Recenzja Tijan „Hate to love you”


Był dokładnie takim chłopakiem, jakiego miała unikać. Pierwsza zasada: Kennedy Clarke będzie unikała seksownych facetów, kiedy zacznie studia na wymarzonym uniwersytecie.
Druga zasada: Kennedy będzie wystrzegać się wszelkich dramatów. Musi wtopić się w otoczenie i za wszelką cenę unikać bycia na świeczniku.
Trzecia zasada: Kennedy skupi się na tym, by zacząć wszystko od nowa. Z dala od rodziny, złośliwych koleżanek i wkurzających ją kolegów.  Jednak wystarczy jeden zadziorny i nielubiący sprzeciwu chłopak, by wszystkie zasady trafił szlag. Kolejna książka Tijan – jednej z najpopularniejszych autorek new adult na świecie.



Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 408

„Hate to love you” to kolejna nowość Wydawnictwa Kobiecego, którą nas rozpieszczają, a zarazem druga książka, którą miałam okazję przeczytać autorstwa Tijan, pierwszą było „Pozwól mi zostać”.  Czy pojawiło się w niej coś świeżego? Czy w tym przypadku wystarczyła relacja, którą określamy „hate love”?  Od nienawiści do miłości jeden krok, a co jeśli następny jest umownym kłamstwem? Co się czuje, kiedy z pomocą przychodzi osoba, która byłby ostatnią, po której byście się tego spodziewały? Życie potrafi zaskakiwać, prawda?
Główną bohaterką powieści jest Kennedy Clarke, studentka, która od pierwszego roku studiów pałała wrogimi uczuciami  stronę pewnego mężczyzny, Shay Coleman jest kapitanem hokejowej w college'u, jest zdolny i ambitny, dlatego udało mu się podpisać kontrakt. Po ukończeniu college’u  przechodzi na zawodowstwo, pewny siebie i arogancki hokeista, działa na nerwy Kennedy. Wszędzie, gdzie się pojawi za nim podąża wianuszek adoratorek, gdyby zaliczanie panienek byłoby dyscypliną sportową podium miałby murowane. Każda dziewczyna w kampusie chce się z nim umówić, ale los bywa przewrotny, ta, która nawet nie chce słyszeć jego imienia, jest tą, która przykuwa jego uwagę.
Kennedy nie ma zbyt przyjemnej przeszłości, sparzyła się, ale liczy na nowy początek w college'u. Ma nadzieję, że popełnione błędy w szkole średniej będą dla niej lekcją, dlatego postanowiła uniknąć wszystkich gorących chłopców i związanego z nimi  dramatu. Czasem jest o wiele łatwiej coś założyć i powiedzieć niż wykonać, prawda? Ta dziewczyna jest na prawdę ostra, wyzywająca, lojalna i nie wycofuje się z walki nie zważając na to, kto znajduje się po przeciwnej stronie jej gniewu.



Shay ma trudności z otwieraniem się na innych, nawet na swoich najlepszych przyjaciół, ponieważ jest osobą, która ceni sobie prywatność, dlatego ten cały szum wokół jego osoby nie jest dla niego pożądany.
Kiedy Kennedy wpada w tarapaty, jedyną osobą, na którą może liczyć, jest Shay, chłopak, który dla niej był gotowy zaryzykować przyszłość. Przeszli długą drogę od wrogo nastawionych ludzi poprzez przyjaciół udających związek, do kochanków, którzy ogłosili w końcu światu, że między nimi, coś jest. Nie było łatwo, ponieważ autorka ubarwiła wszystko dramatycznymi wydarzeniami, które sprawiły, że czułam niepewność, co do dalszych losów bohaterów.
Sposób na sukces? Przystojny facet z wielkim poczuciem humoru, mądra dziewczyna o ostrym języku,  uwielbiająca walczyć. Za każdym razem, kiedy te dwie osobowości się spotykają, to następują takie wyładowania, że trąba powietrzna i huragan to mało. Sprawiają, że iskry lecą wszędzie, nie od dziś wiadomo, że to właśnie przeciwieństwa się przyciągają. Kennedy nie bała się mówić ludziom, co o nich myśli, była szczera i opiekuńcza względem swoich przyjaciół. Poniekąd w ten sposób radziła sobie z własnymi demonami.
Shay jest tak pewny siebie, że sama miałam ochotę niejednokrotnie mu przywalić, jednak jest też czarujący, że nie można się oprzeć, aby go nie kochać. Przypuszczam, że miałabym taki sam dylemat, jak Kennedy, wybrać to co wygodne i bezpieczne, czy to, co jest warte ryzyka?



 „Hate to love you” jest opowiedziana z punktu widzenia głównej bohaterki, dlatego punkt widzenia Shay’a pozostaje swego rodzaju zagadką, a bardzo bym chciała poznać, niektóre z jego myśli.
Opowieści Tijan mają pewną dozę niepokoju, która ułatwia całkowite uzależnienie się od jej stylu. Myślę, że to, co najbardziej pociąga mnie w Tijan, to w jaki przedstawia relacje bohaterów. Myślę, że wygląda to dość autentycznie. Studenci chcą się dobrze bawić, robi głupoty, a czasem naprawdę chodzi tylko o ucieczkę od nauki i chwilę oddechu. Może i książka jest trochę schematyczna, autorka porusza w niej także trudne tematy, jak przemoc, gwałt, czy chorobę psychiczną, nie bojąc się, że  wypadną przesadnie.
„Hate to love you” może się podobać i z pewnością tak będzie, to przyjemna historia o studenckich czasach, kiedy życie pozornie powinno być łatwe, jednak wcale takie nie musi być.




Komentarze

  1. Książka wydaje się ciekawa, ale na razie jej podziękuję :)
    pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty