[Patronat] Recenzja Anna Głowacz „Klucz Angeliusa”
Naomi uważa się za zwykła dwudziestolatkę. Wyprawa do Yellowstone wraz z grupą jej przyjaciół, w niezwykłych okolicznościach, przewraca całe jej życie do góry nogami. Przyjemny kemping w ciągu kilku minut przeradza się w walkę o życie, w której zwykły śmiertelnik nie ma szansy przetrwać. Z pomocą przychodzi James - przystojny chłopak z grupy biwakującej w pobliżu. Wspólnymi siłami próbują znaleźć sposób na przetrwanie.
To właśnie Jamesowi, Alfa Wolfgenów, którym okazuje się być ojciec Naomi, powierzył zadanie obudzenia w Naomi mocy Wolfgenów, Tylko dzięki nim będzie ona w stanie przetrwać to co nadchodzi. Okropne huragany, tornada i palący czerwony deszcz to dopiero początek, a wróg na usługach pana piekła nie ma zamiaru na tym poprzestać. Czarna magia ogarnia niebo i ziemię siejąc spustoszenie.
Jest tylko jedno wyjście. Naomi jak najszybciej musi dowiedzieć się kim jest i obudzić w sobie potęgę Moonsun. Bo tylko Moonsun będzie w stanie wszystkich ocalić i pokonać próbującego wydostać się na powierzchnię władcę piekieł - Katrona.
Czy Naomi obudzi wszystkie swoje moce, nim Kometa Artemidy otworzy bramy piekieł?
Kim są tak naprawdę jej rodzice i dlaczego ukrywali przed nią jej pochodzenie?
Czy odnajdzie klucze do bramy piekła, by uwięzić w nim Katrona już na dobre?
Jak wiele będzie musiała poświęcić by wygrać?
Nic z czym przyjdzie jej się zmierzyć, nie będzie proste. Ale za każdym razem będzie próbowała!
To właśnie Jamesowi, Alfa Wolfgenów, którym okazuje się być ojciec Naomi, powierzył zadanie obudzenia w Naomi mocy Wolfgenów, Tylko dzięki nim będzie ona w stanie przetrwać to co nadchodzi. Okropne huragany, tornada i palący czerwony deszcz to dopiero początek, a wróg na usługach pana piekła nie ma zamiaru na tym poprzestać. Czarna magia ogarnia niebo i ziemię siejąc spustoszenie.
Jest tylko jedno wyjście. Naomi jak najszybciej musi dowiedzieć się kim jest i obudzić w sobie potęgę Moonsun. Bo tylko Moonsun będzie w stanie wszystkich ocalić i pokonać próbującego wydostać się na powierzchnię władcę piekieł - Katrona.
Czy Naomi obudzi wszystkie swoje moce, nim Kometa Artemidy otworzy bramy piekieł?
Kim są tak naprawdę jej rodzice i dlaczego ukrywali przed nią jej pochodzenie?
Czy odnajdzie klucze do bramy piekła, by uwięzić w nim Katrona już na dobre?
Jak wiele będzie musiała poświęcić by wygrać?
Nic z czym przyjdzie jej się zmierzyć, nie będzie proste. Ale za każdym razem będzie próbowała!
Wydawnictwo: Waspos
Rok wydania: 2019
Format: Książka
Saga Moonsun
Tom I
Do sięgnięcia po książkę Anny Głowacz „Klucz
Angeliusa” zapowiadającą rozkwit sagi Moonsun, która zaintrygowała nie tylko
mnie, ale także mieszkańców USA, bowiem tam zostanie wydana w listopadzie, zachęciła
mnie okładka. Dziewczyna o wielkich i majestatycznych anielskich skrzydłach
spogląda na czytelnika, jakby chciała go przejrzeć na wylot, jakby znała tajemnicę, którą łakniemy poznać.
To zapowiedź niezwykłej historii z fantastyką w tle, czy Anna Głowacz
przyciągnęła nas jedynie okładką, a może i niesamowitą treścią, przez którą
zdecydowałam się na objęcie pozycji patronatem?
