Recenzja B.M.W Sobol „Cudzoziemka”



W życiu Judyty, młodej studentki dziennikarstwa, sporo się ostatnio dzieje. Za chwilę czeka ją obrona pracy magisterskiej, a potem wakacje w Skandynawii w gronie przyjaciół, które mają pomóc uwolnić się od wspomnień o zakończonym związku. Wymarzona podróż na zachodnie wybrzeże Szwecji okaże się jednak dla Judyty początkiem poważnych tarapatów, a przymusowe dzielenie namiotu z byłym chłopakiem to najmniejszy z problemów, jakie na nią czekają...
Wrzucona w sam środek leśnej głuszy, z dala od cywilizacji, wśród ludzi, którzy napawają ją lękiem i mówią niezrozumiałym językiem, dziewczyna będzie musiała na nowo nauczyć się żyć. Żyć w innym miejscu, przy innym mężczyźnie i w innej rzeczywistości...



Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 530

„Cudzoziemka” zwróciła moją uwagę za sprawą okładki i przede wszystkim obietnicą odrobiny Skandynawii. Piękny rozłożysty las, który skrywa tajemnicę, kilka run, to było coś, wokół czego na pewno nie mogłam przejść obojętnie. Nazwisko autorki niewiele mi mówiło,  to nie było dla mnie problemem, wzbudziło dodatkową ciekawość. Kogo z Was nie ciekawi Skandynawia i nie chciałby jej zwiedzać? Czy bohaterka książki podziela ową fascynację?
Główną bohaterką książki B.M.W Sobol  pod tytułem „Cudzoziemka” jest Judyta, młoda kobieta, która lada chwila będzie broniła swojej pracy magisterskiej kończąc tym samym studia dziennikarskie. W jej życiu dzieje się bardzo wiele, dlatego postanowiła ze znajomymi zrobić sobie małe wakacje, wycieczka do Szwecji wydawała się idealnym pomysłem. Za dużo stresów i emocji związanych z ciągłym pojawianiem się byłego chłopaka, o którym wolałaby zapomnieć. Niestety w życiu nie zawsze jest tak, jakbyśmy tego chcieli. Judyta jest osobą, która twardo stara się stąpać po ziemi, nie jest miękką i zagubioną istotką, która jest pozbawiona charakteru, co bardo mi się w niej podobało. 




Zwiedzanie Skandynawii, jej surowego piękna bardzo mi się podobało, grupka przyjaciół przemierzała ją przenosząc się z miejsca na miejsce. Ich wypoczynek miał chylić się ku końcowi, zamieszkiwali u poczciwego człowieka, Judyta chciała pospacerować po lesie i musiała bardzo się oddalić, ponieważ nie potrafiła znaleźć drogi powrotnej. Zamiast tego odnalazła coś dziwnego, formacje skalne, traci przytomność i budzi się o poranku. Czy, aby na pewno? Wszystko, byłoby dobrze, gdyby to nie był VIII wiek. Niczego nieświadoma dziewczyna uparcie poszukuje domu Svena, u którego nocowała z przyjaciółmi, jednak nie potrafi go odszukać. Zupełnie jakby błądziła po omacku. Jak sobie poradzi w obcym miejscu nie znając języka i tamtejszych zwyczajów? Zwłaszcza, kiedy trafia na silnych, nieokrzesanych Wikingów? Życie Judyty zmieniło się diametralnie, czy będzie miała szansę na ucieczkę? Co ważniejsze, czy uda jej się trafić do domu? Tylko, czy będzie chciała, kiedy na jej drodze stanie przystojny Einar?
„Cudzoziemka”  to fantastyczna książka, która porwała mnie na ponad pięćset stron, historia nie wydawała mi się nużąca, chociaż akcja rozkręcała się wolno. Dzięki temu mamy okazję dobrze zaklimatyzować się w świecie, który otacza naszą bohaterkę.  Autorka przedstawia nam kolejne wydarzenia oczami Judyty, powieść jest pisana w pierwszej osobie. Styl Sobol jest bardzo przyjemny, prosty w rozumieniu przez, co łatwo przyswajalny przez czytelnika.  Na tych kilka wieczorów udało mi się przenieść i poczuć skandynawski klimat na własnej skórze. Niczego nie przyśpieszając wchodziłam wspólnie z bohaterką w realia VIII wieku, a  jej charakterkiem było to ciekawe. Bez zwątpienia Judyta była tam inna, dziwna, a mimo wszystko w pewien sposób zaczęła należeć do ich społeczności. Została wybrana na małżonkę dla Einara, człowieka skrytego i zamkniętego w sobie, ich relacja postępowała powoli, w sposób naturalny. Dwa kroczki do przodu, trzy do tyłu. 




Widać, jak wiele pracy merytorycznej włożyła autorka, aby zgłębić wiedzę historyczną dotyczącą tamtych czasów i odpowiednio nam ją przekazać. Chłonęłam wszystkie wydarzenia i bardzo mi się one podobały, mało tego pragnę znacznie więcej. To wspaniałą historia, która uczy, by pamiętać o tym, co jest najważniejsze. Kruchość i cenność życia, o którym często zapominamy prędzej, czy później o sobie przypomni. Judyta będzie zdana na siebie, co spotęguje rozwój jej postaci, będzie musiała wykrzesać z siebie siłę, a także nauczyć się, jak przetrwać w trudnych warunkach.  Bariera językowa, inne wierzenia, a także nowe, nieznane otoczenie sprawią, że bohaterka zacznie dorastać. Zmieniać się i dojrzewać, stanie się naprawdę dzielną kobietą, która będzie polegała na sobie, nie czekała, aż ktoś wybawi ją z opresji.
W „Cudzoziemce” nie potrafiłam przewidzieć zakończenia, czy wydarzeń, do których się zbliżałam czytając lekturę.  B.M.W Sobol pokazała, że potrafi stworzyć coś nowego i zabawić się z czytelnikiem podsuwając mu różne tropy. Mam nadzieję,  że na kontynuację powieści nie będziemy musieli długo czekać. Książka bardzo mi się podobała, myślę, że jest dla tych, którzy lubią powieści obyczajowe z nutką magii i tajemnicy. Dla czytelników, którzy nie potrzebują ciągłej adrenaliny i potrafią uzbroić się w cierpliwość, a uwierzcie mi jest tego warta. Czytelniczko, wybrałaś już sobie swojego Wikinga?




Komentarze

Popularne posty