Recenzja Mona Kasten „Save you”
I nikt dotąd tak boleśnie jej nie zranił.
Ruby najbardziej chciałaby wrócić do dawnego życia, do czasu, gdy w elitarnym Maxton Hall nikt jej nie znał. Nie może jednak zapomnieć o Jamesie. Szczególnie że chłopak robi wszystko, co w jego mocy, by ją odzyskać.
Kiedy rodzina Jamesa przeżywa trudne chwile, dziewczyna pojmuje, że ich miłość od początku nie miała szans. Bo zamiast szukać u niej wsparcia, James łamie jej serce.
Ruby postanawia skupić się na wymarzonych studiach w Oksfordzie, jednak James nie daje tak łatwo o sobie zapomnieć. Nie chodzi tylko o wspomnienia wspólnych chwil, które powracają, gdy Ruby najmniej się tego spodziewa. James wie, że zachował się niewybaczalnie, teraz stara się wszystko naprawić. Pytanie tylko, czy dziewczyna zdobędzie się na odwagę, by jeszcze raz podjąć ryzyko...
Ruby najbardziej chciałaby wrócić do dawnego życia, do czasu, gdy w elitarnym Maxton Hall nikt jej nie znał. Nie może jednak zapomnieć o Jamesie. Szczególnie że chłopak robi wszystko, co w jego mocy, by ją odzyskać.
Kiedy rodzina Jamesa przeżywa trudne chwile, dziewczyna pojmuje, że ich miłość od początku nie miała szans. Bo zamiast szukać u niej wsparcia, James łamie jej serce.
Ruby postanawia skupić się na wymarzonych studiach w Oksfordzie, jednak James nie daje tak łatwo o sobie zapomnieć. Nie chodzi tylko o wspomnienia wspólnych chwil, które powracają, gdy Ruby najmniej się tego spodziewa. James wie, że zachował się niewybaczalnie, teraz stara się wszystko naprawić. Pytanie tylko, czy dziewczyna zdobędzie się na odwagę, by jeszcze raz podjąć ryzyko...
Cykl: Maxton Hall
TOM II
Mona Kasten powraca ze swoją serią
Maxton Hall, po „Save me” przyszła pora na „Save you”, całe szczęście nie
musiałam czekać zbyt długo na kontynuację losów Ruby i Jamesa. Poprzedni tom
kończy się złamanym sercem dziewczyny, ale nie tylko. James cierpi
przywdziewając maskę, która ma na celu odwrócenie uwagi od tego, jakim jest emocjonalnym
wrakiem, jak bardzo jest wrażliwy, jak pochłania go cierpienie. Popełnił błąd
usiłując sobie udowodnić, że potrafi i jest zimnym draniem wyprutym ze
wszelkich emocji. Tylko, czy to sprawi, że naprawdę poczuje się lepiej?
Niestety nie, jedynie bardziej go napędza do tego, aby sięgnąć dna. Alkohol,
narkotyki i ojciec, który do wzoru cnót nie należy, wywiera na nim presję.
Grunt Jamesa zaczął się osuwać, a on wraz z nim, nie widząc sensu, nie czując
nic innego poza odrazą do samego siebie.
Ruby rozpada się na tysiąc bolesnych
i ostrych kawałków, cierpi na tyle, że symuluje chorobę byle tylko nie iść do
szkoły, nie spotkać się z nim, sprawcą całego nieszczęścia. Nikomu nie
pozwoliła się do siebie zbliżyć, tylko jemu. Nikt tak jej nie zranił, z premedytacją
nie pokazał, jak bardzo się myliła myśląc, że coś dla niego znaczy. Wszystko
się jednak zmienia, kiedy dowiaduje się o sytuacji, w której się znalazł.
