[PATRONAT] Recenzja Aleksandra Możejko „Córka mafii. Olivia”
Drugi
tom serii mafijnej „Dzieci mafii”!
Olivia Montenegro ma nadzieję, że po jej
niedoszłym ślubie ojciec trochę odpuści zabawę w aranżowane małżeństwo.
Tymczasem zanim kobieta zdąży złapać oddech po doznanym szoku i upokorzeniu,
już będzie miała nowego narzeczonego.
Jednak tym razem Olivia natychmiast rozumie, że
wpadła z deszczu pod rynnę, ponieważ kolejnym wybrankiem jest Lorenza Gintori,
słynący z okrucieństwa mężczyzna podejrzewany o pozostawienie wielu siniaków na
ciele zmarłej żony. Żony, której śmierci do tej pory nie wyjaśniono.
Tomaso DeLuca, kuzyn Gabriela, w pełni korzysta
z atutów swojego życia. Nie przejmuje się nikim ani niczym. Nie jest
zadowolony, kiedy Gabriel każe mu pojechać po siostrę Eleny, ale to, co wydarzy
się w pokoju hotelowym, z pewnością zaskoczy zarówno jego, jak i Olivię.
Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania: 2021
Format: Książka
Liczba stron: 220
Cykl: Dzieci mafii
Tom II
Zapewne pamiętacie książkę, która opisywała życie ślicznej dziewczyny, które nie było usłane różami. Pewnie myślicie, że jest wiele takich opowieści, czym się tak wyróżniała? Była debiutem polskiej autorki Aleksandry Możejko, która wkroczyła na rynek książką mafijną. „Córka mafii. Elena” była pierwszym tomem cyklu Dzieci mafii, jak to bywa w tej tematyce, jednym czytelnikom przypadła do gustu, innym nie za bardzo. Aleksandra Możejko ma coś w sobie, co sprawia, że jej historie czyta się lekko i bardzo szybko, a bohaterów zwyczajnie lubi i chce poznać ich historie. Przeczytałam pierwszy tom, dlatego nie wyobrażałam sobie, aby nie zobaczyć, co się wydarzy dalej. Elena i Gabriel mieszkają w Chicago, już wkrótce dołączy do nich nieoczekiwany gość. Co się wydarzy?
Główną bohaterką książki „Córka mafii. Olivia” to
Olivia Montenegro, córka capo Nowego Yorku, kiedy jest się kobietą to w mafijny
świecie nie można decydować o sobie. Chociaż w moi odczuciu w pierwszym tomie
Olivia nie była zbyt pozytywną bohaterką, byłam ciekawa, jakie ma zalety, jaka
jest na prawdę i co więcej się można o niej dowiedzieć. Olivia jest kobietą
twardą, która przyciśnięta do muru potrafi zaryzykować i próbować się ocalić. Kiedy
dowiedziała się, że jej mężem ma zostać niezwykle niebezpieczny mężczyzna,
który budzi w niej wstręt postanowiła zrobić wszystko, aby tak się nie stało.
Człowiek ten najpewniej pozbawi ją życia, a jej własny ojciec wydaje się głuchy
na jej prośby, zupełnie jakby była mu obojętna, jego własne dziecko miało się
stać towarem, za który zyskałby przywileje. Nie pozostawił jej wyboru, musiała
postawić wszystko na jedną kartę, aby w końcu stać się wolną i bezpieczną.
Ucieczka do Chicago nie była łatwym i zbyt bezpiecznym posunięciem, jednak
Olivia wiedziała, że jedynie Elena może jej pomoc. Na drodze kobiety staje
jednak pewien mężczyzna, został on wysłany przez Gabriela DeLucę, aby
zorientował się, jaki jest powód przybycia. Tomaso DeLuca jest aroganckim facetem,
który nie boi się sięgać po to, czego pragnie. Jest członkiem mafii, jest
władczy i nie boi się wałczyć o to, czego pragnie. Żył samotnie oddając się
sprawą rodziny, kiedy tylko wymagała tego sytuacja. To spotkanie nie należało
do łatwych, ani grzecznych. Żadne z nich tego nie planowało, tym iskrom pożądania
nie można było się oprzeć. Co przyniesie to spotkanie? Czy Olivii się uda
uniknąć okrutnego losu?
„Córka mafii. Olivia” jest krótką książką, którą się czyta dla przyjemności. Jest lekka, napisana dobrym stylem, a fabuła nie jest wymagająca całkowitego skupienia. To jedna z tych powieści, które się czyta bez nastawiania na cokolwiek. Może i należy do powieści o sprawdzonych i znanych motywach, które nie stronią od przewidywalności, jednak to nie oznacza tego, że pozbawiona jest emocji i nie będzie w stanie Was niczym zaskoczyć. Aleksandra Możejko nie stroi od treści erotycznych, nie boi się rozpalać czytelniczych zmysłów do czerwoności. Bohaterowie są dobrze wykreowani, a ich relacja bez zwątpienia jest pikantna. „Córka mafii. Olivia” to romans, który uprzyjemni Wam wieczór i pozwoli poznać historię dziewczyny, która nie zawahała się walczyć o siebie.
Komentarze
Prześlij komentarz