Recenzja I.M Darkss „Gwiazdy nadziei”

On sądzi, że szczęście jest tylko chwilowym złudzeniem, a miłość okrutnym żartem.
Ona będzie chciała to zmienić.
Amara po latach spędzonych w szkołach z internatem wraca do rodzinnego domu. Nie jest to jednak miejsce, w którym czuje się akceptowana. Nigdy nie zaznała rodzinnego ciepła czy wsparcia. Wróciła tylko z jednego powodu. Dla niego. Dla Jaksa. Pokochała go od pierwszego wejrzenia i nigdy nie potrafiła o nim zapomnieć.
Jaks jest mężczyzną z zupełnie innego świata. Zdystansowany i ironiczny właściciel salonu tatuażu, który robi wszystko, by jego relacje z kobietami były krótkie i niezobowiązujące. Nosi w sobie piętno bolesnej przeszłości i wydaje się, że nic i nikt nie jest w stanie się przebić przez pancerz, który przez lata budował.
I wtedy pojawia się Amara. Oboje nie są świadomi tego, że ich drogi splotły się już wcześniej w bardzo dramatycznych okolicznościach…



Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania:  2019
Format: Książka
Liczba stron: 464

Czy miłość naprawdę może być tylko iskrą, która wypala się na wietrze? Burzą emocji, która jest równie krucha, co niestabilna, złudzeniem optycznym, zakrzywionym obrazem w świetle, który niknie, kiedy nadciągają ciężkie chmury. Czy łatwo jest przestać w nią wierzyć? Co takiego musi się stać, aby człowiek zmienił się w skorupę pozbawioną uczuć? I co ważniejsze, czy można wyzbyć się potrzeby bycia kochanym? Czy nadzieja jest na tyle silnym uczuciem, aby zwyciężyła wszelkie wątpliwości? A może to miłość tak łatwo nie da się powstrzymać? I.M Darkss zabiera nas w podróż niezwykle emocjonalną i zaskakującą, czy jesteście na to gotowi?



"Głębia pochłaniającego nas bólu nigdy nie świadczy o ilości zranień, ale o potędze uczuć, jakie żywimy względem raniącej nas osoby".

Głównymi bohaterami książki „Gwiazdy nadziei” są Amara i Jaks, dwie dusze skrzywdzone wewnętrznie, które usiłują się odnaleźć w surowym świecie.  Gdzieś krążą na jednej orbicie przyciągając się i odpychając jednocześnie, chociaż ich przeznaczeniem jest podążanie w tym samym kierunku.  
Amara Moore po ukończeniu szkoły z internatem zdecydowała się na powrót do domu, gdzie chce przemyśleć parę spraw, zdecydować się na to, co chce robić w przyszłości. Rodzice namawiają ja na rozpoczęcie studiów na dobrej uczelni, ma także do wyboru coś, czego zawsze pragnęła, a mianowicie spełniać się artystycznie rozwijając pasję do rysunku. Trudno podążać za własnym sercem zwłaszcza, kiedy pragnie czegoś, co wydaje się niemożliwe. Jej serce pragnie Jaksa Traviss’a, mężczyzny, który prowadzi własne studio tatuażu Tattoo&Fire.

„Nadzieja zawsze gdzieś na nas czeka, nawet jeśli się poddamy. To ona jest sprawdzianem naszej zdolności do walki".


Amara dorastała w domu, w którym uczucia wydawały się nie istnieć, przepych i bogactwo wydawało się wypełniać więzi, których potrzebowała. Kiedy więc wróciła do domu, wiedziała, że poczucie osamotnienia na nowo ją wypełni. Żyjąc w takim miejscu nie jest łatwo się odnaleźć, opuścić gardę i przestać, gdzieś w środku się bać, jednak Jaks wydobywa z niej wszystko to, co najlepsze. Gdyby tylko mężczyzna zdecydował się odrzucić przeszłość i otworzyć dla niej serce, wszystko ułożyłoby się idealnie, jednak bardzo z tym walczy, nie tak łatwo jest wyjść ze swojej skorupy i na nowo uwierzyć w miłość. Od zawsze byli sobie bliscy, dla Amary Jaks jest bardzo ważny, co do tego nie ma żadnych wątpliwości, jednak w drugą stronę, coś zaczęło się zmieniać. Obszerne mury, którymi otoczył swoje serce stopniowo zaczynają się kruszyć, czy miłość jest na tyle potężna, że obróci je w pył? Jaks jest atrakcyjnym mężczyzną zasłaniającym się ironią i wyjątkowym temperamentem, który działa na kobiety niczym magnes. Każde z bohaterów ma swoje tajemnice i boleśnie skrywane sekrety, czy zdobędą się na to, aby je wyjawić? Czy mają szansę na szczęście? Czy są gotowi zaryzykować?



„Gwiazdy nadziei” to nie tylko powieść o wyrzeczeniu się miłości, ale także o przebaczeniu samemu sobie popełnionych w przeszłości błędów. Autorka ukazuje jak trudno jest walczyć z własnymi demonami, poruszając przy tym kilka ważnych tematów, które misternie zostały splecone w całość.  Walka ze słabością i tym, co sprawia, że błądzimy, zbaczamy z obranego wcześniej kursu jest mocno zaakcentowana. To nie tylko romans, ale także sposób na wygojenie poranionej duszy.
Język, którym operuje autorka jest piękny, stosuje barwne opisy, które bardzo lubię, chłonę każde zaakcentowane w ten sposób słowo. Jest przede wszystkim lekki i swobodny, sprawia, że z powieści można wychwycić wiele mądrych i chwytających za serce cytatów.
„Gwiazdy nadziei” sprawiły, że mocno zaangażowałam się w historię bohaterów, którzy pozornie wydają się tak bardzo od siebie różni, nie mający szans na szczęśliwe zakończenie i szansę na dobrą przyszłość w swoich ramionach. Czy, aby na pewno? Czasem wszystko wydaje się być przegrane, a przecież za sprawą jednego uśmiechu od tej właściwej osoby, zmienia się wszystko, roztapiają się lodowce i upadają królestwa.
„Gwiazdy nadziei” jest powieścią emocjonalną, która mi się podobała, bohaterów bardzo polubiłam, gdzieś emocjonalnie się z nimi wiążąc, kibicując im i czasem chcąc nimi potrząsnąć, aby zrobili to, co powinni. Nie byłam pewna, jak autorka rozwinie fabułę, jak zakończy losy tej skrzywdzonej dwójki, mocno trzymałam za nich kciuki. Mnogość motywów zastosowanych w tej historii sprawiła, że nie była monotonna, ale zaskakująca. 






Komentarze

  1. Książka mega mnie zainteresowała, w dodatku podoba mi się okładka ♥
    Pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspo.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty