[PATRONAT] Recenzja Ana Rose „Wroga miłość”


Co byś zrobiła, gdyby całe Twoje życie było skupione na ukrywaniu się? Gdy nie możesz żyć pełnią życia, bo ciągle zagraża Ci śmiertelne niebezpieczeństwo?
Adeline nigdy nie mogła czuć się bezpiecznie. Jej rodzina od lat ukrywała ją i jej siostrę przed wrogami ich ojca. Polowali na nie najlepsi łowcy na świecie. Dlatego głowa rodziny Adler przenosi je w nowe otoczenie, aż pod sam nos rodziny O'Donnell, wprost przed najpotężniejszych wrogów! Plan jest prosty: nie rzucać się w oczy. Być ostrożnym. Wróg tylko czeka na to, by zadać śmiertelny cios. Jednak jedna z sióstr zawsze była buntowniczką, robiła wszystkim na przekór i łamała wszelkie zasady.
Damion O'Donnell to pierworodny syn bossa mafijnego władającego całym Los Angeles; to… najmłodszy zabójca na świecie! Z uwagi na swoje umiejętności nazywany DEMONEM, jako jeden z nielicznych potrafi wyśledzić prawie każdego i zmieść go z powierzchni ziemi. Ale jego piętą achillesową okazują się siostry Adler.
Kiedy te trafiają pod sam nos wroga, od razu budzą jego gniew. Przede wszystkim Adeline, która od pierwszego spojrzenia przyciąga jego zainteresowanie. Czy Adeline zostanie w końcu rozpoznana?
Czy może coś połączy tych dwoje? Czy Damion uratuje Adeline, czy może okaże się jej katem? Ich drogi krzyżują się bez przerwy, ale czy czas pozwoli im dojrzeć do pewnych rzeczy? Adeline jest waleczna, lecz czy to ją ocali? Bo przecież na każdego przychodzi w końcu czas...






Wydawnictwo: Waspos
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 406

Otrzymałam propozycję objęcia patronatem książki „Wroga miłość” autorstwa Any Rose, jakiś czas temu, opis książki sprawił, że zainteresowałam się tą pozycją. Zaczęłam czytać nadesłany plik, aby ocenić, czy jest tym, czego w danym momencie potrzebowałam. Historia Adeline bardzo mnie zainteresowała, dorastanie w ciągłej obawie przed zagrożeniem, spoglądanie za siebie i brak zaufania w stosunku do drugiego człowieka nie był tym, czego rodzice chcieli dla swoich pociech. Czy można poczuć się bezpiecznie? Na jaką kobietę wyrosła Adeline? Jak niebezpieczni byli wrogowie jej ojca? Tyle pytań, a tak niewiele odpowiedzi, trzeba było to zmienić, prawda? Zdecydowałam się objąć „Wrogą miłość” medialnym patronatem i otoczyć ją opiekuńczo skrzydłami,  teraz pozwólcie, że trochę Wam o niej opowiem, abyście mogli ocenić, czy wpasuje się w Wasze czytelnicze gusta, wiem, że warto zaryzykować.

„Nadal rozbrzmiewają w mojej głowie jej ostatnie słowa: „Nigdy się ode mnie nie odwracaj. Bez względu na wszystko pozwól mi ze sobą porozmawiać. Rzeczy nigdy nie są takie, jak ktoś ci wmawia. Ufaj zawsze sobie, a zwłaszcza swojemu przeczuciu i sercu”.




