Recenzja J.K. Rowling „Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda. Oryginalny scenariusz”
CIĄG DALSZY NOWYCH
PRZYGÓD W ŚWIECIE CZARODZIEJÓW J.K. ROWLING.
Po tym jak został zdemaskowany i schwytany w Nowym Jorku, Gellert Grindelwald, potężny czarnoksiężnik, spełnia swą groźbę i ucieka w dramatycznych okolicznościach. Jego celem jest zgromadzenie jak największej liczby nowych zwolenników swojej sprawy — wyniesienia czarodziejów ponad wszystkie niemagiczne istoty. Jedyną osobą, która ma szanse go powstrzymać, jest Albus Dumbledore, którego niegdyś uważał za swojego najlepszego przyjaciela. Jednak Dumbledore nie obejdzie się bez pomocy byłego ucznia – Newta Skamandera, który już raz pokrzyżował plany Grindelwalda. Przygoda ponownie splecie losy Newta, Tiny, Queenie i Jacoba. Ich nowa misja, tym razem w Paryżu, okaże się sprawdzianem miłości i lojalności, kiedy będą stawiali czoło kolejnym zagrożeniom w coraz bardziej niebezpiecznym i podzielonym świecie czarodziejów.
„Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda” to drugi z serii pięciu scenariuszy autorstwa J.K. Rowling, autorki uwielbianej i popularnej na całym świecie serii o Harrym Potterze. Okładkę i wnętrze scenariusza ponownie zaprojektował niezrównany duet artystów, MinaLima, którzy pracują przy wszystkich produkcjach z serii o Harrym Potterze i fantastycznych zwierzętach.
Po tym jak został zdemaskowany i schwytany w Nowym Jorku, Gellert Grindelwald, potężny czarnoksiężnik, spełnia swą groźbę i ucieka w dramatycznych okolicznościach. Jego celem jest zgromadzenie jak największej liczby nowych zwolenników swojej sprawy — wyniesienia czarodziejów ponad wszystkie niemagiczne istoty. Jedyną osobą, która ma szanse go powstrzymać, jest Albus Dumbledore, którego niegdyś uważał za swojego najlepszego przyjaciela. Jednak Dumbledore nie obejdzie się bez pomocy byłego ucznia – Newta Skamandera, który już raz pokrzyżował plany Grindelwalda. Przygoda ponownie splecie losy Newta, Tiny, Queenie i Jacoba. Ich nowa misja, tym razem w Paryżu, okaże się sprawdzianem miłości i lojalności, kiedy będą stawiali czoło kolejnym zagrożeniom w coraz bardziej niebezpiecznym i podzielonym świecie czarodziejów.
„Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda” to drugi z serii pięciu scenariuszy autorstwa J.K. Rowling, autorki uwielbianej i popularnej na całym świecie serii o Harrym Potterze. Okładkę i wnętrze scenariusza ponownie zaprojektował niezrównany duet artystów, MinaLima, którzy pracują przy wszystkich produkcjach z serii o Harrym Potterze i fantastycznych zwierzętach.
Wydawnictwo:
Media Rodzina
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 304
Cykl
Fantastyczne zwierzęta
TOM
II
Nadszedł
czas tej cudownej premiery, dzięki wydawnictwu Media Rodzina miałam okazję
ponownie przemierzać świat Newta Scamandera, Albusa Dumbledore’a poczuć magię
na swojej mugolskiej skórze. W kinach jakiś czas temu mogliśmy spojrzeć Grindelwaldowi
w twarz, zaznajomić się z jego wizją świata, zaobserwować, jak porywał tak
znaczne grono magów wizją lepszego świata. Czy jest postacią tak stricte złą?
W
tym elegancko wydanym scenariuszu po raz pierwszy możemy przeanalizować postać „czarnego”
charakteru Grindelwalda, który bardzo różni się od znanego nam z Harrego Pottera
Czarnego pana, Voldermota. Grindelwald nie jest z natury zły, może się nawet
wydawać, że ślepo nie pragnie władzy jedynie dla siebie, wszystko, co robi to
realizacja jego wizji lepszego świata dla czarodziejów. Gdzie byłoby jego
miejsce? To fenomenalny manipulant, który potrafi zwieść dobre osoby, nie
posługując się przy tym lepkim strachem. Budzi w nich poczucie wiary w jego
ideały, któż z nas nie pragnie, aby na
świecie panował pokój? Za taki obrót wydarzeń jednak jest zaplanowana
wysoka cena, śmierć i krew, historia zdołała nam jednak pokazać, jak zwodniczy
potrafią być tacy wizjonerzy. Ludzie nie zawsze uczą się na błędach, jednak
wizja ponownej wojny skutecznie ich przekonała do tego, aby z własnej woli
pobiec za Grindelwaldem. To złożony bohater, jestem ciekawa, jak potoczą się jego
dalsze losy, czy dokona wielkich rzeczy, czy zostanie okrzyknięty szaleńcem?
Bardzo
się cieszyłam na ponowne spotkanie z Newtem, byłam ciekawa jak potoczyła się
jego praca, czy po dokonaniach z pierwszego tomu został doceniony, czy też
okrzyknięty ekscentrykiem. Bez wątpienia Skamander miał dar, który sprawiał, że
czytelnik, bądź też obserwator zaczynał patrzeć na niego z uśmiechem na twarzy.
Łaknęłam ponownego spotkania z magicznymi stworzeniami, chciałam je zobaczyć,
poznać ich szczególne upodobania, magiczne zdolności, co przybliża bardziej do
świata czarodziejów. Każde sceny, w których pojawiały się niesamowite istoty były
jedynymi z moich ulubionych. Fajnym aspektem historii było ukazanie przeszłości
Skamandera docierającej, aż do jego szkolnych czasów nauki w Hogwartcie, czy
relacji z bratem, która wraz z rozwojem wydarzeń ewoluowała.
Queenie
była takim światełkiem optymizmu w całej historii, dziwnie było mi patrzeć jak
to wszystko się rozpada, a ona sama gubi popełniając wiele błędów. Cudownie
było ją zobaczyć u boku Jacoba, bardzo do siebie pasowali, nie do końca
rozumiałam, dlaczego mimo miłości, którą do siebie czuli, zdecydowała się na
rzucenie na niego zaklęcia. Chęć założenia rodziny, wzięcia ślubu wpędzała ją
odrobinę w obsesję. Kolejne wydarzenia, jej ucieczka i sojusz z Grindelwaldem
sprawia, że jej obraz zaczyna się sypać. Kobieta ma silne poczucie tego, że
walczy o lepszą przyszłość, tylko, czy Grindelwald walczący o czarodziejów, u władzy
pozwoliłby jej na mieszanie krwi i ułożenie życia z mugolem?
Leta Lestrange nie potrafię w pełni
ocenić, czy żywiłam do niej tak silną sympatię, jak do Queenie, jednak
potrafiła ująć czytelnika swoją historią i poczuciem winy, które nosiła na
barkach. Nie miała lekkiego życia, jak z resztą cała jej rodzina, jej
poświęcenie, aby ukochany Tezeusz i Newt mogli uciec rozdzierało serce. Miałam
nadzieję, że nieco dłużej uda nam się z nią pobyć, dowiedzieć więcej o tym,
jaką była i mogła się stać kobietą.
Wiem, że przeistoczenie Nagini w
kobietę ma wielu przeciwników, ale także zwolenników. W obecnym stanie budzi we
mnie wiele pytań, między innymi, jak to się stało, że straciła umiejętność zmieniania
się w kobietę i przyłączyła się do Sam Wiesz Kogo? Mam kilka domysłów, jednak
nie będę się nimi tutaj z Wami dzielić. Mimo wszystko cieszyłam się, że w tym ciężkim
życiu jakie miał Credence było coś dobrego. Nie był sam, miał kogo trzymać za
dłoń, o kogo się troszczyć. Rozumiem, że
próbował dowiedzieć się, kim a prawdę jest, jednak z czasem ta obsesja była niezdrowa
i zbyt mroczna. Czy to wszystko było warte porzucenia Nagini i przejścia na stronę
Grindelwalda? Wcześniej przecież nie był przez niego dobrze traktowany,
dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Czy nie lepiej było ułożyć sobie życie
i dbać o jego spokój i harmonię? Tożsamość Credence’a była dla mnie zaskoczeniem
tylko w pewnym stopniu, miałam swoje podejrzenia i nie widziałam go w
rodowodzie Lestrange.
„Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie
Grindelwalda” zostały wydane niezwykle estetycznie, jak poprzedni tom, trochę
żałuję, że autorka nie zdecydowała się o poszerzenie książki i nie rozbudowanie
jej poza kanony scenariusza. To wszystko za sprawą tęsknoty za tym magiczny
światem, do którego nas zaprosiła. Scenariussz doskonale oddaje to, co
ujrzeliśmy na srebrnym ekranie. Oddaje istotę filmu i sprawia, że czuje się
wszystkie emocje tak samo, jak podczas oglądania filmu, w niektórych momentach dostrzegamy
dodatkowe uczucia i myśli postaci, których nie zauważyliśmy w filmie, co było
miłym dodatkiem i w pewnym stopniu uzupełnieniem. Nie mogę powiedzieć, że
oszalałam ze szczęścia oglądając film, chociaż bawiłam się przy nim równie
dobrze, jak przy pochłanianiu tego scenariusza. Myślę, że fani Potterowego uniwersum będą
usatysfakcjonowani.
Komentarze
Prześlij komentarz