Zachowuje się niezwykle dojrzale jak na swój wiek, chowając wszystkie uczucia i
żale do kiszeni, udaje się do chłopaka, by przy nim być. Chce pomóc mu przejść
przez trudny okres żałoby, z którym ewidentnie sobie nie radzi. Wystarczy tylko
wspomnienie o tym, co się stało, aby podkuliła ogon i wyszła. Podświadomie się zmieniła
odrzucając od siebie całą tą naiwność. Ruby jest strasznie rozczarowana i nie
może mu od tak wybaczyć, jest rozdarta. Zdaje sobie sprawę, w jak bardzo był złym stanie, ale z drugiej
strony zaufanie jest bardzo kruche i odbudowa nie należy do prostych. Obecnie chce
ponownie skupić się na swoim życiu, ale nie ma tego, co miała w Maxton Hall,
znajomość z Jamesem wiele zmieniła, przestała być niewidzialnym dziewczątkiem. Pomimo
braku porozumienia z Jamesem, przyjaźni się z Lydią, która ma problemy,
dziewczyna za wszelką cenę chce pomóc.
James cierpi z powodu straty, nie
tylko jego matki, ale także Ruby. Nie powinien otaczać siebie jedynie płytkimi
wymówkami, a zacząć walczyć o siebie. To, że nie panował nad sobą nie sprawi, że
prościej będzie mu wybaczyć. Po tym, co
zrobił Ruby nie jest już taki sam jak kiedyś i nie może sobie wyobrazić tego,
że życie ponownie przywdzieje dla niego jaśniejsze barwy. Brakuje mu jej. Chce by
do niego wróciła, potrzebuje w swoim życiu Ruby i ze wszystkich sił musi jej
udowodnić, jak wiele ona dla niego znaczy.
Mona Kasten do wiodących bohaterów
dołożyła jeszcze dwie postacie, które opisywały swoje problemy. Chodzi tutaj o
Lydię i Ember, muszę przyznać, że bardziej mi się podobała ta pierwsza,
sprawia, że zyskuje czytelniczą sympatię. Ember natomiast nieco mnie nudziła, jakoś
nie potrafiłam wczuć się w jej postać, jej rozdziały nie były takie ciekawe,
jakie mogłyby być. Czegoś mi tutaj zabrakło.
„Save you” to bez zwątpienia powieść
bardzo emocjonalna, ukazuje determinację i walkę, aby odzyskać ukochaną
osobę. To walka o lepsze jutro, o siebie
i wychodzenie z żałoby po utracie bliskiej osoby. Obserwujemy przemianę
głównych bohaterów, to jak dojrzewają i próbują stanąć z uniesioną głową aby
spotkać się z tą dorosłością. Ruby to wojowniczka, która bardzo pragnie dostać
się na wymarzone studia, pracuje na to najciężej z poznanych bohaterów, mam
nadzieję, że jej się to uda.
Klimat książki jest bardzo
przyjemny, a język, którym posługuje się autorka jest prosty, plastyczny i zrozumiały.
Akcja powieści brnie do przodu w swoim własnym tempie, które jest umiarkowane,
nie za szybkie, nie za wolne, takie charakterystyczne dla tego typu powieści.
Podoba mi się to, że mimo wszystko Kasten postanowiła nieco bardziej przyjrzeć
się psychice bohaterów i przedstawić ich emocjonalną część, co dodaje historii
wiarygodności, zwłaszcza dzięki wieloosobowej narracji.
Zakończenie książki sprawia, że zaczynamy
się zastanawiać nad kolejnymi wydarzeniami, chcąc poznać dalsze losy Ruby,
jednak reakcja jej matki na takie rewelacje, zwłaszcza, że ma z córką całkiem
niezły kontakt, trochę mi nie pasuje. Mogę zrozumieć to, że była zaskoczona,
jednak założenie z góry winy bez stuprocentowych dowodów jest krzywdzące.
Ludzie różnie reagują zwłaszcza, kiedy emocje przejmują nad nimi górę. Chociaż „Save
you” może być chwilami nieco przewidywalna uważam, że jest ciekawa i spełnia
swoją rolę, potrafi poruszyć czytelnikiem, sprawić, że zacznie się martwić i utożsamiać
z bohaterami.
Pierwsza część jeszcze przede mną, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Pola
www.czytamytu.blogspot.com