Recenzja Sarah J.Maas „Królestwo popiołów” część II
Wyczekiwany latami finał
serii "Szklany tron"!
Światowy bestseller królowej fantasy, Sarah J. Maas, oferuje czytelnikowi epickie, niezapomniane zakończenie! Życiowa podróż Aelin – od niewolnicy do królowej niegdyś wielkiego królestwa – osiąga swój rozdzierający serce finał, gdy wybucha wojna na świecie. Gdy wszystkie wątki w końcu się łączą, wszyscy muszą stanąć do walki o przyszłość. Niektóre więzy pogłębią się jeszcze bardziej, podczas gdy inne zostaną zerwane na zawsze w wybuchowym ostatnim rozdziale serii "Szklany tron".
Światowy bestseller królowej fantasy, Sarah J. Maas, oferuje czytelnikowi epickie, niezapomniane zakończenie! Życiowa podróż Aelin – od niewolnicy do królowej niegdyś wielkiego królestwa – osiąga swój rozdzierający serce finał, gdy wybucha wojna na świecie. Gdy wszystkie wątki w końcu się łączą, wszyscy muszą stanąć do walki o przyszłość. Niektóre więzy pogłębią się jeszcze bardziej, podczas gdy inne zostaną zerwane na zawsze w wybuchowym ostatnim rozdziale serii "Szklany tron".
Wydawnictwo:
Uroboros
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 505
Część
II
Cykl
Szklany Tron
TOM
6.2
EGZEMPLARZ
RECENZENCKI
Wszystko,
co dobre kiedyś się kończy, chociaż chciałam wiedzieć, czy wszystko potoczy się
dobrze czuję poniekąd smutek rozstania z Aelin, z Rowanem, z całą Erileą. To
ból, który doskonale zna każdy fan, który musi się pożegnać z czymś, co zawsze
gdzieś było obecne. Myślę, że chętnie powrócę
do świata wykreowanego przez Maas, przypominając sobie wszystkie emocje, które
mi towarzyszyły podczas lektury tego cyklu, a także rozpaliły się na nowo, jak królewski płomień
Aelin. Przebyliśmy długą drogę, zupełnie jak główna bohaterka, wieziona w
kopalni soli, aby zdobyć tron szturmem, który od dawna się jej należał. Nie
cofnęła się przed niczym, pokazała na czym polega prawdziwa determinacja i
walka o siebie, o swój lud, o bezpieczeństwo wiernych przyjaciół. Byłam z niej
dumna.
Finał
„Królestwa popiołów” poprowadził nas do ostatecznego starcia walki o wolność i
kreację nowego, lepszego świata, który był marzeniem tak wielu. Ostatni wysiłek
wydawał się być ciągle przed naszymi bohaterami, Terrasen stawia opór wrogiej
armii Morath, która jest przytłaczająco liczna, wszystkie oczy skierowane są w
tamtą stronę. W stronę, w której ogień zaciekle stara się trawić rozlewającą
ciemność, gdzie na czele Zguby walczy Aedion
prowadząc swój taniec na polu bitwy. Ryk rogu z Morath będzie śnił się po
nocach zwiastując kłopoty, zapraszając armię do ostatecznego starcia, której
szala może się przekrzywić w każdej chwili. Na czyją korzyść? Odgłos wywrenich
skrzydeł odbijał się od szelestu stron, które przewracałam coraz to
szybciej, kiedy akcja zaczynała się
zagęszczać. Aelin wraz z Chaolem i Rowanem nie próżnowała, miała swojego asa w
rękawie, plan, który realizowała. Miała sprzymierzeńców, którzy postanowili jej
dopomóc i chronić ziemie Terrasenu i całej Erilei. Manon nie próżnowała robiła wszystko, aby zjednoczyć
zwaśnione wiedźmy, miała swój plan, który realizowała. Na Północy trwa walka o pokój, o lepszy świat,
chociaż odkupiona zostanie krwią i poświęceniem. Ogniste Serce ma plan, który sięga ziem Orynthu,
czego tam szuka? Czy jej się powiedzie? Czy nowy świat zasługuje na przelaną
krew? Jaką wizję przedstawią nam nowi pretendenci do korony? Jaka będzie tego cena? Kto polegnie w tej walce? Jaki los czeka lud
Terrasenu? Czy po tej ciemności będzie szansa na to, że rozbłyśnie ogień?
Maas
słynie z tego, że zakończenia jej książek bywają zróżnicowane zarówno pod kątem
pozytywnych, jak i negatywnych aspektów. Wątki, na które zdecydowała się
autorka są ponadczasowe, mówią o odwadze, silnej miłości, uzdrowieniu, odkupieniu i nadziei. Otrzymujemy
także ważną lekcję, która sprawia, że bez dwóch zdań i to nie raz sięgnę po
cykl Szklany Tron, rokoszując się literaturą. Mowa tutaj o tym, żeby nigdy się
nie poddawać i walczyć o to, w co się wierzy, wbrew wszystkiemu, co się wydaje
niemożliwe do pokonania. Straty poniesione przez bohaterów były bolesne, wszystko
miło swój sens, coś znaczyło, nawet w
przypadku niewielkich postaci, pozostawiało ślad. Istnieją pewne serie
książkowe, które czytasz i zapominasz o nich po jakimś czasie, zaczytując się
innymi książkami, ale są takie postacie, które pozostają z tobą, wpływają i
zmieniają spojrzenie na pewne sprawy. Dla mnie takim cyklem jest właśnie
Szklany Tron.
Bohaterowie
nieco rozbiegają się w różne strony prowadząc swoje własne misje, przygody i
zadania, aby ponownie zebrać się w jednym punkcie i pokierować nią do końca.
Dzięki temu zabiegowi stają się bardziej wyraziści nie pozostając jedynie tłem,
mają swój cel, są cenni.
„Królestwo popiołów” to historia białowłosej
królowej podzielonego ludu i ciepła, które w końcu stopiło jej zimne serce, ale
nie tylko. To opowieść o ludziach, demonach, władcach, fae, dążących do stworzenia lepszego świata, który wyłoni
się z mroku dając nadzieję. Dałam się porwać w ten niesamowity wir magii i
uczuć, które kipiały w mych żyłach, jak święty ogień w dłoniach Aelin.
Kiedyś w końcu planuję nadrobić całą serię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Pola
www.czytamytu.blogspot.com