Recenzja Kathryn Andrews „Krople deszczu”
Ali Rain
Czasami zastanawiam się, jak znalazłam się w miejscu, w którym teraz jestem, ale gdy ból powraca, od razu sobie przypominam… wszystko przez to, że odeszła. Mieszkam teraz w nowym mieście, chodzę do nowej szkoły i powinnam ruszyć dalej ze swoim nowym życiem. Problem w tym, że sama już nie wiem, kim jestem. Został mi tylko taniec, a z każdym kolejnym dniem czuję się coraz bardziej samotna. Cisza stała się motywem przewodnim mojego życia. Ona kazała mi odnaleźć radość i światło, ale nie mam pojęcia jak, skoro przez większość czasu otacza mnie mrok… do czasu, aż poznaję jego.
Drew Hale
Mam w życiu tylko jeden cel: za dwieście dziewięćdziesiąt osiem dni wyjechać z tego miasteczka i nigdy nie wrócić. Wszyscy uważnie mnie tu obserwują, zbyt uważnie, i mam już dość ciągłego ukrywania się pod maską obojętności. Potrzebuję wolności. Pływanie to moja przepustka do lepszego życia i codziennie powtarzam sobie, by się nie wychylać, trzymać ustalonej rutyny i pod żadnym pozorem nie pozwolić, by cokolwiek mnie rozproszyło. Wbrew powszechnej opinii, nie jestem chodzącym ideałem – każdego dnia tonę w poczuciu winy. Nie mam pewności, czy kiedykolwiek przestanę czuć się bezwartościowy, niechciany i przepełniony wstydem… do czasu, aż poznaję ją.
Czasami zastanawiam się, jak znalazłam się w miejscu, w którym teraz jestem, ale gdy ból powraca, od razu sobie przypominam… wszystko przez to, że odeszła. Mieszkam teraz w nowym mieście, chodzę do nowej szkoły i powinnam ruszyć dalej ze swoim nowym życiem. Problem w tym, że sama już nie wiem, kim jestem. Został mi tylko taniec, a z każdym kolejnym dniem czuję się coraz bardziej samotna. Cisza stała się motywem przewodnim mojego życia. Ona kazała mi odnaleźć radość i światło, ale nie mam pojęcia jak, skoro przez większość czasu otacza mnie mrok… do czasu, aż poznaję jego.
Drew Hale
Mam w życiu tylko jeden cel: za dwieście dziewięćdziesiąt osiem dni wyjechać z tego miasteczka i nigdy nie wrócić. Wszyscy uważnie mnie tu obserwują, zbyt uważnie, i mam już dość ciągłego ukrywania się pod maską obojętności. Potrzebuję wolności. Pływanie to moja przepustka do lepszego życia i codziennie powtarzam sobie, by się nie wychylać, trzymać ustalonej rutyny i pod żadnym pozorem nie pozwolić, by cokolwiek mnie rozproszyło. Wbrew powszechnej opinii, nie jestem chodzącym ideałem – każdego dnia tonę w poczuciu winy. Nie mam pewności, czy kiedykolwiek przestanę czuć się bezwartościowy, niechciany i przepełniony wstydem… do czasu, aż poznaję ją.
Wydawnictwo:
Niezwykłe
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 342
Ciepła
i delikatna okładka wzbogacona o poetycki tytuł przyciągnęła mój wzrok, „Krople
deszczu” przynoszą na myśl wiosnę, pierwszy ciepły deszcz, spacery po plaży.
Można się rozmarzyć, następnie wciągający i pobudzający ciekawość opis
skrywanej wewnątrz stronnic opowieści. Nie mogłam się oprzeć, dlatego zgłosiłam
swoje zainteresowanie powieścią, a kiedy otrzymałam ją do recenzji rozsiadłam
się wygodnie w fotelu i zaczęłam czytać. Muszę powiedzieć, że to wyjątkowa
historia, która scala ze sobą dwie istoty, które są pełne bólu. Czy uda im się
otrzymać spokój i ukojenie?
„Być może nasze oczy
muszą być raz na jakiś czas obmyte naszymi łzami, żebyśmy mogli ponownie
zobaczyć życie z wyraźniejszym widokiem.”
W pisaniu dla Was recenzji
najbardziej lubię to, że mogę poznać nowych autorów i mam możliwość znalezienia
małego klejnotu pośród ogromnych ilości wydawanych powieści, a ta książka to
więcej niż klejnot, to mały diament. „Krople deszczu” jest pełna moich ukochanych
emocji, jest smutna, ale jest tak urocza, że nie można nie pokochać bohaterów.
Allyson „Ali” Rain traci matkę,
splot różnych wydarzeń sprawia, że wraz z ojcem decydują się na przeprowadzkę
na Florydę. Jest przytłoczona żałobą, nie tylko wciąż próbuje sobie poradzić ze
śmiercią swojej mamy, ale także w pewnym sensie czuje się opuszczona przez ojca,
który mieszka w centrum miasta, bliżej swojej nowej pracy. Mężczyzna po stracie
żony odciął się od świata, więc czuje się samotna. Stara się złagodzić smutek,
jaki jej ojciec przeniósł z rodzinnego domu do tego obecnego. Życie dziewczyny
zmieniło się diametralnie, musi poradzić sobie z utratą przyjaciół i zaklimatyzować
się w nowej szkole, a chce jedynie zniknąć w tłumie, nie zwracać na siebie
większej ujwagi. Ali czuje się opuszczona, jest niezwykle smutna i całkowicie
przytłoczona nową sytuacją, mimo wszystko jest osobą dzielną, ma wewnątrz
ogromne pokłady siły. Stara się iść na przód, jest bardzo utalentowaną tancerką,
a także biegaczką, stara się w ten
sposób zachować równowagę, której jej brakuje. To właśnie z tańcem zamierza związać swoją
przyszłość, chciałaby studiować w Julliard. Ali czuje, jakby straciła obydwoje rodziców,
brak zainteresowania ze strony ojca sprwia, że czuje się jeszcze bardziej
opuszczona, do czasu, kiedy przypadkowe spotkanie na plaży wyrwało ją z
emocjonalnego odrętwienia.
„Otaczam się samotnością
jak kocem, a serce pęka mi w piersi na milion kawałków. Czuje się niechciana i
niekochana. Jak ludzie mogą żyć w ten sposób?”
Drew Hale jest popularnym i zdolnym
facetem, chłopaki chcą być tacy jak on, a dziewczyny chciałyby spojrzał
przychylnie w ich stronę. Kim jest Drew Hale? Chłopak, który, na co dzień przybiera
maskę, aby funkcjonować pośród rówieśników. Ma tylko jeden cel, nade wszystko
chce ukończyć szkołę i opuścić rodziny dom. Jest pływakiem i to zajęcie ma mu umożliwić
start w przyszłość, nic nie jest na tyle ważne, aby zmienić jego plany. Tylko
one zdają się go utrzymywać przy życiu. Wbrew pozorom, jego życie nie jest
takie doskonałe jak mogą myśleć obserwatorzy. Jego rodzina ukrywa pewną
niepokojącą, a jednocześnie rozdzierającą serce tajemnicę, która wpływa na
życie Drew, jak i jego braci. Niektóre
sekrety potrafią wyniszczać zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie, zamykając
drzwi do wielu możliwości, które świadomie przepuszczamy udając, że nie
istnieją.
„Nauczyła mnie, że w
życiu najpiękniejsze są chwile. Że ciężko jest tylko wtedy, kiedy tego właśnie
się chce. I że codziennie każdy ma wybór, co chce robić, jak reagować i
traktować innych”.
Drew i Ali spotykają się przypadkiem
pewnego ranka na plaży i oboje są ze sobą zaciekawieni, zaintrygowani, jednak przerażająca
tajemnica chłopaka mocno na niego wpływa. Mimo tego, że czuje do dziewczyny
pociąg i fascynację, nie może znieść myśli, że Ali pozna jego zawstydzającą i
bolesną tajemnicę. Drew żyje w poczuciu, dręczony wyrzutami sumienia,
dziewczyna spełnieniem marzeń, które wspólnie miały z mamą. Drew jest
zdecydowany na to, by nie angażować się emocjonalnie, nie może sobie pozwolić
na przywiązanie, musi uciec, ale czasami serce i głowa mają różne cele. Chłopaka
dławi poczucie winy, pozbawia oddechu, jak żal po stracie ukochanej mamy
bohaterki. Obydwoje próbują złapać oddech, który jest im niezbędny do
normalnego funkcjonowania. Czy będzie im to dane? Jaką tajemnicę trzyma w sobie
Hale? Czy słusznie zmaga się z poczuciem winy? Czy wyzna Ali prawdę nim będzie za
późno?
„Czuję, jak jego dłonie
lekko zaciskają się na mojej talii i delikatnie przyciągają mnie w jego stronę.
Wzdycham, a on zamiera. Ma tak długie, grube, ciemne rzęsy, że wydaje się,
jakby miał na powiekach kreski zrobione eyelinerem. Otwieram szerzej oczy, czując
na policzkach rumieniec. Nie powinnam z nim tutaj być, nawet go nie znam, a i
tak desperacko pragnę, by przyciągnął mnie bliżej”.
W „Kroplach deszczu” jest tak wiele
przejmujących chwil, znaczących i bardzo pięknych słów, które można by notować,
jako wspaniałe cytaty, z których przemawia pewna mądrość. Podczas czytania tej
książki musiałam się zatrzymać, aby zaczerpnąć oddech i uspokoić drżące serce.
Nie na długo, bo paląca ciekawość by mnie pochłonęła od środka. Opowieść jest
pełna nadziei, zestawienie dwóch głównych bohaterów sprawiało, że ich relacja
mimo trudności była emocjonalna i urocza. Troszczyli się o siebie nawzajem i to
było piękne, chwile pełne czułości. Niesamowita proza, pięknie przedstawiona na
kartach emocjonalnie uczuciowej opowieści, którym towarzyszyło tak wiele wyrażonych
intymnych myśli między bohaterami.
Nic nie mogło przygotować Drew na
ulgę emocjonalną, którą poczuł, gdy w końcu się otworzył, mógł wreszcie być
sobą. Nie musiał nosić tej paskudnej maski, runął tak misternie stawiany mur. Kathryn
Andrews ukazała bohaterów, którzy są swoimi bratnimi duszami, rozwój ich
związku był piękny i warty przeczytania, aby się przekonać, jak mocno chwyta za
serce.
Narracja powieści przebiega
dwutorowo, obserwujemy fabułę z perspektywy Ali i Drew, co sprawia, że bohaterowie
stają nam się naprawdę bliscy. Ich uczucia stają się naszymi, poznajemy ich
osobowości, emocje i mamy wrażenie, jakbyśmy ich znali. Andrews ma bardzo lekki
i barwny styl wypowiedzi, dialogi nie są teatralne, wymuszone i przerysowane,
opisy pozwalają dostrzec detale własnymi oczami, jakbyśmy byli obecni w danej
sytuacji. Szczerze polecam „Krople deszczu”
jest to emocjonalna opowieść przepełniona nadzieją w lepsze jutro, mimo
trudnych tematów przepełniona nadzieją i rodzącą się między bohaterami
miłością.
Komentarze
Prześlij komentarz