Recenzja Denise Hunter „Uciekająca narzeczona”
Ona pamięta tylko tyle, że go kocha. On nie może zapomnieć, w jaki
sposób go rzuciła.
Wstrząs mózgu wymazał siedem miesięcy z życia Lucy. Dziewczyna nie przypomina sobie rozstania z narzeczonym, Zakiem Callahanem, na tydzień przed ślubem ani przeprowadzki do Portland. I naturalnie, nic nie wie o swoich następnych zaręczynach. Jedyne, co pamięta, to, to, że Zac jest jej droższy nad życie.
Po nieoczekiwanym i niewyjaśnionym odejściu Lucy Zac przez wiele miesięcy nie mógł odzyskać równowagi. Z rozpaczy rzucił się w wir pracy na rodzinnej plantacji i w swojej restauracji w Summer Harbor. A teraz Lucy znowu pojawia się w jego świecie – bezdomna, bezradna i… zakochana. Potrzebuje go, by poskładać od nowa swoje życie. Lecz co będzie, gdy Lucy wróci pamięć?
Wstrząs mózgu wymazał siedem miesięcy z życia Lucy. Dziewczyna nie przypomina sobie rozstania z narzeczonym, Zakiem Callahanem, na tydzień przed ślubem ani przeprowadzki do Portland. I naturalnie, nic nie wie o swoich następnych zaręczynach. Jedyne, co pamięta, to, to, że Zac jest jej droższy nad życie.
Po nieoczekiwanym i niewyjaśnionym odejściu Lucy Zac przez wiele miesięcy nie mógł odzyskać równowagi. Z rozpaczy rzucił się w wir pracy na rodzinnej plantacji i w swojej restauracji w Summer Harbor. A teraz Lucy znowu pojawia się w jego świecie – bezdomna, bezradna i… zakochana. Potrzebuje go, by poskładać od nowa swoje życie. Lecz co będzie, gdy Lucy wróci pamięć?
Wydawnictwo:
Dreams
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 368
Cykl Summer Harbor
TOM II
Książki
Denise Hunter są mi dobrze znane, mają w sobie urok i wiele ciepła, taki
wielkiego, że nie potrafię się temu oprzeć. Kiedy tylko nadarza się okazja, a widzę
znajome nazwisko na okładce, wiem, że przejdę obok niego obojętnie. Po lekturze
„Jak płatki śniegu” byłam ciekawa byłam ciekawa kolejnych losów braci Callahan,
tego, co tym razem wymyśliła dla nas autorka. Bohaterowie, których kreuje są
tak żywi, namacalni, realistyczni, ze zżywamy się z nimi na każdej
płaszczyźnie. Kochamy ich, podziwiamy i chcemy dla nich, jak najlepiej,
trzymamy za nich kciuki pochłaniając, spijając każde słowo autorki.
"Zaczęła woleć stan
nieświadomości."
Wstrząs
mózgu wymazał z życia Lucy Lovett siedem miesięcy życia. Ocknęła się na barowej
podłodze ubrana w suknię ślubną przeświadczeniem, że musi powiadomić swojego
narzeczonego Zacka Callahana, wszystko brzmi logicznie, ale wcale takie nie
jest. Przez siedem miesięcy wydarzyło się naprawdę sporo, Lucy zerwała z Zackiem,
przeprowadziła się do Portland, zaręczyła z innym człowiekiem. Jedyne, czego
jest pewna i co wie to fakt, że bardzo kocha Zacka Callahana, jest jedyną
osobą, która pobudza jej serce to mężczyzna, o którym pamięta, a którego
porzuciła.
Zack
Callahan bardzo przeżył rozstanie z Lucy, nie mógł odzyskać równowagi przez
dobrych kilka miesięcy, mierzył się z bólem stawiając wszystkim przeciwnością losu.
Rzucił się w wir pracy, aby zagłuszyć cierpienie i niezrozumienie zachowania
ukochanej kobiety. Wszystko szło ku lepszemu, dni mijały, do czasu, kiedy
mężczyzna odebrał telefon, który wywrócił jego życie do góry nogami. Ta, która rozgruchotała
jego serce na milion kawałeczków, ponownie wtargnęła w jego życie z butami.
