Recenzja Lisa Harris „Wendeta”
Nikki Boyd jest najlepszą agentką w Oddziale Specjalnym ds. Osób
Zaginionych w stanie Tennessee. Nie potrzebuje niczyjej zachęty do wytężonej
pracy: zagadka zniknięcia jej własnej siostry, nierozwikłana od dziesięciu lat,
stanowi dla niej źródło nieustannej motywacji. Kiedy na miejscu kolejnego
przestępstwa odkrywa fotografię uprowadzonej nastolatki, wykonaną przestarzałym
typem aparatu marki Polaroid, przeszłość gwałtownie łączy się z
teraźniejszością. Im bardziej Nikki zbliża się do porywacza, tym mocniej czuje,
że prowadzona sprawa nabiera dla niej osobistego charakteru. Niepostrzeżenie
dochodzi do zamiany ról: zamiast prowadzić pościg, agentka Boyd staje się osobą
ściganą. W pierwszej części Archiwów Nikki Boyd Lisa Harris ani na moment nie
zwalnia tempa akcji, utrzymując czytelnika w napięciu aż do zaskakującego
finału.
Cykl: Akta Nikki Boyd
Tom I
Od
jakiegoś czasu przeglądam się książkom o Nikki Boyd, lubię przeczytać jakiś
niezbyt ciężki kryminał, coś przy czym odpocznę, niekoniecznie zbyt mocno
trzymającego w napięciu. Chciałam rozwikłać jakąś tajemnicę z dobrze rozrysowanymi
bohaterami, którzy mają do tego smykałkę. Zajmując się sprawami kryminalnymi
każdy śledczy jest narażony na niebezpieczeństwo, niesie na barkach swoje
problemy i najbliższych. Byłam zainteresowana tym, w jaki sposób autorka Lisa
Harris przedstawi pracę śledczych, czy książka będzie zaskakująca, czy też
okaże się przewidywalna, jak podążanie po nitce do kłębka? To moje pierwsze
spotkanie z autorką, nie czytałam wcześniej żadnej książki, ani nie
interesowałam się, jak duży jest jej literacki dorobek, po spotkaniu z Nikki
być może się to zmieni.
„Niepewność w kwestii
losu osoby, którą się kocha, to jedno z najtrudniejszych doświadczeń, jakie
może przynieść człowiekowi życie.”
Główną bohaterką książki jest Nikki
Boyd, kobieta, która doświadczyła straty ukochanej siostry Sarah. Wie, co to
jest niemoc, kiedy każdy trop z góry skazany jest na porażkę. Kobieta obwinia
siebie o zaginięcie siostry, ponieważ właśnie ona miała ją odebrać ze szkoły,
spóźniła się kilka minut i one wystarczyły, aby wydarzyła się tragedia. Jedyne,
czego się dowiedziała to, że Sara odjechała z obcym mężczyzną samochodem w
ciemnym kolorze i chociaż rozpoczęła poszukiwania nie odkryła, co się
wydarzyło. Z tego właśnie powodu kobieta postanowiła podjąć pracę w Oddziale Specjalnym ds. Osób
Zaginionych w stanie Tennessee, gdzie przez dziesięć lat badała
najmniejszy trop, aby dociec prawdy. Nikki jest bardzo zdeterminowaną kobietą,
która nigdy nie zapomniała o siostrze, z resztą nie można zapomnieć o takich
wydarzeniach, które już zawsze będą rzutowały na jej życiu.
„Czasami robi się
wszystko, jak należy, a to i tak nie wystarcza.”
Pewnego
dnia wraz z przyjacielem Taylerem udaje się w góry, aby upamiętnić zmarłą w
wypadku żonę mężczyzny, która byłą dla niej przyjaciółką. Oboje doświadczyli
bolesnej straty, a także niemocy, która związała im ręce w sytuacji, kiedy tak
bardzo potrzebowali obu dłoni. Tayler wybrał się z żoną i ich rocznym synkiem
na łódź, gdzie zdarzył się wspomniany wypadek, mężczyzna nie był w stanie jej pomóc i w dalszym ciągu cierpi. Nie
potrafi się pozbierać. Pomimio dnia wolnego otrzymuje telefon z pracy od
przełożonego z informacją, że w pobliżu jej miejsca pobytu zaginęła
nastolatka. Agentka Boyd podejmuje się
zadania, a czytelnik wraz z kobietą obserwuje i uczy się procedury
poszukiwawczej. Czas start rozpoczęło się czterdzieści osiem godzin podczas,
których przetrząśnięty zostanie każdy kąt. Czy Boyd uda się odnaleźć
dziewczynę? Czy może sama wpadnie w potrzask stając się zwierzyną w tym
polowaniu?
„Wendeta”
rozpoczyna cykl Akta Nikki Boyd, to bardzo nieprzewidywalna historia,
przyjemna, nie pozbawiona wad, ale taka, którą naprawdę potrzebowałam. Akcja
pędziła łeb na szyję, a ciągle zmiany, błędne tropy sprawiały, że nie
zorientowałam się, kiedy sama stałam się Boyd i uparcie poszukiwałam
odpowiedzi, które tak bardzo ją dręczyły. Nikki, jako bohaterka jest niezwykle
zdeterminowana i uparta, dlatego w swoim fachu jest najlepsza, nie zamierza się
poddać, a jej praca momentami zmienia się w obsesję.
Lisa
Harris używa prostego języka, który sprawia, że czyta się ją przyjemnie, nie
jest zbyt trudny, ani wymagający. Widać, że w swoją pracę włożyła wiele
wysiłku, z zaciekawieniem przyglądałam
się wszystkim procedurom, jakie prowadziła agentka Boyd.
„Wendeta”
jest książką dla tych, którzy nie potrzebują tony trupów, bez ustanku gęsiej skórki
na plecach, taplania się w rozlanej krwi. Bez tego potrafi przykuć uwagę
czytelnika i sprawić, że zaangażuje się w akcję, a przy tym spędzi miło czas.
Komentarze
Prześlij komentarz