Recenzja Celine Mahadeo „Fatalne związki”
Nienawiść jest potężną siłą... tak jak miłość. Można
nienawidzić jedynie kogoś, kogo się szanuje na tyle, żeby przejmować się tym,
co o nas myśli.
Gdy Juliet Greene zostaje przyjęta na wymarzony staż w prestiżowym hotelu
Empire Height, wydaje się, że sprawy wreszcie zaczynają się układać po jej
myśli. Niestety, nie przypuszcza, że przypadkowe spotkanie z tajemniczym i
niewiarygodnie przystojnym mężczyzną wywróci jej życie do góry nogami.
Adrian Vandermir to nieczuły i zadziwiająco pociągający miliarder, przez
którego piękna Juliet zostaje wplątana w niebezpieczną rozgrywkę bardziej, niż
przypuszcza. Dziewczyna nie chce mieć nic wspólnego z Vandermirem, przekonuje
się jednak, że tylko podporządkowanie się jego decyzjom daje szansę na
zapewnienie jej rodzinie bezpieczeństwa.
Kiedy okoliczności zmuszają ich do wyruszenia razem w podróż pełną
niebezpieczeństw, na jaw wychodzą kolejne mroczne sekrety. Wzajemne
przyciąganie staje się coraz silniejsze.
Chociaż Juliet obawia się, że jeśli ulegnie namiętności, to wyłącznie pogłębi jej
rany, z czasem zaczyna rozumieć, że jest to jedyna droga do uleczenia
okaleczonej duszy Adriana. Tylko czy to w ogóle możliwe?
Wydawnictwo: Editio Red
Rok wydania: 2021
Format: Książka
Liczba stron: 624
„Fatalne związki” o moje pierwsze spotkanie z
twórczością Celine Mahadeo, byłam
ciekawa tej książki, moją uwagę przykuła okładka, a zaraz z nią opis, wydawał
się ciekawy. Nie skusiła mnie liczba wyświetleń na wattpadzie, aczkolwiek miło
było dowiedzieć się, że autorka tam publikuje swoje prace. Chętnie recenzuje
książki tego wydawnictwa, dlatego też postanowiłam też sięgnąć po „Fatalne
związki”. Życie pokazało już nie raz, że kiedy raz wpadnie się w tarapaty nie
tak łatwo jest z nich wyjść, zwłaszcza, kiedy stanie się świadkiem jakiegoś
nieprzyjemnego wydarzenia, albo zostanie się posiadaczem niewygodnych
dokumentów, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. W takim przypadku scenariusz wcale nie musi
być pozytywny, czy jest szansa na to, aby wyjść z kłopotów obronną ręką?
Główną bohaterką książki „Fatalne
związki” jest Juliet Greene, to młoda kobieta, która nie miała lekko, wcześnie
straciła rodziców miała jednak szczęście, ponieważ wychowali ją dobrzy ludzie. Przyszedł
czas na to, aby stanęła na własne nogi i się usamodzielniła, otrzymała od życia
ogromną szansę, została przyjęta na staż do hotelu Empire Height. Zawsze jej
się podobał, podziwiała go i chciała stać się częścią hotelowej rodziny, gdyby
jednak wiedziała, w co się wpakuje z pewnością zastanowiłaby się dwa razy
aplikując. Wszystko, czego chciała to udowodnić siostrze, że jej nauka nie była
daremnym trudem. Pewnego dnia zderzyła się z mężczyzną i stała się posiadaczką niewygodnych
dokumentów, to jedno wydarzenie ściągnęło na nią niebezpieczeństwo. Te wydarzenia
postawiły na jej drodze bezlitosnego mężczyznę, który może być jej zgubą. Adrian
Vandemir jest obrzydliwie bogaty i groźny, jest ostatnim człowiekiem na ziemi, z
którym chciałaby mieć coś wspólnego. Czy, aby na pewno? Co jej przyniesie
ewentualna współpraca?
„Fatalne związki” autorstwa
Celine Mahadeo skupiła się na kreacji bohaterów, Juliet może się wydawać
chodzącą katastrofą, potrafi wybuchnąć płaczem przytłoczona emocjami. Stara się
sobie radzić, ale nie zawsze jej to wychodzi, jest pyskata, próbuje cos w życiu
osiągnąć, pomimo tego, że relacje z jej siostrą nie zawsze są najlepsze. Jest
rozchwiana emocjonalnie i zważywszy na to, co ją spotyka jest to odrobinę
zrozumiałe. Bardziej przypadł mi do gustu Adrian Vandemir, nie traktował
dziewczyny dobrze, o nie, wprowadzał mroczną aurę do książki. Celine Mahadeo
utrzymuje pewne napięcie w książce, jednak wszystko zaczyna się układać w
całość dopiero przy końcu. Przygotujcie się na częste zaskoczenie i zmianę
drogi, w którą podąża fabuła. Autorka z całą pewnością uwielbia wodzić
czytelników za nos. „Fatalne związki” to książka, w której z pewnością znajdziecie wiele intryg,
tajemnic, a także niebezpieczeństw. W tej powieści fabuła jest mocno
rozrysowana, macie tutaj wiele akcji, czasami czuje się jej przesyt. Mimo
wszystko fanie było przeczytać tą książkę i poznać nową autorkę, co prawda jej
styl jest jeszcze do dopracowania, ale z pewnością kolejne książki autorki będą
równie ciekawe.
Komentarze
Prześlij komentarz