Recenzja Adam Faber „Kroniki Jaaru”
Gdyby Harry Potter był dziewczyną, nazywałby się Kate
Hallander! Kate
jest typową nastolatką. Mieszka u swojej ciotki w Londynie i wiedzie spokojne
życie. Pewnego dnia staje na progu tajemniczego sklepu pełnego czarodziejskich
przedmiotów, od właścicielki, którego otrzymuje Księgę Luster. Dziewczyna rzuca
miłosny urok na przystojnego Jonathana, lecz czar skutkuje zupełnie inaczej,
niż by tego oczekiwała. Kate trafia do Jaaru, krainy zamieszkanej przez
magiczne stworzenia. Fion jest ferem, baśniową istotą. Jego stosunki z ojcem są
coraz gorsze, więc w akcie buntu opuszcza dom, by odnaleźć przypisaną mu
czarownicę. Wpada w ręce niebezpiecznej nimfy Erato i przez swoją naiwność
wprowadza do świata magii wielki zamęt. Tymczasem
w Londynie ciotka dowiaduje się, że ze sklepu pani Selene zniknął magiczny
kamień o potężnej mocy. Czy uda się go odnaleźć? Jak Kate, początkująca
wiedźma, poradzi sobie w świecie Jaaru, mając u boku ekscentryczne fery i
wyniosłego jednorożca? I co tak naprawdę skrywa plan nikczemnej Erato?
Wydawnictwo:
Czwarta Strona
Rok
wydania: 2017
Format:
Książka
Liczba
stron: 456
Wspólnie z
mamą przepadamy za magią, wykreowanym skrupulatnie światem z jej udziałem,
dlatego szukałam takiej książki, która zaspokoi naszą potrzebę, kiedy odkryłam
„Kroniki Jaaru” musiałam ją kupić, po czym z automatu zostałam jej pozbawiona,
moja rodzicielka musiała przeczytać książkę pierwsza, całe szczęście pochłonęła
ją automatycznie mrucząc coś o tym, że chce kolejne części.
Adam Faber
przeniósł mnie do krainy pełnej magii, do świata Jaaru, gdzie wyobraźnia
pracuje na najwyższych obrotach sprawiając, że dziecięce marzenia ponownie
władają moimi myślami. To jedna z tych książek, które na dobre oderwą cię od
zmartwień, trudów codzienności, które nie zawsze można pokonać. „Księga luster”
była mi przyjemną towarzyszką kilku wieczorów, pośród, których przepadłam,
wchłonęła mnie do Jaaru niczym główną bohaterkę Kate Hallander dyskretnie
marząc, że zajmuje jej miejsce na łamach powieści.
„Czy to wszystko mogło być tylko złudzeniem? Czy mogło się jej tylko śnić?
Zresztą... Jawa czy sen - jakie to miało znaczenie?”
„Księga luster” to debiut polskiego
pisarza Adama Fabera, chociaż nie wymagałam od niej niczego specjalnego
dostałam znacznie więcej niż prosiłam.
Mieszkająca w Londynie Kate Hallander jest
typową nastolatką, która ma swoje problemy. Mieszka u ciotki, chodzi do szkoły
i ma swoje miłosne zawirowania. Pewnego dnia staje w drzwiach tajemniczego
sklepu, w którym jest pełno dziwnych i magicznych przedmiotów. Kierująca się
dziwnym uczuciem Kate, zafascynowana przepięknym kamieniem z gablotki, wchodzi
do środka i otrzymuje od sprzedawczyni książkę, która jest przepełniona
magicznymi zaklęciami- Księga Luster. Księga przysparza jej pewnych problemów, miłosny
urok nie działa jak powinien. Dzięki,a może za jej sprawą udaje jej się trafić
do Jaaru, magicznej krainy pełnej różnych stworzeń, w której ma szanse odkryć
prawdę o swoim pochodzeniu.
„Odwaga bywa
płocha. Dobrze jej nie wypuszczać, gdy już raz się ją schwyta".
W Jaarze każda wiedźma posiada swojego fera,
Fion jest jednym z nich, ale także buntownikiem, dlatego też ucieka z domu, aby
odszukać mu przeznaczoną czarownicę. Nie jest zbyt dobry w magii, chociaż ciągle
eksperymentuje, jego stosunki z ojcem robią się coraz bardziej napięte, co
popycha go w stronę opuszczenia domu, co okazuje się błędem. Niestety nic nie
idzie tak, jak powinno, wpada w tarapaty, za którymi stoi nimfa Erato. Naiwność
fera sprowadza na Jaar wielkie niebezpieczeństwo. Czy uda mu się naprawić ten
błąd? Czy zyska ku temu silnych sojuszników?
Czas wyznaczał chwile oczekiwania, które w mroku stapiały się
z nieskończonością.”
Życie Kate
się zmieniło, zaczęło przypominać baśniową legendę, wizja świata, który tak
dobrze znała zaczyna wygasać, rzeczywistość zaczyna wyglądać zupełnie inaczej.
Musi przejść próbę czterech żywiołów, aby odkryć, jaka moc w niej drzemie. Bez
wątpienia musi dość szybko dorosnąć, aby w pełni okiełznać magie. Do tego jest
potrzebna niezmącona wola.
Kate i Fion
łączą się ze sobą jak nakazuje tradycja, aby wypełnić przeznaczenie popychające
ich w stronę magicznego kamienienia, który posiada wielką moc. Jest na tyle
kusząca, że warto za nią ginąć. Kogo
spotka na swojej drodze młoda czarownica?
„- Zamiast
pytać, czy jesteś odpowiednia - powiedziała - zapytaj raczej, dlaczego miałabyś
nie być.”
Nie
oczekujcie dużych podobieństw do Harrego Pottera i magicznego Hogwartu, jedyne,
co łączy te dwie historie to magiczna moc, która jest obecna w wielu
publikacjach fantastycznych. Owszem mamy także magiczne istoty, w tym
jednorożca Jarwisa, którego darzę ogromną sympatią. Jest niezwykle dowcipny, wprost
nie sposób go nie lubić i nie kibicować, aby stał się odważniejszy.
Fabuła książki
jest niezwykle ciekawa ma w sobie dozę oryginalności zwłaszcza z perspektywy
debiutu początkującego pisarza, jakim jest Faber. Autor charakteryzuje się
lekkością pióra, czyta się Akcja jest zrównoważona, spokojna i stonowana
zaczyna nabierać szybszego tempa, dlatego tak trudno się jest od niej oderwać.
Poleciłabym ją nie tylko młodzieży, ale i starszym miłośnikom fantastyki,
którzy pragną zapomnienia od rzeczywistości. Obok takiej pięknej grafiki i dobrze wydanej książki
na prawdę nie można przejść obojętnie, składam gratulacje Tojko, a także
wydawnictwu.
Komentarze
Prześlij komentarz