Recenzja Olga Gromyko „Wiedźma Opiekunka”



Wolha Redna, której niezwykłe przygody poznaliśmy w powieści "Zawód: Wiedźma", powraca w drugim tomie bestsellerowych Kronik Belorskich autorstwa Olgi Gromyko - znanej w Polsce m.in. dzięki znakomitej trylogii Rok Szczura. Najbardziej W.REDNĄ wiedźmę w historii świata czekają nowe wyzwania – na początek egzaminy końcowe w Wyższej Szkole Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa. Kiedy wydaje się, że wrota do wymarzonego życia stają przed dziewczyną otworem, musi ona udać się na staż do Jego Wysokości króla Nauma, a potem… potem już nic nie idzie zgodnie z planem. Wolha Redna jednak nigdy nie poddaje się bez walki i nawet, jeśli jej życiu zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo, wciąż pozostaje WREDNĄ sobą.
W "Wiedźmie Opiekunce" spotkamy starych znajomych i dobrze nam znany nieprzeciętny humor, ale też nowych barwnych bohaterów i nowe niezwykłe przygody rudej wiedźmy. Przygotujcie się na potężną dawkę emocji, magii i humoru spod znaku Kronik Belorskich!



  
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania:  2018
Format: Książka
Liczba stron: 496
Kroniki Belorskie
TOM II

Powracamy do Uniwersum Belorskiego na ponowne spotkanie z rudowłosą wiedźmą, która kocha się w kłopotach ze wzajemnością. Wolha Redna w końcu zdaje egzaminy końcowe, co czyni ją pełnoprawnym magikiem.  O czym dowiadujemy się z książki? Czym tym razem zaskoczyła nas Gromyko?

„Ależ wy, magowie, macie tajny alfabet ani jednej runy nie potrafię odczytać!
- Gdzie? A, to po prostu ja mam takie pismo”.


Len wziął sobie za punkt honoru pomoc dziewczynie w zaliczeniu egzaminów, dlatego dba o to, aby nauczyła się całej historii i tyle ile była w stanie. Dla Wolhy nauka dat nie jest czymś godnym uwagi w świecie, gdzie magia rządzi się swoimi prawami. Egzaminy nie były dla niej problemem, ale wizja stażu po nich. Zdała je, może nie idealnie, ale w końcu otrzymała dyplom z wyróżnieniem.  Wampirzy przyjaciel przysłużył się jej i tym razem.  Redna zostaje skierowana na królewski dwór, a bardzo chciała zostać naczelną wiedźmą Lena.  


„Lepiej jest zajść niedaleko, niż pozostać w miejscu”.
                                                                          
Plan zaczął się walić, kiedy Len zaginął, Wolha musi wyplatać się z niechcianego stażu ocalić życie przyjaciela, władcy Dogewy. Czy jej się to uda? Czy uda jej się przekonać swojego rumaka, Stokrotkę by zaprzestała zjadania muchomorów?
Drugi tom Kronik Belorskich jest bardzo udaną kontynuacją przygód sarkastycznej i wyszczekanej czarownicy. Nie sposób jej nie lubić i co ważniejsze nie kibicować w kolejnych przygodach. Młoda, pełna energii, doskonale sprawdza się w każdej roli, którą dla siebie wybiera – albo zmienia ją tak, aby było jej najwygodniej.                                                      

                                                               
 Gromyko utrzymała ten sam styl, wszystkie zalety, specyficzny humor, dużą dawkę wewnętrznych monologów, ofiarowując jej życie po raz kolejny. Lektura jest równie przyjemna i lekka, autorka zaserwowała nam dawkę nowych bohaterów. Poznajemy pewną najemniczkę Orsanę i uroczego wampira, Rolar’a, wyszło to lekturze na dobre. Widać, że autorka się rozwinęła, bardziej skupiła się na fabule i szczegółach. Niewiele brakuje, aby nasz wampirzy król Len stracił życie, w Arlissie nie dzieje się zbyt dobrze. Naszych bohaterów czeka wiele przygód i przeciwności losu, a zakończenie tomu? Zło wisi w powietrzu nad całą Belorią! Przyznam szczerze, że Wolha to jedna z moich ulubionych kobiecych postaci w literaturze fantastycznej. Jest interesująca i ujmująca, co sprawia, że zaczynamy się z nią zżywać. Jest charyzmatyczna, a przede wszystkim dzielna i waleczna.
Nie jest to typowo kobieca lektura, myślę, że czytelnicza męska część społeczeństwa znajdzie w niej coś dla siebie. Jeśli czytałeś pierwszą część serii i pokochałeś wredną czarownicę, Twoim obowiązkiem jest sięgnięcie po „Wiedźmę Opiekunkę”. 




Komentarze

Popularne posty