Recenzja N.R. Paradise „Krwawe więzy”
Status BESTSELLERA na dwa miesiące
przed premierą!
Elena La Torre jako nieślubne dziecko jednego z najniebezpieczniejszych mężczyzn w Stanach żyła zamknięta niczym w złotej klatce. Była brudnym sekretem ukrywanym przez lata. Oszukana i zaszantażowana przez ojca, by chronić matkę, zostaje zmuszona do poślubienia przyszłego przywódcy najniebezpieczniejszej organizacji przestępczej w kraju. Czy w świecie śmierci i niewyobrażalnej przemocy uda jej się zachować zdrowe zmysły? By przetrwać, nie ma innego wyjścia jak tylko podbić pozbawione jakichkolwiek uczuć serce przyszłego męża. Nie ma jednak pojęcia, co przyjdzie jej przeżyć, by zawalczyć o bezpieczeństwo swoje i najbliższych. W tym świecie zwrot „póki śmierć nas nie rozłączy” nabiera zupełnie nowego znaczenia.
Złączyły ich krwawe małżeńskie więzy, ale czy w świecie pełnym niebezpieczeństwa pozwolą, by połączyła ich miłość?
Elena La Torre jako nieślubne dziecko jednego z najniebezpieczniejszych mężczyzn w Stanach żyła zamknięta niczym w złotej klatce. Była brudnym sekretem ukrywanym przez lata. Oszukana i zaszantażowana przez ojca, by chronić matkę, zostaje zmuszona do poślubienia przyszłego przywódcy najniebezpieczniejszej organizacji przestępczej w kraju. Czy w świecie śmierci i niewyobrażalnej przemocy uda jej się zachować zdrowe zmysły? By przetrwać, nie ma innego wyjścia jak tylko podbić pozbawione jakichkolwiek uczuć serce przyszłego męża. Nie ma jednak pojęcia, co przyjdzie jej przeżyć, by zawalczyć o bezpieczeństwo swoje i najbliższych. W tym świecie zwrot „póki śmierć nas nie rozłączy” nabiera zupełnie nowego znaczenia.
Złączyły ich krwawe małżeńskie więzy, ale czy w świecie pełnym niebezpieczeństwa pozwolą, by połączyła ich miłość?
Wydawnictwo:
Waspos
Rok
wydania: 2020
Format:
Książka
Liczba
stron: 680
Tom
I
Cykl:
Bracia Trafficante
„Krwawe
więzy” jest powieścią, która wkroczyła na rynek wydawniczy z rozmachem i
przytupem. To debiut polskiej autorki piszącej pod pseudonimem N.R. Paradise,
byłam jej bardzo ciekawa, zwłaszcza, że motyw mafii w literaturze jest jednym z
moich ulubionych, kiedy otrzymałam możliwość jej przeczytania, nie dziwcie mi
się, musiałam to zrobić. Nie było takiej siły, abym odmówiła. Życie bywa
zaskakujące, oddałam się lekturze pierwszego tomu cyklu pt. Bracia Trafficante
nie nastawiając się na to, że spotkam złą, czy dobrą lekturę. Chciałam jej
zakosztować i nie odbierać sobie żadnego bodźca i emocji. Czego możemy się
spodziewać po książce?
Główną bohaterką książki „Krwawe
więzy” jest młodziutka Elena, która za
jakiś czas skończy upragnione dwadzieścia jeden lat. Co to dla niej oznacza? Wolność
z dala od ojca, który nie wypowiadał się o niej publicznie. W pewnym stopniu
ukrywał jej istnienie, była w końcu dzieckiem z nieprawego łoża, wstydliwym
sekretem niebezpiecznego człowieka, który nie zawaha się przed niczym, aby
uzyskać to, czego pragnie. Elena La Torre będzie częścią jego większego planu,
którego się nie spodziewa. Jak myślicie jaka będzie reakcja inteligentnej i
impulsywnej kobiety, która się dowie, że nie wszystko jest takie, jakie sobie
wymarzyła? Bohaterka ma charakterek i niewyparzony język, co sprawia, że pakuje
się w tarapaty równie szybko, jak można sobie kupić nową sukienkę. Życie Eleny
nigdy nie należało do niej, była brudnym sekretem jej ojca, uwięziona w
luksusach nie miała prawa o decydowaniu o sobie. Szantażowana przez niego
zostaje podana na tacę potężnemu mężczyźnie, który będzie silny i bezwzględny,
nowi przydomek egzekutora.
Salvator
Trafficante to przyszła głowa la cosa nostra, wspominany przeze mnie wcześniej
egzekutor, który swój przydomek zawdzięcza ogromnej bezwzględności i łatwości,
z która odbiera życie. Jest potężny, groźny i potrafiący wzbudzić w człowieku
strach, o który siebie nie podejrzewał. Jest
człowiekiem, który nie zamierza mieć żadnej słabości, a nią jest uczucie. Żona,
dzieci, najbliżsi sercu potrafią wiele skomplikować, chyba, że takie małżeństwo
zostanie zawarte bez zbędnych więzów, bez miłości. Chłodna kalkulacja,
zapewnienie wygód i bezpieczeństwa w zamian za to, czego każdy mężczyzna
potrzebuje. W końcu przez swoje życie traktował je przedmiotowo, jakby miały
jedynie zapewnić mu rozrywkę, której potrzebował. Wszystko wygląda tak, jak powinno, chłodne
kalkulacje, brak emocji i głębszej relacji, czy na pewno? Czy człowiek, który
nie potrzebuje relacji, miłości, jest w stanie kochać? Czy będzie w stanie
zaakceptować zmiany, jakie nastąpią w jego życiu?
„Krwawe więzy” uczą, że w życiu
niczego nie można być pewnym, jeśli zostajemy zmuszeni, bądź sami decydujemy się na to, aby wypełnić obowiązek,
który na nas spoczywa, powinniśmy przyjąć to, co los nam podsyła i walczyć
takimi kartami, jakie otrzymujemy. Nie można się z góry nastawiać i zakładać,
że cała sytuacja będzie się malowała jedynie w ciemnych i mrocznych barwach,
życie wcale takie nie jest. Nie można zakładać, że nasze serce pozostanie zimne
i nie będzie w stanie niczego poczuć, że sami jesteśmy odporni na urok drugiej
osoby. Chociaż sytuacja wydaje się być okropna, może znajdzie się w niej coś co
sprawi, że wiele może się zmienić?
Bohaterowie książki są dobrze
wykreowani, Salvatore wydaje się być facetem, który kojarzy się z zimnym
draniem, który jest zaborczy, uwielbia sprawować kontrolę nad każdym aspektem
życia, biada temu, kto spróbuje chociażby tknąć to, co należy do niego. Jest
silny i władczy, jednak Elena nie ustępuje mu kroku w najmniejszym tego słowa
znaczeniu. Jest pyskata i bardzo waleczna, ich relacja to tarcia, kłótnie,
tarcia i walka, która wydaje się nie kończyć, czy aby na pewno? Iskry pożądania
są wyczuwalne, kiedy tylko zbliżają się do siebie. Elena ma taką przypadłość,
że wpada w różne niebezpieczne sytuacje, zupełnie, jakby była na nie magnesem.
Czasami doprowadzała mnie do szewskiej pasji, popełniała błędy i jakby robiła
je z czystej zasady, żeby tylko dopiec mężulkowi. Bez zwątpienia Elena i
Salvatore niesamowicie do siebie pasują.
„Krwawe więzy” są niezwykle udanym
debiutem. Autorka ma bardzo lekki styl, co sprawia, że pochłaniałam tą opowieść
coraz bardziej zaborczo, prawie tak, jak Salvatore chronił swoją El. Mamy tutaj emocje, wspaniałe postacie główne
i niezwykle interesujące poboczne, o których bardzo chętnie dowiem się czegoś
znacznie więcej.
„Krwawe więzy” może i nie są
powieścią idealną, jednak takich nie ma, musze przyznać, że nieco kuleje tutaj
korekta, ale to nie wina autora, nad książką pracuje kilka osób, aby uniknąć
takich sytuacji. Mimo wszystko błędy się zdarzyły, jednak przymknęłam na nie
oko oddając się z lubością przedstawionej lekturze. Fabuła bardzo mi się
podobała, akcja była porywająca, chociaż książka nie należy do tych, które
dadzą Wam coś do zastanowienia się, jednak z pewnością będzie idealna dla osób,
które uwielbiają czytać romanse. Wbrew tytułowi znajdziecie w powieści także sporo
dobrego humoru, mam nadzieję, że na kolejne tomu nie będziemy czekać zbyt
długo.
Komentarze
Prześlij komentarz