Recenzja Małgorzata Mikos „Wstrzymując oddech”

Prawdziwa miłość nie boi się słowa „wieczność”.
Oliwia i Jakub żyją jak w bajce, ciesząc się z każdego wypełnionego szczęściem i miłością dnia. Jedna sekunda decyduje o tym, że dziewczyna traci wszystko, co było dla niej ważne, a jej życie staje się pasmem niewyobrażalnego cierpienia. Po tragicznej śmierci Jakuba nie potrafi już z ufnością spoglądać w przyszłość, jak to robiła do tej pory, a rozpacz zaczyna jej przesłaniać cały świat. I wtedy ponownie spotyka swojego ukochanego, który składa jej niezwykłą obietnicę…
„Wstrzymując oddech” to pełna emocji opowieść o kruchości ludzkiego życia i marzeń oraz o niełatwych relacjach rodzinnych i próbie poradzenia sobie ze stratą najbliższej osoby.


Wydawnictwo:  Novae Res
Rok wydania:  2020
Format: Książka
Liczba stron: 422


Z twórczością Małgorzaty Mikos udało mi się już zetknąć i były to spotkania niezwykle wspaniałe przepełnione emocjami, chwilami wzruszenia, rozdarciem serca i jego zlepieniem.  Kiedy dowiedziałam się, że pisze kolejną książę miałam skrytą nadzieję, że uda mi się z nią zapoznać.  Autorka potrafi pisać w taki sposób, że zapiera dech w piersi, a jej historie nigdy nie są bezbarwne, pozbawione życia, czy oderwane od rzeczywistości. To opowieść o miłości, która jest silniejsza od wszystkiego, co znamy. Jak wypadła powieść Małgorzaty Mikos?

Główną bohaterką powieści „Wstrzymując oddech” jest Oliwia, to młoda dziewczyna, która ma całe życie przed sobą, świetlaną przyszłość u boku ukochanego Jakuba, który jest architektem. Ich życie jest bajeczne, szczęśliwe, bohaterowie nie widzą świata poza sobą. Ich miłość jest naprawdę silna, a przede wszystkim piękna, taka, której życzy się każdemu. Wszystko się zmienia, kiedy w wyniku tragicznego wypadku Jakub umiera. Świat Oliwii roztrzaskał się w drobny pył, a ona przechadzała się po nim, jakby w letargu. Dziewczyna nie potrafiła sobie z tym poradzić, zupełnie jakby część jej serca została wyrwana, a ona sama niepełna. Było jej bardzo ciężko, żałoba ją przytłaczała, a brak ukochanego boleśnie doskwierał. Mija czas, a ona nie zapomina. Po niemalże sześciu miesiącach dzieje się coś nierealnego, niesamowitego, czego nikt z nas by się nie spodziewał. Jakub otrzymał trzy dni, aby móc je spędzić z Oliwią, powraca i chce ukoić jej ból, pomóc powrócić do życia, od którego się odcięła. Dać kobiecie nadzieję na lepsze jutro, ale czy ono nadejdzie? Czy Oliwia będzie w stanie pogodzić się z tak bolesną stratą? Co się wydarzy podczas tych trzech dni?


„Wstrzymując oddech” jest powieścią, która chwyta za serce bardzo mocno i nie ma zamiaru stać się łagodniejszą, czy też w jakikolwiek sposób odpuścić niesamowitych czytelniczych wrażeń. Uczucie, które łączyło bohaterów było silne, niezłomne i prawdziwe, takie, jakie każda z nas chciałaby przeżyć, chociaż na chwilkę. Bohaterowie byli dobrze do siebie dobrani, to nie nastolatki niezwykle emocjonalne, rzucające się w pogoń za czymś niezrozumiałym, ale dojrzali młodzi ludzie chcący spędzić ze sobą życie.  Niestety nie jest im to dane, los z nich kpi i rozdziela, a wraz z tym także rozdziera serce czytelnika. Małgorzata Mikos ma bardzo dobry styl, jest przede wszystkim dojrzały i bardzo dopracowany, dlatego tez czytanie powieści było dla mnie przyjemnością. 





Komentarze

  1. Z całego serca dziękuję za tak miłe słowa o mojej najnowszej powieści 💗

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty