Recenzja Agnieszka Lingas-Łoniewska „Zasypani zakochani”
Takiej śnieżycy w Szczawnie-Zdroju nie widziano już dawno. Tak niedobranej pary jak Anastazja i Hubert także nie. Ale święta to przecież czas cudów.
W życiu Anastazji Klops prawie nic nie idzie tak jak trzeba. Po rzuceniu pracy
w policji kobieta potrzebuje odmiany. Zbliżają się święta. Położony w odludnym
zakątku pensjonat babci wydaje się idealnym miejscem, by zacząć wszystko od
nowa, a przy okazji ukoić zszargane nerwy.
Szkoda tylko, że seniorka wpadła po uszy w zagraniczny romans i zostawiła
wnuczkę samą na gospodarstwie. W roli gospodyni Anastazja nie radzi sobie
najlepiej, a na domiar złego pewien stały klient pensjonatu bezustannie gra jej
na nerwach. Hubert Zapałka jest wymagający, złośliwy...
i bardzo, bardzo przystojny. Ale pod maską aroganta skrywa własne bolączki. Być
może nadszedł wreszcie czas, by stawić im czoła?
Kiedy śnieżyca odetnie pensjonat od świata, tych dwoje będzie musiało poznać
się bliżej – czy tego chcą, czy nie. Wyniknie z tego dużo śmiechu, czułości i
nieporozumień. Innymi słowy – niezły klops!
Wydawnictwo: Słowne
Rok wydania: 2021
Format: Książka
Liczba stron: 300
Agnieszka Lingas – Łoniewska udowodniła, że czuje się dobrze w każdej niemalże tematyce, po raz kolejny tworząc historię, która jest emocjonująca. Piękna zimowa sceneria i nieoczekiwane wydarzenia, które sprawiły, że bohaterowie zostali wplecieni w ich ramy. Książka „Zasypani zakochani” jest powieścią, którą nie tylko można czytać w okresie zimowym, czy też świątecznym, zwłaszcza, jeśli polubi się bohaterów. Liczyłam na lekką, niezobowiązująca lekturę, którą będę mogła się rozkoszować do woli, no aż do ostatniej kropki. Bardzo ucieszył mnie fakt, że udało mi się spotkać z autorką także za sprawą tej książki. Ci z Was, którzy czytają moje recenzje i obserwują konta społecznościowe to wiedzą, że jest jedną z autorek, które sobie cenię.
Główną bohaterką książki „Zasypani zakochani” jest
Anastazja Klops, to młoda kobieta, która zdecydowała się na porzucenie pracy w policji,
wybrała zupełnie inną ścieżkę zawodową. Postanowiła prowadzić pensjonat babci,
który znajdował się w Szczawnie-Zdroju. Niestety nie radzi sobie tak, jakby
chciała. Miała to być jej odskocznia po trudnych chwilach, jednak nie zawsze
można dostać to, czego się pragnie. Sprawy nie ułatwia jej pewien specjalny
gość, jest bardzo wymagający i nieprzyjemny. Hubert Zapałka to bardzo
pociągający mężczyzna, szkoda tylko, że potrafi być tak trudny w obyciu. Czy
jest takim człowiekiem? Może niesprzyjające warunki atmosferyczne sprawią, że w
Hubercie objawią się ludzkie odruchy? Śnieżyca przybrała na sile do tego
stopnia, że nie tylko przestaje działać ogrzewanie, ale także zasięg
telefoniczny, prąd. Wszelkie drogi dojazdowe zostają odcięte, co im pozostaje?
Hubert i Anastazja muszą współpracować dopóki to szaleństwo się nie skończy, a
co będzie dalej? Okazuje się, że nie taki straszny ten specyficzny gość, jak
myślała. Co śnieżyca przyniosła tej dwójce? Jak skończy się dla nich ta zamieć?
„Zasypani zakochani” to powieść, którą bardzo chciałam przeczytać, jednak wcześniej nie miałam okazji. Chociaż śniegu na zewnątrz nie ma to pamiętam, tegoroczną śnieżycę, która narobiła sporo problemów. Potrafiłam się, więc wczuć w sytuację głównych bohaterów i byłam ciekawa, co też się między nimi wydarzy. Kiedy zaczęłam czytać i poznawać Anastazję uśmiechałam się z jej wpadek i tej nieporadności, która czasem była w jej wykonaniu urocza. Bohaterowie są bardzo wyraziści, bardzo dobrze wykreowani, ich działania często stają się równie nieprzewidywalne, jak cała ta historia. Autorka potrafiła sprawić, że wciągnęłam się w tą opowieść i zaangażowałam emocjonalnie. „Zasypani zakochani” to świetna komedia romantyczna dobra nie tylko na zimowe wieczory, jest lekka, urocza i pozwala się zgłębiać, poznawać na jednym wydechu. Nie chciałam odłożyć lektury na potem w obawie, że nie będę potrafiła myśleć o niczym innym, jak nie o Hubercie.
Komentarze
Prześlij komentarz