Recenzja Marta Zbirowska „Matteo”

  Matteo Castelli jest synem, a zarazem następcą bezwzględnego capo Nowego Jorku. Kiedy wpada do domu publicznego prowadzonego przez znajomą burdelmamę, urządza tam piekło na ziemi. Oszczędza tylko jedną osobę – dziewczynę o imieniu Bianca.

Mężczyzna zabiera ją do siebie. Wtedy jego ojciec dostrzega, że młoda kobieta jest bardzo podobna do żony Alessandro Esposito, bossa bostońskiej mafii. Wkrótce okazuje się, że to jego zaginiona córka, która po śmierci matki straciła pamięć.
W zamian za uratowanie jej życia Matteo otrzymuje obietnicę, że Bianca zostanie jego żoną. Dziewczyna nie potrafi się z tym pogodzić.
Czy Bianca odnajdzie się w świecie gangsterów i dostosuje do zasad panujących w rodzinie mafijnej?

Wydawnictwo:  Niezwykłe
Rok wydania:  2021
Format: Książka
Liczba stron: 254
Cykl: Mroczni mężczyźni
Tom I

Przedstawiam Wam dziś kolejny debiut, który jest mafijnym romansem, jednak czytana fabuła mnie zaintrygowała, dlatego postanowiłam sięgnąć po ta książkę. Jeśli chodzi o ocenę tego debiutu to jest całkiem dobry, fabuła została przez Martę Zbirowską przemyślana i dopracowana. Mamy pikantne sceny, mamy mafię i zagubione dziewczę, której świat kilkukrotnie zostaje wywrócony do góry nogami. Życie jej nie rozpieszcza, czy w końcu będzie mogła odetchnąć? Czy w końcu los się uśmiechnie do głównej bohaterki?

Główną bohaterką książki „Matteo” jest Bianca, to bardzo młodziutka dziewczyna, która wkracza w pełnoletniość i dorosłość, jednak pomimo młodego wieku życie zdołało ją dotkliwie doświadczyć. Jej matka popełniła samobójstwo, a ona sama trafiła pod opiekę pewnej kobiety, która była burdelmamą. Dziewczyna przebywała w burdelu, gdzie była chroniona do czasu, kiedy osiągnęła osiemnaście lat. Jej dziewictwo miało zostać wstawione na licytację, a ten z obrzydliwie bogatych mężczyzn, który zapłaci najwięcej otrzyma ten kwiat. Matteo Castelli jest przyszłym capo, człowiekiem twardym i niezłomny, a co za tym idzie powinien mieć twardą rękę. Jest człowiekiem nieobliczalnym, do którego lgną kobiety, zawsze dostaje to, czego chce. Mężczyzna ma władzę, pieniądze i nie stroni od wykonywania powierzonej mu roboty. Tym razem trafia do burdelu, gdzie musi doprowadzić pewne sprawy do końca. Jego uwagę przykuwa pewna piękna dziewczyna, nie zamierza pozostawić ją w tym miejscu, miał, co do niej swoje własne plany. Tak oto Bianca trafia w ręce Matteo, człowieka, który nie wie, co to lęk i strach. Mężczyzna odkrywa, żę kobieta jest córką jednego z bossów bostońskiej mafii, skoro ją uratował ma do niej prawo. Bianca ma, więc stanąć na ślubnym kobiercu, bo tak za nią zadecydowali mężczyźni. Czy Bianca zostanie panią Castelli? Czy będzie walczyła ze swoim narzeczonym? Jak będzie wyglądał ten związek? Czy Matteo jest wobec niej szczery?


„Matteo” jest powieścią, która potrafi zachęcić czytelnika do jej przeczytania i w przyszłości sięgnięcia po kontynuację. Jest ciekawa, mamy w niej wiele akcji, brutalności i mafii, w której w końcu musimy się odnaleźć z główną bohaterką. Marta Zbirowska potrafi wzbudzić w czytelniku wiele emocji, na które z pewnością nie byłam prygotowana. Od rozbawienia po wrogość do głównego bohatera, oj tak Matteo Castelli nagrabił sobie u mnie co nieco, może nawet bardziej niż u żony? Bianca jest bardzo delikatną dziewczyną, młodą, zagubioną, która stara się rozeznać w jej życiu, które zmienia się tak gwałtownie. Jest przy tym autentyczna, jest w niej wiele słodkiej naiwności, która jeszcze nie zdążyła do końca przeminąć. Świat mafii według Marty Zbirowskiej rządzi się własnymi prawami, jest intensywnie i niebezpiecznie, odczuwa się napięcie. „Matteo” to fajna książka, która z pewnością zyska wielu czytelników.



Komentarze

Popularne posty