[PATRONAT]Recenzja Mia N. Blake „(Nie)znajomy”

 Nazywam się Amanda Johnson. Jestem zakręconą właścicielką sklepu z antykami. Zdarza się, że zrobię coś, zanim dobrze pomyślę. Mam psa, który wabi się Rocky, i obecnie to on jest moją jedyną miłością. Tak właściwie to „sprawy sercowe” u mnie w ogóle nie istnieją.

Pewien dzień i jedna chwila wywrócą moje życie do góry nogami. Nagłe zderzenie z rzeczywistością zapoczątkuje pojawienie się motyli w brzuchu, a później… później to będzie już tylko gorzej.
Wakacyjna przygoda zakończy się koszmarem, którego wydarzenia pozostaną niezapomniane.
Ostatecznie zadaję sobie pytanie: Czy było warto?

 

Wydawnictwo:  Waspos
Rok wydania:  2021
Format: Książka
Liczba stron: 340

Debiut Mii Blake był dla mnie ciekawy, świeży i w pewien sposób odskocznią od utartych motywów, w których szczególnie się lubuję.  Autorka postanowiła pokazać, że czasem nieoczekiwane spotkanie potrafi wpłynąć na całe życie. Dzień, który pozornie nie wnosi nic nowego może się okazać inny, lepszy niż sobie wyobrażaliśmy. Czasami wystarczy nieuwaga, aby wywołać splot zdarzeń, które będą za sobą niosły reakcje łańcuchową. Pytanie brzmi, czy będzie ona pozytywna czy negatywna? Blake chce nam pokazać, że niektóre relacje, które na pozór mogą nam się wydawać kruche i przelotne, mogą zakorzenić się w nas o wiele mocniej. O czym opowiada „(Nie)znajomy”?

Główną bohaterką ,,(Nie)znajomego” jest Amanda Johnson, młoda kobieta, która jest właścicielką londyńskiego sklepu z antykami. Jest pogodną kobietą, która nie tylko jest zadziorna, ale także nieco szalona, przede wszystkim nieco impulsywna. Działa zanim zdąży przeanalizować sytuację, a jak wiadomo skutki takich decyzji bywają różne. Amanda ma rower, na którym lubi wybierać się na przejażdżki, a jest on dość ważnym elementem powieści Mii.  Jej jedyną rozrywką oprócz przejażdżek są spacery z psem Rocky’m i spotkania z przyjaciółmi, jednak pewnego dnia coś się zmienia. W życiu Amandy pojawia się pewien mężczyzna, młody biznesmen Matthew Black, który z pewnością nie ma zamiaru się szybko z niego ulotnić. Black lubi sport, nie samą pracą przecież człowiek żyje, jest człowiekiem, który bez dwóch zdań potrafi pokonać rutynę każdej kobiety, tylko czy uda mu się to z Amandą? To spotkanie było przypadkowe, jednak wiele wniosło do życia bohaterów. W życiu wiele spraw potrafi się skomplikować i chociaż między Mattew i Amandą iskrzy,  wkrótce na jaw wyjdą pewne sprawy, które skomplikują tą relację, a nawet jej zagrożą. Czy będzie jeszcze, co ratować? Czy drogi tej dwójki rozejdą się bezpowrotnie?




„(Nie)znajomy” z początku może się Wam wydać przewidywalną historyką, niewielkim romansem, który zaczyna się tak zwyczajnie.  Zdarzenie, wymiana uprzejmości i pozornie utarta ścieżka do finały, a jednak Was tutaj zaskoczę, im bardziej się wciągałam, im dalej brnęłam to okazywało się, że nic nie jest takie oczywiste, jak myślałam na początku. Z początku ma się wrażenie przyjemnego romansu, a co za tym idzie dziwnej lekkości i przyjemności, a to przecież jest ważne.  W „(Nie)znajomym” odkryjecie wiele momentów humorystycznych, przekomarzanek, czy też komizmu sytuacyjnego.  Pomyślałam, że trafiłam na przyjemną lekturę, niezobowiązującą, relaksującą, ale wtedy autorka postanowiła namieszać w moim odbiorze.  Wprowadziła pewien mrok, rysę na szkle i troski, które spadły na bohaterów. To naprawdę mnie zaskoczyło! Warto, więc czytać i dać szansę autorce. Mia N. Blake ma dość przyjemny w odbiorze styl, który z pewnością potrzebuje szlifu, jednak nie jest na tyle rażący, aby zniekształcać powieść. „(Nie)znajomy” jest powieścią o tym, że przypadek potrafi wprowadzić chaos w naszym życiu, a czasem potrafi stać się pozytywnym elementem, którego nam brakowało. 




Komentarze

Popularne posty