Prosiła, żeby po nią przyjechał, bo miała wypadek, nie rozumiała, dlaczego była
w Portland, kiedy mieszkała w Summer Harbor. Nie wiedziała, dlaczego miała
ubrana suknie ślubną, jedyne, czego chciała to Zack. Świat zadrżał w posadach, mężczyzna
postanowił pojechać do Portland wyjaśnić tą dziwną sytuację, zamknąć sprawę raz
na zawsze.
Skoro
serce podpowiadało jej tak silnie, że miłością jej życia jest Zack Callahan to,
dlaczego z taką łatwością go porzuciła na tydzień przed ślubem? Co musiało się wydarzyć,
że Lucy podjęła taką, a nie inną decyzję?
Zack
jest dobrym człowiekiem, decyduje się pomóc bezradnej i zagubionej dziewczynie
wiedząc, że to na nowo może go pogrążyć i zepchnąć na samo dno. Czy tym razem
sobie poradzi? Jeśli spotka go rozczarowanie, czy da radę się podnieść?
Mężczyzna wątpił w to, że dziewczyna straciła pamięć, dlatego nalegał na to, aby
udać się do szpitala. Nie była zadowolona, czuła niechęć do służby zdrowia,
mimo wszystko diagnoza została potwierdzona.
Lovette straciła pamięć, na dodatek nie wiadomo, czy kiedykolwiek ją
odzyska. Co teraz? Jak dowiedzieć się, gdzie mieszka, z kim jest związana? Jeśli
na nowo podda się temu uczuciu, a ona odzyska pamięć? Czy ma prawo na nowo
zaczynać spoglądać na kobietę tak, jak dawniej? Zack nadal cierpi, dlatego jest
chłodny i stara się być zdystansowany, czy można mu się dziwić? Jeśli Lucy
odzyska pamięć jego serce na nowo na tym ucierpi, dziewczyna jest przekonana,
że go szczerze kocha. Sytuacja nie jest prosta, mamy wiele pytań i emocji, jak
się potoczą kolejne wydarzenia? Czy dziewczyna będzie żyła w przekonaniu
miłości do Zacka, czy odzyska pamięć? Kim jest jej narzeczony, czy nie będzie
jej szukał?
Hunter
zbudowała dla nas niezwykle piękną i emocjonująca historię pełną rozterek,
bólu, wyrzeczeń, nadziei i miłości. Ukazuje jak zagubiony bywa człowiek, kiedy
jego umysł płata mu figle, jak szuka podświadomie ostoi, kogoś, na kogo zawsze
mógł liczyć i polegać. Klimat nadmorskiej miejscowości Summer Harbor jest
wyjątkowy, a bracia Callahan ujmujący. Rodzinne relacje są ciepłe i wspaniałe,
wieź między braćmi jest silna, cudownie było móc czytać o takich ludziach. Czytelnik
zostaje wrzucony w wir wydarzeń bez zbędnego wprowadzenia, książka wciąga, czułam,
jakby została mi przyklejona do dłoni, chciałam by tak właśnie było. Scalałam
się z historią Zacka i Lucy kibicując, aby wszystko stopniowo zaczęło się
wyjaśniać.
„Uciekająca
narzeczona” została napisana bardzo przyjemnym językiem, prostym i łatwym w
odbiorze. Przepadłam w tej historii, jest dojrzała i bogata w doświadczenia,
Hunter w swoich powieściach dba o realizm, pilnuje, aby pod względem logicznym
nie nastąpiło żadnych błędów. Historia jest lekka w odbiorze mimo trudnej
emocjonalnie fabuły, nie skupia się jedynie na romansie, nieprzychylność otoczenia
nie jest łatwą sprawą, tak samo jak próby odzyskania zaufania. Hunter nie
tworzy literatury erotycznej, jej historie mają styczność z Bogiem i wiarą, w
którą bohaterowie pokładają nadzieję. Jeśli się boicie, przypuszczacie, że będzie
Wam brakowało w tej historii ognia, to jesteście w błędzie. Iskry i
przyciąganie jest wyczuwalne na każdej stronie. Wstawki na temat wiary nie są
zbyt częste czy nachalne, z pewnością nie będą uciążliwe.
To
piękna historia, warta poznania, pełna emocji, wzruszeń i nadziei. Polecam Wam
ją z czystym sumieniem.
Szkoda, że to 2 tom :( Nie znam tej serii, ale wydaje się bardzo interesująca :) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKażdy tom jest o innej :) parze więc mona go czytać poza kolejnością
UsuńW takim razie może kiedyś przeczytam :) Pozdrawiam, Eli
Usuń