książka
Liczba stron: 404
Cykl: Spółka antymagiczna
Tom I
Bardzo
lubię wracać do książek młodzieżowych, zwłaszcza takich, w których spotykamy
się z magią, dlatego kiedy dostałam propozycję zrecenzowania książki Gabrieli
Bramskiej pod tytułem „Spółka antymagiczna i nawiedzony dom”, była bardzo
zaciekawiona lekturą. To młoda kobieta, która debiutuje tym samym na naszym
rynku w magiczny sposób. Starałam się nie oczekiwać zbyt wiele od powieści, ani
się nie nastawiać w żaden sposób, jednak nie jestem pewna, czy tak do końca mi
się to udało. Byłam podekscytowana, kiedy otwarłam książkę i oddałam się
lekturze, zupełnie jak wtedy, gdy byłam nastolatką czekającą na niesamowite przyrody
na łamach czytanej powieści.
Akcja
powieści „Spółka antymagiczna i nawiedzony dom” ma miejsce w Burzowie. Głównymi bohaterami są Alfaen i Darkins,
przyjaciele prowadzący wspólny biznes – Spółkę Antymagiczną. Ich głównym celem
jest zwalczanie mroku, istot nie z tego świata, które mają niecne zamiary.
Nietypowa anomalia pod postacią ciężkich burzowych chmur i czarnego, smolistego
deszczu budzi wiele wątpliwości. Pogoda sama z siebie tak się nie zmienia,
wobec tego, w czym tkwi problem? Czy wszystkiemu jest winna pewna poetka, której
cień gdzieś przepadł, a może to zupełnie inna historia? Czy przeszłość Ithne
zawiera kluczowe elementy, aby rozwiązać tą zagadkę? Dlaczego kobieta nie
opuszcza swojego pokoju? Co ma z tym wspólnego opuszczony dom otoczony lasem?
Czy Alfaen i Darkins poradzą sobie z tymi problemami?
„Spółka
antymagiczna i nawiedzony dom” to pierwszy tom świetnie zapowiadającej się
serii. Możemy tutaj doszukać się nawiązań do mitologii i to nie tylko
słowiańskiej, czy greckiej, ale także nordyckiej, co sprawia, że jeszcze
bardziej wciągałam się w lekturę próbując zrozumieć przedstawiony przez
Gabrielę Bramską świat, co zagwarantowało mi świetną rozrywkę. Czułam się
lekko, w odpowiednich chwilach byłam zaciekawiona lekturą, postacie miały wady,
zalety, były różnorodne. Styl autorki był bardzo swobodny, ciekawy, lekki,
dlatego też nie miałam żadnych problemów podczas czytania. Gabrila Bramska
ukazuje w „Spółce antymagicznej i nawiedzonym domu” jak ważna i wartościowa w
życiu człowieka jest przyjaźń, to, że możemy polegać na drugim człowieku, mamy,
do kogo się zwrócić o pomoc, nawet w trudnej, nieco niewiarygodnej sytuacji. Bardzo
ważne są tutaj emocje, Bramska ukazała także te negatywne, traumy z
dzieciństwa, samotność, problemy z akceptacją własnych uczuć, czy akceptacji
samego siebie. To ważne zagadnienia, które nie zostały tutaj pominięte.
Komentarze
Prześlij komentarz