Recenzja Lucy Wild „Hannah”
Jak myśleć o przyszłości, gdy przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć?
Dwudziestoletnia Hannah przeżyła piekło. Mimo że
od koszmarnej nocy, która całkowicie zmieniła jej życie, minął rok, bolesne
wspomnienia wciąż powracają. By się od nich odciąć, dziewczyna decyduje się
rozpocząć studia w Nowym Jorku z dala od domu i wspomnień. Początkowo
nastawiona sceptycznie do zawierania znajomości, z czasem zaczyna się
przekonywać do niektórych ludzi poznanych na kampusie. Gdy nowi przyjaciele
odkrywają jej tragiczną przeszłość, okazują jej pełne wsparcie i namawiają do
rozpoczęcia terapii, która ma pomóc w walce z traumą.
Wkrótce jednak na horyzoncie pojawia się nowy
problem. Will Logan – gwiazda uczelni i wieczny imprezowicz – który każdą noc
spędza w łóżku innej dziewczyny. I choć początkowo oboje czują do siebie
jedynie niechęć, może się okazać, że łączy ich znacznie więcej, niż
kiedykolwiek mogliby przypuszczać…
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2020
Format: Książka
Liczba stron: 436
Egzemplarz recenzencki
Nad wzięciem do recenzji książki „Hannah” autorstwa Luy
Wild trochę się wahałam. Brać, nie brać, masz dużo do recenzji, a może innym
razem, aż w końcu przed sylwestrem się złamałam i wysłałam zgłoszenie. Okładka była piękna, no tak może to i marna
próba usprawiedliwienia siebie, ale podoba mi się i przyciąga wzrok, cóż
poradzić? A swoją obronę dodam także, że bardzo podobał mi się opis i nie
mogłam przestać myśleć o tej książce, tak i oto trafiła w moje ręce i kiedy
tylko znalazłam czas przysiadłam do lektury.
Główną bohaterką jest młoda dziewczyna, która ma zaledwie dwadzieścia lat, a już przeżyła tak wiele. Trafiła do piekła, z którego usiłuje się wydostać, ono wraca, jest głęboko zakorzenione w jej psychice. Potrzebuje oderwania, ucieczki, wyjazdu, dlatego też decyduje się na studia w Nowym Yorku. Nie od dziś wiadomo, że wyjazd w nieznane, kilka tysięcy kilometrów od domu pozwala na odbudowanie siebie. Każdy z nas czasem ma ochotę zacząć żyć na nowo, w zupełnie innym miejscu. Hannah do tego dążyła i spełniła to, na kampusie była anonimową osobą pośród studentów. Nie potrafiła jednak otworzyć się na tyle, aby nawiązywać znajomości, jak inni ludzie w jej wieku. Miało to swoje plusy i minusy, z biegiem czasu dziewczyna mocniej stanęła na ziemi i zaczynała korzystać z tego, co ofiarowywało jej życie, ale nastąpiły komplikacje, męskie, nieugięte i atrakcyjne komplikacje. Will Logan, gwiazda, sportowiec i playboy w jednym, co go łączy z Hannah, oprócz wrogości i niechęci? Przed czym ucieka dziewczyna? Czy w Nowym Yorku faktycznie odzyska spokój?
„Hannah” autorstwa Lucy Wild jest niezwykle wciągającą i ciekawą powieścią, nie żałuję, że zdecydowałam się na to, aby zająć się jej recenzją. To bardzo udany debiut, a przede wszystkim dopracowany i przemyślany, książka została pisana przez kilka lat, a nie na kolanie, bo w głowie narodził się pomysł. Przed autorką, co prawda jeszcze wiele pracy, ale jest na dobrej drodze. Potrafi zainteresować czytelnika, sprawić, że postacie są ciekawe, że posiadają własną historię, która jest warta tego, aby ją zgłębić. Mamy tutaj trochę romantyzmu, emocji, zagadek, które wymagają rozwiązania. Autorka potrafiła podsycić moją czytelniczą ciekawość. „Hannah” czytało mi się przyjemnie, szybko i mam nadzieję, że w przyszłości będę miała okazję przeczytać jeszcze coś, co wyjdzie spod pióra Lucy Wild.
Komentarze
Prześlij komentarz