Recenzja Marta Kisiel „Siła niższa”
Kontynuacja kultowego Dożywocia. Wymęczony
codzienną rutyną, za to oswojony z niecodziennymi zjawiskami Konrad Romańczuk
odkrywa, że nie jest jedynym posiadaczem anioła stróża, a dwie takie istoty pod
jednym dachem to dopiero początek kłopotów.
Ochoczo
zabrałam się za kolejną książkę Marty Kisiel „Siła niższa”, potrzebna mi była kontynuacja
po tym, co się wydarzyło u Lichotki. Byłam ciekawa, co się stanie z mieszkańcami dworku, czy pozostaną w głuszy,
czy też przeprowadzą się do miasta? Nic im nie zostało, prawda?
„Bo w bamboszkach nie
sposób być niemiłym. A kiedy ty jesteś miły dla innych, to inni są mili dla
ciebie. Tak działa ten świat. Alleluja”.
Finał „Dożywocia” był dramatyczny,
musicie to przyznać, świat stanął na głowie, próby ułożenia życia na nowo, od
podstaw są trudne. Szczęsnego brak, króliki skaczą tu ii tam, z czterech utopców został jeden. Do
tego został nowy dom, przeprowadzka do miasta do domu Grzegorza Brząszczyka,
którego nazywają Turu. Jego dom także ma dość niecodzienny i nietuzinkowy
wygląd. Sam Turu wizualnie przypomina groźnego wikinga, który ma jedną słabość,
a mianowicie pożera pudełka słodkości! Grzegorz jest ciekawą postacią, zajmuje
się rzeźbą aniołów o rozbieganym wzroku i śpiewem. Wydawać by się mogło, że dożywotnicy
na nowo zaczynają wieść spokojny żywot, jednak siła niższa nie śpi, podsuwa
nowe zawiłości pod stopy Konrada.
„Wcale nie jestem
zdziwiona - stwierdziła Carmilla zwracając się do Brząszczyka. - On by nawet
wielkanocną palemkę zasuszył.
Konradowi już całkiem opadły ręce.
- Czy ty do końca życia będziesz mi wypominała tamtego kaktusa? - jęknął.
- Zasuszyłeś kaktusa?... - zapytał Turu, zwątpiwszy we własne uszy.
- Owszem - przyznał Romańczuk z nieskrywaną niechęcią.
- JAK?...
- Niechcący.
- Fest skuteczna metoda”.
Konradowi już całkiem opadły ręce.
- Czy ty do końca życia będziesz mi wypominała tamtego kaktusa? - jęknął.
- Zasuszyłeś kaktusa?... - zapytał Turu, zwątpiwszy we własne uszy.
- Owszem - przyznał Romańczuk z nieskrywaną niechęcią.
- JAK?...
- Niechcący.
- Fest skuteczna metoda”.
Nasz sprzątający z zamiłowaniem
Anioł Stróż stracił zamiłowanie do porządków, wydaje się przygaszony, Konrad
też nie czuje się lepiej, cotygodniowe
wypady do Tesco przynoszą mu odrobinę relaksu, a przede wszystkim oderwania od rzeczywistości.
Podczas takiego wypadu dowiaduje się, że nie tylko on posiada własnego Anioła, a
ten drugi nie jest tak sympatyczny jak Licho.
W ten dziwny sposób Tsadkiel, Anioł Stróż, określający się mianem anioła
skromności i sprawiedliwości, ostoją, pocieszeniem i miłosierdziem
wprowadza się do naszej gromadki, przy
okazji doprowadzając do szału każdego, kto tylko się nawinie.
„Była bowiem częścią tej
siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni zło, krzywdę i inne przykrości”.
Przy takiej gromadce różnorakich
charakterów będzie wesoło, tylko, czy
obecność nowego anioła nie sprawi, że nasi bohaterowie się wzajemnie nie
pozabijają? Tsadkiel jest największą
męciwodą z jaką będziecie mieć do czynienia! Niejednokrotnie sprawi, że
będziecie mieli ochotę nakopać mu do tyłka i sprawdzić, jak mocno puchnie. Turu
jest świetny, bardzo zabawny, a jego mądrości życiowe sporo was nauczą.
Kisiel powróciła do swoich dożywotników
odświeżając ich historię, dodając nowe postacie pokazując, że nie zostawia ich
na pastwę losu, stworzyła dla nich nowy dom, ale i wyzwania. Ciepła i czasem wzruszająca historiao tym, jak
trudno jest odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Jedyną postacią, która bardo mnie
irytowała to nasz pan pisarz, Konrad narzekał, jęczał jak potterowa Jęcząca
Marta w łazience w Hogwardzie, nie mogąc się ogarnąć. „Siła niższa” jest dobrą kontynuacją, ładnie
zamyka pewne wątki, inne otwiera dodając nam kilka zagwozdek, podsycając apetyt
na znacznie więcej. Oczywiście, jak na
Martę Kisiel przystało, książka wypełniona jest dobrym humorem, który rekompensuje
mi jęczącego Konrada. Dobrze się czułam w nowym domu naszych dożywotniaków, poznając
siłę niższą, upierdliwego anioła, ta książka jest bardzo dobra, kiedy ma się
doła! Jeśli chcecie się rozerwać, i potrzebujecie trochę humoru w życiu, to
zarówno książka „Dożywocie”, jak i „Siła niższa”, go Wam zapewnią.
Komentarze
Prześlij komentarz