Recenzja Colleen Coble „Zmierzch nad jagodowymi polami”


„Chciałbym, żeby dziewczynki były bezpieczne…”
Kate Mason poświęciła życie, by troszczyć się o rodzinne uprawy jagód. Kiedy jednak jej pola przestają przynosić plony, zmuszona jest wymyślić jakiś inny sposób zarabiania na życie. Najlepszym rozwiązaniem może okazać się wynajęcie małego domku leżącego na terenie jej posiadłości, jednak to i tak za mało.
Gdy w jej życiu pojawia się bostoński przedsiębiorca, Drake Newham, poszukujący nie tylko miejsca do zamieszkania, ale również niani dla swoich dwóch bratanic, to wszystko wydaje się jej zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Nowego lokatora natomiast nie odstępuje budzące niepokój pytanie o to, kto mógł zamordować jego rodzinę.
Im więcej czasu Kate spędza w towarzystwie Drake’a i dziewczynek, tym trudniej jej ukryć zainteresowanie jego osobą. Ale kryzys w rodzinie nie jest najlepszym czasem na rozwijanie miłosnych uczuć.
W międzyczasie Kate dowiaduje się także, że jej wujek, odbywający karę za morderstwo, uciekł z więzienia. Na dodatek pojawia się jeszcze jakiś lokalny stalker. Niebezpieczeństwo czyha na każdym kroku, a ona nie wie, czy jej pola jagodowe jeszcze kiedyś wydadzą owoc… i czy ten zmierzch nie okaże się jej ostatnim…




Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania:  2018
Format: Książka
Liczba stron: 380
Cykl Na zatoką
Tom III




Zmierzch nad jagodowymi polami” to trzeci tom serii Nad Zatoką amerykańskiej autorki Colleen Coble, słynącej z łączenia w swoich powieściach elementów sensacji, romansu i literatury chrześcijańskiej. Twórczość autorki udało mi się poznać dzięki lekturze dwóch poprzednich tomów. W książkach Colleen malownicze krajobrazy i obyczajowe wątki mieszają się z brutalnymi morderstwami i kryminalnymi śledztwami. Tak samo jest także i w „Zmierzchu nad jagodowymi polami”,  jak wypadł tom trzeci w porównaniu do poprzedników?
Tym razem główną bohaterką jest Kate Mason, dziewczyna która wygrała walkę ze śmiertelną chorobą, stopniowo udaje nam się poznać jej skomplikowaną historię. Udało jej się odnaleźć siostrę bliźniaczkę, obecnie pracuje na rodzinnej plantacji jagód, która od jakiegoś czasu przestała rodzić owoce. Dziewczyna jednak, ani myśli ją opuścić, zbyt mocno czuje się z nią związana. Musi wymyśleć inny sposób na to, aby zarobić potrzebne pieniądze na utrzymanie. W jej życiu wiele się zmieniło, poznała błędy rodziny, trudno jej się zdecydować, co powinna zrobić, jednak wie, że musi się w sobie zebrać i podjąć jakąś decyzję. Wymyśliła, że wyremontuje domek, który mieści się na terenie posiadłości i wynajmie go letnikom.


Drake Newham jest mężczyzną, który opiekuje się dwoma bratanicami po tym, jak ich rodzice zmarli. Śmierć jego brata i żony nie daje mu spokoju, nie wierzy, że mężczyzna mógłby zabić swoją żonę, by następnie samemu popełnić samobójstwo. Znał brata, wierzył, że nie byłby w stanie zrobić tego ich rodzinie. Czuje, że to było morderstwo, jednak zdobycie dowodów na jego tezę nie będzie takie proste. Decyduje się na wynajęcie domku i zatrudnienie opiekunki dla dziewczynek, całe szczęście Kate Mason jest idealna dla tego zadania, a pieniądze jej się przydadzą. Kate jest dość zadziorną kobietą, dlatego ich relacja do łatwych należeć nie będzie, a my lubimy takie bohaterki. W okolicy pojawia się stalker, a na jego celownik nasuwa się  Kate, dlatego przeżyjemy chwile pełne napięcia, prawie na równi z bohaterami.
“Zmierzch nad jagodowymi polami” to historia wielowątkowa, od motywów sensacyjnych, kryminalnych po prześladowanie i bycie w niebezpieczeństwie. To przede wszystkim emocjonalna bomba, która łączy się z pierwszą częścią cyklu, nawet jeśli nie kojarzycie „Hotelu nad oceanem”  powinniście sobie poradzić z rozeznaniem w sytuacji. Naturalnie łatwiej Wam będzie, kiedy przeczytacie pierwszy tom, ale nie jest to wymagane. Historia Kate i Drake’a doskonale łączy napięcie związane z morderstwem i prześladowcą, zapewniając jednocześnie bardzo serdeczną historię miłosną. Napięcie było dobrze wkomponowane w całą historię i zapewniało wystarczającą niepewność, aby utrzymać mnie na krawędzi, tego jak wydarzenia się rozwijały. Bardzo podobało mi się wplecenie w opowieść dziewczynek, Ema i Pheobe były urocze, a ich relacja z Kate sprawiała, że robiło się cieplej na serduchu.



„Zmierzch nad jagodowymi polami” to bardzo  dobrze wyważona opowieść łącząca w sobie romans, powieść obyczajową i lekkiego kryminału. Ma w sobie wiele mądrości, nie można się załamywać,  po trudnych wydarzeniach zawsze można się podnieść. Czasem należy pozwolić sobie pomóc, przez trudny czas łatwiej przejść z kimś bliskim, nie zawsze trzeba być taką twardą i niezależną postacią własnego życia.

Postacie wykreowane przez Coble są wyraziste, nieprzerysowane, wzbudzają czytelniczą sympatię. Autorka nie przesadza z dramatyzmem, uczuciami bohaterów wszystko jest do siebie dopasowane i dobrze ze sobą współgra. Jeśli lubisz mocne kryminały z litrami krwi, to nie będzie książka, jak i cała seria dla ciebie, natomiast jeśli chcesz się rozerwać i dać porwać lekkiej opowieści, która może cię zaskoczyć. Ja bawiłam się dobrze, zrelaksowałam, mam nadzieję, że Wam także się to uda. 





Komentarze

Popularne posty