Recenzja Melissa Darwood „Cedyno”


Trzeci tom serii, w której miłość jest silniejsza od śmierci!
Od kiedy Zuza wróciła z mrocznej Guerry, nie może zapomnieć o cierpiących tam duszach. W jej snach zagościł też Bjor, który rzuca wyraźny cień na jej obecny związek z Patrykiem. Larysa i Gabriel wreszcie mogą założyć rodzinę, a niedawno wykupione przez nich schronisko dla zwierząt sprawia, że zaprzyjaźniają się z Leą - nowo zrodzoną Guardianką.
Kiedy wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku, Zuza postanawia wyruszyć do Guerry i uwolnić jej więźniów. Wie, że nie da rady zrobić tego w pojedynkę. Znajduje jednak tajemniczych Ludzi Cedyno, którzy mogą jej w tym pomóc. Ich Lider Jordan nie jest jednak osobą, z którą można sobie pogrywać.
Czy misja Zuzy i pozostałych Wysłanników się powiedzie? Co czeka na nich w Guerrze? Czy Ludziom Cedyno można zaufać?



Wydawnictwo: Kobiece/ Young
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 235
Cykl: Wysłannicy
Tom III


Dotarliśmy do końca przygody w świecie Wysłanników, kiedy o tym myślę czuję pewnego rodzaju nostalgię, która się pogłębia. No, jak to tak? To już koniec? Trzy niesamowite, różne oblicza miłości, walka i  emocje, które jej towarzyszą wciągają czytelnika do samego środka akcji. Sprawiają, że kochasz jak „Larista”, nosisz w sobie „Guerrę” i należysz do ludu „Cedyno”, oddychasz tym, każdym przeczytanym słowem nosząc je na swej skórze i barkach. Jesteście gotowi na podróż, która Was odmieni?
Po czasie, który Zuza spędziła w Guerrze zaczęła inaczej patrzeć na życie, myślami ucieka w tamto miejsce bardzo często martwiąc się o jej mieszkańców. Dusze, które tam przebywały  nie miały łatwo, lekko, ani nawet chwil przyjemności, koszmary wryły się głęboko w jej myśli sprawiając, że w jej wnętrzu rósł bunt. Bunt przeciwko takiemu losowi i ogromna chęć pomocy mieszkańcom Guerry. Był też Bjor, mężczyzna, który zbyt często pojawiał się w jej snach. Nie rozumiała tego, przecież powrócili z tego piekła i ona i Patryk, wszystko powinno się ułożyć, powinna być szczęśliwa, dlaczego więc nie była? Zuza toczyła ze sobą walkę odpychając swoje uczucia, jak najdalej, jednak zdawała sobie sprawę z tego, że  w ten sposób nie uzyska spokoju, ani ona, ani ludzie, o których tak naprawdę się troszczyła. Guerra oznaczała walkę, przypominała o tym, że nasze życie składa się z takich bitew, które musimy przetrwać, aby przejść do kolejnego etapu.  Każdy z nas nosi swoje brzemiona, które niejednokrotnie odciskają na duszy piętno. Jesteśmy wojownikami, których rozpala w środku wola walki i niezłomność charakteru. Te właśnie wartości Zuza musiała sobie przypomnieć, aby zadecydować, że nie może tak po prostu siedzieć z założonymi rękami i siebie katować. Zuza była gotowa pomóc mieszkańcom Guerry i Bjorowi, który tak bardzo jej pomógł podczas jej obecności w tamtym miejscu. Znana ze swojego uporu bierze się za robotę, zaczyna poszukiwać ludzi Cedyno, w których pokłada wiarę w pomoc przy uwolnieniu niewolników Guerry.



W "Cedyno” spotykamy starych bohaterów, ale także i zupełnie nowych. Związek Gabriela i Larysy rozwija się bardzo dobrze, są dojrzali i mogą w końcu założyć rodzinę. Wykupili schronisko dla zwierząt, którym się zajmują i starają pomóc tym, którzy tego potrzebują. W schronisku poznają także młodziutką guardiankę Leę, która staje się jedną z nich, a także wysuwa na przód w tym tomie wspólnie z przywódcą Ludzi Cedyno- Jordanem, nie będzie to łatwa relacja, ale w życiu zdarzają się i takie, prawda? Czy naszym bohaterom uda się ocalić Guerrę? Czy Zuza wybierze Bjora, czy Patryka? Kim są Ludzie Cedyno i jakimi mocami dysponują? Czy miłość zatriumfuje i tym razem?
W pierwszym tomie Wysłanników „Larista”  poznaliśmy Laryse i Gabriela, którzy przeszli bardzo wiele na swojej drodze, mierzyli się z niebezpieczeństwami, poświęceniami i wątpliwościami dotyczącymi rodzącego się jakże, silnego uczucia pierwszej i jedynej miłości.  W drugiej części „Guerra” historia skupia się na Zuzce, która spełnia swoje marzenie grając w zespole The Host ze swoim ukochanym Patrykiem i trafia do piekła, z którego udało jej się wydostać, co stało się wstępem do wydarzeń, które poznajemy w „Cedyno”.


Styl autorki jest przystępny dla czytelnika, lekki i barwny, zawsze bardzo podobały mi się nazwy, którymi posługuje się autorka. Przy kontynuacjach opowieści spotykamy się z tym, że nie zawsze kolejny tom jest na wysokim poziomie, czy chociaż zbliżony do poprzedniego, w przypadku „Cedyno” nie musicie się obawiać. Książka jest świetna, zaskakująca i barwna. Darwood zdaje się malować emocjami zbierając je w cudowny obraz, od którego poruszony czytelnik nie jest w stanie oderwać wzroku.
Nie radzę książek czytać samodzielnie, w różnej kolejności, można by się było za bardzo pogubić, no i cały urok Wysłanników by przepadł, rozszedłby gdzieś po kościach, a to byłaby spora strata. W „Cedyno” autorka porusza także temat zanieczyszczenia świata, jego niszczenia przez człowieka, korporacje i narzucane procedury, które niejednokrotnie wpływają na nasze wybory, z których nie jesteśmy dumni. Czy faktycznie jedynie pieniądz może rządzić światem i być źródłem korzystnych zmian? Jak myślicie?



Komentarze

Popularne posty