Główną bohaterką książki „Wroga miłość” jest pierwsza z sióstr Adler- Adeline, kobieta, która pokutuje za błędy swoich własnych rodziców.  Żadna z sióstr nigdy nie wiodła normalnego życia, miałam wrażenie, że nawet nie widziałyby od czego zacząć, jeśli miałyby możliwość odmienienia swojego losu. Obserwowane na każdym kroku przez sztab ochroniarzy. Siostry są od siebie bardzo różne, niczym ogień i woda, przez to dochodzi do wielu różnych, nie zawsze bezpiecznych sytuacji. Adeline jest bardziej stateczna, a przede wszystkim ostrożna, czuje na swych barkach powagę sytuacji, a także pewnego rodzaju odpowiedzialność za Kelly. Nie myślcie jednak, że dziewczyna nie ma wad i jest krystaliczna, bo się pomylicie. Potrafi zajść za skórę i być miejscami irytująca, że chciałoby się albo przerzucić ją przez kolano, albo zdrowo nią potrząsnąć. To nie tak, że nie jest inteligentna, czy nie potrafi utrzymać poziomu. Pakuje się w kłopoty, jakby miała na nie radar, który ją ślepo w nie prowadził. Jeśli chcecie trzymać się od kłopotów z daleka, weźcie od Adeline gprs i poruszajcie się w przeciwną stronę, a będziecie uratowane! Tylko, czy można się temu dziwić, kiedy przez większość swojego życia była otoczona kloszem? Nie można uciekać przez całe życie, to nie jest  na nie sposób, wieczne zmęczenie i oglądanie się za siebie sprawiły, że rodzice dziewcząt postanowili odrobinę zaryzykować i wystawić swoje córki pod nos rodziny O'Donnell, wiedząc, jak wielką pałają chęcią zemsty i mordu. Czy było to dobre posunięcie? Czy dziewczyny naprawdę będą bezpieczne? Czy Adeline sobie poradzi i utrzyma siostrę z dala od problemów? A może to właśnie ta stateczniejsza przyniesie na nie zgubę?

„Leżę w łóżku z kobietą, która przebiła się przez moje mury obronne. Nigdy nie przypuszczałem, że do tego dojdzie… Nagle ona odwraca się do mnie plecami i zamieram jak cholerny słup soli. Moje serce przestaje na chwilę bić… Ten tatuaż… Gdzieś go już widziałem… Nagle zapala mi się czerwona lampka i do mojej spowitej przez mgłę świadomości dociera, że wiem, kim jest ta dziewczyna. ... Idiota ze mnie. Dałem się podejść panience, którą tropiłem przez wiele długich lat, a ona zaszyła się tuż pod moim nosem. Mam ochotę wyciągnąć z szafki spluwę i w końcu zrobić to, czego pragnąłem, od kiedy tylko sięgam pamięcią. Zakończyć to tak, jak było zaplanowane”.



Damion O'Donnell jego nazwisko budzi grozę,  u mnie na pewno dreszcze, a dlaczego? Jest najmłodszym zabójcą od wielu lat tropiącym rodzinę Adler, na całe szczęście dla sióstr, nie potrafi przewidzieć z góry ich zagrywek. Ilekroć mu się wydaje, że jest blisko, one jakoś mu się prześlizgują przez palce, a ślad po nich niknie. Można powiedzieć, że ucieczkę  i zwodzenie Damion’a Adler’ówny mają opanowaną do perfekcji, jednak zawsze musi być ten pierwszy raz, kiedy popełni się znaczący błąd, prawda? Życie zabójcy zaczyna go męczyć, a presja bycia pierworodnym synem mafijnego Los Angeles niczego nie ułatwia. Czy nie można by było na chwilę się od tego oderwać? Nie na długo, aby jedynie zaznać spokoju, podładować baterie i powrócić z większym zapałem do polowania? Wszystko się da, trzeba tylko wiedzieć jak, Damion  zdecydował się przekazać sprawę sióstr Adler swojemu kuzynowi, ma do niego zaufanie i wie, że sobie z tym zadaniem poradzi. Dzięki temu może oderwać się od pracy i zając sobą, zakosztować życia, na które nie mógł sobie pozwolić, kiedy wypełniał swoje obowiązki względem rodziny. Beztroski, pełen zabawy czas wpływa na niego pozytywnie, a nawet wpada mu w oko pewna śliczna dziewczyna, która nade wszystko stara się unikać kłopotów. Coś Wam to mówi? To nie kto inny, jak Adeline Adler.  Dziewczyna zawróciła zabójcy w głowie na tyle intensywnie, że ten niespocenie, dopóki nie sprawi, że ta będzie należała do niego. Czy Damion O'Donnell potrafi okazać jakieś pozytywne uczucia? Czy jest w stanie poczuć coś więcej poza chęcią zabijania? Jest niebezpieczny bez dwóch zdań, co będzie jeśli odkryje prawdę? Jedno Wam powiem, będzie się działo!

