Recenzja Sarah J. Maas „Królestwo popiołów” cześć I
Życiowa podróż Aelin – od niewolnicy do królowej niegdyś wielkiego królestwa –
osiąga swój rozdzierający serce finał, gdy wybucha wojna na świecie.
Gdy wszystkie wątki w końcu się łączą, wszyscy muszą stanąć do walki o przyszłość. Niektóre więzy pogłębią się jeszcze bardziej, podczas gdy inne zostaną zerwane na zawsze w wybuchowym ostatnim rozdziale serii Szklany tron.
Gdy wszystkie wątki w końcu się łączą, wszyscy muszą stanąć do walki o przyszłość. Niektóre więzy pogłębią się jeszcze bardziej, podczas gdy inne zostaną zerwane na zawsze w wybuchowym ostatnim rozdziale serii Szklany tron.
Wydawnictwo:
Uroboros
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 735
Część
I
Cykl
Szklany Tron
TOM
6.1
EGZEMPLARZ
RECENZENCKI
Siedziałam
jak na szpilkach nie mogąc się doczekać finałowego tomu cyklu Szklany Tron
autorstwa Sarah J. Maas, kiedy Wydawnictwo Uroboros pokazało nam nie jeden, a
dwa wspaniałe tomy o naszej Aelin Galathynius, nie posiadałam się z radości.
Dlaczego? Bo to dwa razy więcej przyjemności! Uwielbiam naszą zabójczynię,
która jest królową Terassenu, czeka ją wiele przygód, a przede wszystkim walka
o to co słuszne. Jak potoczą się losy tej dzielnej kobiety? Czy autorka
przygotowała dla nas rozdzierające serce zwroty akcji?
Historia "Królestwa popiołów” rozpoczyna się tam, gdzie zakończyło „Imperium burz”. Aelin
przeszła bardzo długą drogę, od niewolnicy poprzez zabójczynię, by dowiedzieć
się, kim jest naprawdę. Ogniste Serce walczy o przyszłość swojego ludu,
wypowiada wojnę ciemności, stając się jej zakładniczką. Maeve zrobi wszystko,
by utrzymać Aelin w ryzach, spoczywa w
żelaznej trumnie skuta łańcuchami próbując przetrwać. Nie zwariować, pamiętać,
kim naprawdę jest, broniąc się przed złożeniem hołdu i przysięgi krwi Królowej
Fae. Walczy, aby pozostać sobą mimo tortur, którym jest poddawana każdego dnia.
Woli, żeby wszystkie siły skoncentrowały się na walce z Erawanem, prawdziwym
zagrożeniem niż jakąkolwiek próbą jej ocalenia. Tylko, co na to Rowan? Czy
będzie w stanie jedynie chronić królestwo, kiedy wie, że Aelin go potrzebuje?
Nic z tych rzeczy! Wyrusza na ratunek ukochanej, tylko czy zdąży? Czy uda mu
się na czas ją odnaleźć? Czy Rowan sobie poradzi?
Myślę,
że nie muszę zachwalać, czy szczególnie Wam udowadniać, jak wspaniała i
emocjonująca jest seria Szklanego Tronu, jak wiele pobudziła w nas wyobraźni,
jak kochaliśmy i walczyliśmy z decyzjami autorki, nawet jeśli nie do końca się
z tym zgadzaliśmy. Emocje, emocje i emocje, brutalność tortur, która spotykała
nasze Ogniste Serce sprawiają, że ma się ochotę walczyć w jej imieniu z Maeve,
trzeba przyznać, że utrzymuje poziom okrucieństwa. Walka naszych bohaterów trwa
na kilku polach, a wszystko aby zmylić przeciwnika, który jedynie czekał na
najmniejszy błąd. Trzeba w końcu odnaleźć ostatni z Kluczy Wydra i odnaleźć
swoją królową, prawda?
Jeśli
boicie się tego, że nie dacie radę ułożyć sobie w głowie wszystkich wątków,
przez co akcja wypadnie dość chaotycznie lub, że zostaniemy wrzuceni w wir
akcji nie pamiętając wszystkich wydarzeń, nie musicie tego robić. Maas rozkręca
akcję powoli tłumacząc przy tym, co się dzieje z bohaterami, przypominając
ostatnie wydarzenia mające miejsce w „Imperium burz”, dzięki czemu stopniowo
wdrażamy się w sytuację. Kolejne wydarzenia chwytają za serce, sprawiają, że błądziłam
nie mogąc się oderwać od lektury.
Maas
jest mistrzynią w sprawianiu, że dobro wykreowanego przez nią bohatera
jest dla czytelnika bardzo ważne,
zaczynamy się z nimi zżywać i chcieć coś zrobić, aby było lepiej. Język autorki
jak zawsze mnie zachwycał, opisy walk, wszelkie poetyckie porównania są tym, co
tak bardzo lubię w jej twórczości.
Wielu
mogło wątpić w decyzję Wydawnictwa, aby podzielić „Królestwo popiołów” na dwie
części, jednak przy naszym tłumaczeniu i wielkości książki to rozwiązanie jest koniecznością.
Załamanie grzbietu może nie jest taką priorytetową sprawą, ale wygoda czytania
już tak. Książkoholicy dbają o swoje zbiory, dlatego myślę, że nie powinniście
się tym za bardzo przejmować. To właściwa decyzja.
„Królestwo popiołów” to dwa tomy pełne emocji, pierwszy już za mną, cieszę się, że drugi
czeka na moją uwagę leząc na regałowej półce, nie wiem czy dałabym radę długo
czekać na to by dowiedzieć się, czy Erilea przetrwa wojnę? Jak potoczą się
dalsze losy naszych ukochanych bohaterów?
Komentarze
Prześlij komentarz