Rodzina
jest podporą każdego człowieka, tworzy dom, który jest miejscem powrotu po
długiej podróży, zarówno tej emocjonalnej, jak i fizycznej, którą jesteśmy zmuszeni
przebyć. Nasi rodzice są dla nas wzorem, bezpieczną przystanią, którą darzymy
zaufaniem. Co jeśli nie do końca tak jest? Co jeśli skrywane sekrety powodują
złamanie podstawowych wartości? Kim naprawdę jesteśmy? Czy odkrywanie prawdy o
sobie przyniesie tylko ból, zdenerwowanie, a może i zdezorientowanie? Czy
zastanawialiście się, kiedyś nad tym, jak zareagowalibyście, gdyby Wasz
misternie utkany świat rozsypał się w drobny proch? Co byś zrobiła, gdybyś była
zmuszona sklejać wszystko na nowo, uczyć się w nim poruszać? Czy znasz prawdziwą
wartość dobra i jego wyższość nad złem? Ile jesteś w stanie dla niego
poświęcić?
Główną bohaterką powieści „Klucz Angeliusa” jest młodziutka
dziewczyna o imieniu Naomi, która pozornie nie wyróżnia się niczym szczególnym
od rówieśników. Poznajemy ją w chwili, kiedy decyduje się na spędzenie czasu z
przyjaciółmi na łonie natury. Biwak do
Yellowstone jest wspaniałym pomysłem, dzięki któremu można się wyciszyć, odpocząć
i zrelaksować, a dodatkowo pobyć w zgodzie z naturą. Pozornie bezpieczne
miejsce stanie się areną dla rozgrywających wydarzeń, których stajemy się
świadkiem. Spędzony czas z przyjaciółmi jednak nie do końca jest tym, co otrzymuje
bohaterka.
Podczas
biwakowania poznaje pewnego mężczyznę, który przychodzi jej z pomocą, kiedy
zostaje zaatakowana przez jednego z biwakowiczów. Wspólnie dochodzą do
wniosków, że ludzie zaczynają się zachowywać w bardzo dziwny sposób, są bardziej
agresywni i brutalni. Zielonooki wybawca ma na imię James i jest Alfą
Wolfgenów, o czym Naomi nie ma pojęcia. To, co nadchodzi jest katastrofalne w
skutkach, nie tylko pod względem metrologicznym, ale także chodzi o przyszłość
ludzkości. Gwałtowna nawałnica przynosi nie tylko zagrożenie, ale zapowiedź
czegoś niedobrego. James nie pojawił się w życiu Noemi przypadkowo, a mieszał w
tym palce, ktoś, kogo by o to nie przypuszczała. Jej własny ojciec zapragnął,
aby dzięki Jamesowi odkryła tym, kim naprawdę jest. Czas uciekał, a tylko
przebudzenie Wolfgenów dawało dziewczynie szansę na to, aby przetrwała i
wypełniła swoje przeznaczenie. Wróg nadchodzi, korzysta z czarnej jak smoła
magii, która zwiedzie świat ku zagładzie.
Cała nadzieja w Noemi i potędze Moonsun, którą jest zmuszona w sobie
przebudzić. Czy jej się to powiedzie? Czy świat skazany będzie na zagładę?
„Klucz
Angeliusa” jest powieścią przedstawianą z perspektywy Noemi, co jest ciekawym
rozwiązaniem, wspólnie z bohaterką przeżywamy wszystkie emocje, poznajemy świat,
do którego została wrzucona. Dostrzegamy go na nowo, zupełnie jakbyśmy po raz
pierwszy otwierali oczy i w pełni dostrzegali co ma nadejść. Jeśli szukacie
lektury, która Was pochłonie, kochacie góry i lasy, jesteście wielbicielami
zagadek i skomplikowanych splotów wydarzeń to jest to opowieść dla Was.
Bez
zwątpienia Anna Głowacz miała pomysł na wykreowanie ciekawej historii, której
poświęciła wiele pracy. Strach przed otwarciem wrót piekieł był realny, determinacja,
którą odczuwali bohaterowie, aby zapowiedz nieuniknionemu, przechodzi i na
czytelnika. Akcja, którą przygotowała Głowacz jest bardzo dynamiczna, co
sprawia, że nie jesteśmy w stanie odłożyć powieści na zbyt długo.
„Klucz
Angeliusa” uwięził mnie nie pozwalając zbyt szybko opuścić tej klatki pełnej
słów, w której zamknęła mnie Anna Głowacz. Odkrywałam stopniowo wątek
romantyczny odczuwając pierwsze namiętności i porywy serca bohaterów, które nie
przysłaniały prawdziwych problemów, z którymi przyszło im się zmierzyć.
To
przede wszystkim książka, która przyniesie Wam oderwanie od rzeczywistości
wprowadzając w niesamowitą przygodę, o której zbyt szybko nie zapomnicie.
Komentarze
Prześlij komentarz