„Moje życie zawsze jest pod ciągłą kontrolą. Nie pozwalają mi żyć tak, jak moi rówieśnicy. Chciałabym zasmakować nastoletniej beztroski, ale rzeczywistość wymaga ode mnie wielu poświęceń”.



Z twórczością Any Rose miałam już okazję się zetknąć i muszę stwierdzić, że z każdą napisaną przez siebie książką idzie jej znacznie lepiej, styl zdaje się być bardziej wygładzony, a zamysł historii bardziej przemyślany i magnetyczny. Akcja książki bezustannie trzyma w napięciu, dodatkowo wybryki dziewczyn sprawiają, że czytelnik znajduje się w ciągłym spięciu, co o dziwo mnie nie zmęczyło, a wręcz przeciwnie dało takiego kopa, że nie chciałam odkładać książki na półkę dopóki jej nie skończę. Musicie byś świadomi tego, że  w książce pojawią się nie tylko wulgaryzmy, ale także sceny dla dorosłych, czyli zbliżenia bohaterów. Wiem, że obecnie nikogo takie rzeczy nie dziwią, w pewnych momentach nawet nasuwają się same przez siebie, zwłaszcza, kiedy świat, w którym obecnie przebywamy jest szorstki i nieco brutalny. Uznałam, że powinnam o tym wspomnieć, abyście wiedzieli, czego możecie się po tej książce spodziewać.

„Drzwi zamykają się za mną, a ja kieruję się w otaczającą mnie, jak zawsze, ciemność. Pieprzoną ciemność, bo jasność została wraz z nią. To właśnie widziałem w jej oczach, jasność, która ogrzewała mnie od środka.
Czy jestem w stanie pozbyć się tej jasności?
Wrócić do ciemności?”.



  
„Wroga miłość” to także, a może przede wszystkim charakterni, wielowymiarowi i nieprzekoloryzowani  bohaterowie, zarówno ci główni, jak i poboczni mają w sobie wiele do przekazania czytelnikowi.  Dialogi, na które zdecydowała się autorka są dobrze skonstruowane i w większości przypadków nie wydają się prowadzone w sposób teatralny. Historia Adeline i Damiona jest rozrysowana interesująco, przypadła mi do gustu. Ana Rose pokazuje nam, że miłość nie wybiera, nie trzyma się przyjaciół, wrogów, czy też jedynie zamożnego towarzystwa. Można spotkać ją wszędzie nie zawsze w miejscu, które byśmy chcieli, ani osoby, którą dobrze zniosłoby nasze towarzystwo. Czy warto walczyć o takie uczucie, które z góry wydaje się być skazane na porażkę? Czy przegraną można łatwo przekształcić w zwycięstwo? Czy dzieci powinny być stłamszone przez błędy rodziców? Rose pokazuje nam, że bardzo często ponoszą winę za grzechy swojej rodziny. Co mogę powiedzieć o zakończeniu książki? Niewiele. Nie żartuję! Sami musicie przeczytać i czekać tak, jak ja siedząc na szpilkach w oczekiwaniu na kolejny tom. Ana, powiedz mi kobietko, jak mogłaś mi to zrobić? Jak mam wytrzymać do premiery drugiej części?








Komentarze

  1. Byłam bardziej ciekawa tej książki a twoja recenzja jeszcze bardziej mnie przekonała :)
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty