Recenzja Sylwester Wysocki „Anioł trzeciego świata”
24-letni Drake Bolton, nowojorski
taksówkarz, zrobiłby wszystko, by uratować swoją ukochaną Jane, która uległa
tragicznemu wypadkowi samochodowemu. Kiedy zatem na jego drodze, a ściślej
rzecz biorąc – w jego taksówce – pojawia się Szatan, Drake nie waha się ani
chwili przed podpisaniem cyrografu. Jane przeżyje, ale on sam trafi do Piekła,
gdzie czeka na niego wyjątkowo trudne zadanie: odnalezienie nieposłusznych
demonów, które wydostały się na ziemię, przywłaszczając sobie podczas ucieczki
cztery ludzkie dusze. Drake wyrusza w ślad za nimi, pragnąc przy okazji spotkać
się ze swoją ukochaną. Nawet nie podejrzewa, że już wkrótce jego poczynania
staną się przyczyną niebezpiecznego konfliktu między Piekłem, Niebem i
Ziemią...
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 295
Egzemplarz
Recenzencki
Anielskie
motywy zawarte w książkach są czymś, co kocham, nawet jeśli przewijają się
przez wiele pozycji książkowych, zawsze mają w sobie coś, co sprawia, że trudno
mi się od nich oderwać. To dla mnie niezwykle interesujące poznawać różne wizje
autorów, uczyć się, czy dowiadywać czegoś, o czym nie miałam wcześniej
zielonego pojęcia. Z debiutami bywa tak, że jedne są lepsze, inne gorsze, ale
oba kształtują zarówno autora, jak i czytelnika książki. Jako czytelnik uczę
się, co mi przeszkadza, czego nie potrafię w jakiś sposób zaakceptować, a co
jest dla mnie dopuszczalne. Im więcej czytam, tym bardziej moje zdanie jest
silniejsze, wypracowane i świadome tym lepiej. Byłam ciekawa tego, jak
Sylwester Wysocki poradził sobie z tym wykreowanym światem, czy przyjął go
takim, jaki jest, czy też odważył się popłynąć fantazją i zniekształcić go
nadając tym samym czytelniczą świeżość. Jak oceniłam „Anioła trzeciego świata”?
Głównym
bohaterem książki „Anioł trzeciego świata” jest Drake Bolton, z zawodu jest
taksówkarzem. Jego życie jest pozbawione szaleństwa, dziwnych wyskoków, czy
wpakowywania się w kłopoty. Jest bardzo zakochany w pewnej dziewczynie, z którą
tworzą urocza parę. Ich szczęście nie
trwa jednak zbyt długo, chociaż Drake jest w stanie zrobić dla niej wszystko i
nie wyobraża sobie życia bez niej, przeznaczenie rozrysowało dla nich tragiczną
historię. Jane ulega wypadkowi na oczach ukochanego, jej stan jest tragiczny, poukładany
i spokojny świat Boltona zaczął się sypać. Praca wypełnia go po brzegi, aż jego
pasażerem staje się mężczyzna dość niezwykły i przerażający, sam Szatan.
Proponuje on mężczyźnie pewien układ, nagrodą za jego wywiązanie będzie życie
Jane, więc Drake nie zamierza się wahać. Podpisuje cyrograf nie zdając sobie
sprawy, jakie to poniesie za sobą skutki. W wyniku kontraktu z władcą czeluści
Drake Bolton udaje się do piekła w celu odnalezienia demonów, które nie tylko
nie chcą zostać znalezione, ale sprawiają Szatanowi problemy. Z pozoru sprawa
wydaje się prosta, iść, znaleźć i wszystko się zakończy. Niestety wielu sytuacji
Drake nie jest w stanie przewidzieć, a zwłaszcza tego, jak wielki konflikt się
szykuje między Niebem, Piekłem i zostaje w to wszystko wciągnięta Ziemia. Czy
Drakeowi uda się ocalić ukochaną? Co się stanie z Ziemią? Czy konflikt uda się
załagodzić?
Utrata
kogoś bliskiego naszemu sercu na zawsze sprawia, że niknie jego ważny fragment,
taki, który trudno będzie odzyskać, czy nadbudować, zwłaszcza, kiedy czas nie
pomaga. Młody człowiek, który staje u progu dorosłości ma całe życie przed sobą,
powinien je przeżyć na własny sposób. Z ukochanym u boku, spełniając się
zawodowo, czy też ofiarowując wierze. Niestety los chciał inaczej, to co stało
się na zawsze naznaczy duszę bohatera. Już samo widmo utraty kogoś, kogo się
kocha wypala w nim piętno odbierając znacznie więcej niż można by przypuszczać.
Czy można się dziwić bohaterowi, że tak wiele zaryzykował dla Jane?
„Anioł
trzeciego świata” jest debiutem Sylwestra Wysockiego, nie jest to książka
idealna, ale nie wymagałam od niej tego. Akcja jest i na pewno nie będziecie
się przy niej nudzić, na duży plus zasługują opisane sceny walki, jest ich w
powieści dość sporo. Autor obrazowo je przedstawia, jesteśmy w stanie sobie
wyobrazić jak to wszystko przebiega. Uruchamia się nasza wyobraźnia, co
potęguje fakt, że mamy do czynienia z postaciami z Nieba i Piekła. Po nich
możemy się spodziewać wszystkiego, co sprawiło, że byłam ciekawa tego co
wydarzy się za chwilę.
„Anioł
trzeciego świata” jest jednak historią, w której zabrakło mi emocji między
głównymi bohaterami. Wiemy, że jest Jane i Drake, ale to wszystko, nie czułam
między nimi tej iskry, która pchnęła Drakea do zejścia do samego piekła właśnie
dla niej. Nie zżyłam się na tyle z bohaterami, jakbym chciała, było mi ich
szkoda, współczułam Jane i byłam ciekawa, jak się to wszystko potoczy. Nie
żałuje czasu, który spędziłam z powieścią, zwłaszcza, że bardzo lubię klimat, w
jakim została przedstawiona.
Bez
zwątpienia jest to smutna historia, która ukazuje nam to, że nawet pojedyncze wybory,
których dokonujemy rzutują na naszą przyszłość. Z postaciami jest tak, że jedne
się lubi za innymi nie przepada. U Sylwestra Wysockiego jest tak, że niektórzy
bohaterowie są mocniej rozrysowani od pozostałych. Można się z tym spotkać w
innych powieściach, jestem przekonana,
że z kolejnymi powieściami będzie tylko lepiej.
„Anioł
trzeciego świata” jest książką, o której
z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że autor miał bardzo ciekawy pomysł.
Chociaż, niektóre motywy mogą nam się wydawać oklepane, jest tutaj także
odrobinę oryginalności i świeżości. Wierzę, że w autorze drzemie spory
potencjał, jest diamentem, który należy tylko oszlifować. Można to dostrzec po
tym, jak opisuje świat, walki między najróżniejszymi istotami, jakie ma ciekawe
pomysły. Mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję przeczytać coś autorstwa
Sylwestra Wysockiego i dostrzec jak się zmienia jego styl i dopracowuje.
Komentarze
Prześlij komentarz