Recenzja Tracy Rees „Florence Grace”
Florence Buckley
jest sierotą i mieszka w Kornwalii, tajemniczej krainie wichur i wrzosowisk.
Mimo trudnych warunków jest zadowolona ze swojego losu. Piękno przyrody
sprawia, że czuje się wolna i szczęśliwa. Czy wypada oczekiwać od życia więcej?
Kiedy Florrie kończy piętnaście lat, poznaje sekret, który wywraca jej świat do góry nogami. Okazuje się, że jest spokrewniona z bogatą rodziną Graceʼów należącą do londyńskiej śmietanki towarzyskiej. Z dnia na dzień przenosi się ze wsi do stolicy, z biedy do luksusu.
Czy jednak nowe życie spodoba się dziewczynie z wrzosowisk? Czy oderwana od wszystkiego, co ją ukształtowało, nauczy się zasad rządzących nowym, dziwnym światem? Czy oprze się pokusom? A może pozwoli porwać namiętności do tajemniczego i mrocznego TurlingtonaGraceʼa?
Kiedy Florrie kończy piętnaście lat, poznaje sekret, który wywraca jej świat do góry nogami. Okazuje się, że jest spokrewniona z bogatą rodziną Graceʼów należącą do londyńskiej śmietanki towarzyskiej. Z dnia na dzień przenosi się ze wsi do stolicy, z biedy do luksusu.
Czy jednak nowe życie spodoba się dziewczynie z wrzosowisk? Czy oderwana od wszystkiego, co ją ukształtowało, nauczy się zasad rządzących nowym, dziwnym światem? Czy oprze się pokusom? A może pozwoli porwać namiętności do tajemniczego i mrocznego TurlingtonaGraceʼa?
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba stron: 488
Nigdy wcześniej nie sięgałam po książkę Tracie Rees, przyznam
szczerze, że jej nie znałam i nie kojarzyłam, do czasu, kiedy otrzymałam od
Wydawnictwa Czarna Owca jej książę pt. „Florence Grace”. Nastawiłam się na
przyjemną powieść historyczną w malowniczej scenerii z nutką miłości, może
tajemnicy. Czy trafnie udało mi się ocenić tą autorkę? Czy dobrze umiejscowiłam
książkę po samej wyjątkowo urokliwej okładce? Czy mi się podobała? Przekonajcie
się sami.
„Wydawało się, że w Braggenstones zawsze będzie wiał wiatr, padał
deszcz, że wzgórza zawsze będzie zasnuwała mgła. Że przybędzie nam lat,
wstąpimy w związki małżeńskie, będziemy uprawiać ziemię i sprzedawać jej plony,
i tak dalej, i tak dalej, aż do końca świata. Ale nie ma czegoś takiego
jak „zawsze”.
„(…) czułam tylko, że stoi przede mną wiele wyzwań i że
prawie na pewno nie dam sobie rady.”
Czytelnik zostaje przeniesiony z rozkosznych
wrzosowisk Kornwalii do tętniących życiem, zatłoczonych ulic Londynu, a na Florence
czeka nowa rodzina i życie. Przechodzi od ubóstwa do bogactwa, ale czy tego
właśnie chce? Czy ten nowy świat będzie wszystkim, czego potrzebuje? Czy okaże się zbyteczny dla wiejskiej
dziewczyny? Pojawią się mroczne sekrety, które sprawdzą jej wewnętrzną siłę, a
lektura o jej podróży okazała się ekscytująca i intrygująca.
Kiedy dziewczyna przestąpiła próg
rodowej posiadłości zamożnej rodziny Grace’ów zdała sobie sprawę z tego, że
utraciła wolność i samą siebie. Reguły, konwenanse, dobre maniery dla tak
porywczej i pełnej pasji osoby sprawiają trudność. Czy uda się jej
zaklimatyzować? Większość członków jej rodziny nie jest w stanie jej
zaakceptować, razi ich jej zachowanie i brak manier, natomiast dla niej brak
możliwości decydowania o sobie jest czymś, czego nie potrafi zrozumieć i
przeboleć. Florence czuje się napiętnowana i osaczona. Dom jest jak więzienie,
wolność torfowisk jest tylko odległym wspomnieniem, ciocia Dinah wymusza na
niej określony sposób zachowania, inny niż ten, do którego przywykła.
Jedyną empatyczną osobą wydaje się
być przyszły spadkobierca fortuny Turlington Grace. Z biegiem mijającego czasu
stają się sobie bliżsi, łącząca ich przyjaźń wydaje się ewoluować. Co z tego
wyniknie? Takie uczucie nie ma racji bytu.
Tracy Rees wykonała świetną robotę
decydując się na opisanie życia bohaterki od wczesnego dzieciństwa, niektórzy
mogą uważać, że zbyt wiele czasu na to poświęciła. Uważam jednak, że ten zabieg
był konieczny, ponieważ potrzebowaliśmy pełnego zrozumienia jej pochodzenia i
dzieciństwa oraz głęboko zakorzenionego związku z ludźmi wrzosowisk i naturą. Czytelnik dostrzega wyraźny kontrast między
dawnym życiem w Braggenstones, a dziwnymi, ale ekscytującymi chwilami, jakie
Florence przeżyje w Londynie. Podczas gdy Kornwalia mogła być spokojna i kojąca,
Londyn wydaje się być jej całkowitym przeciwieństwem. Jednak dom i relacje, w
których żyje, wydają się być mroczne i niepokojące. W fabule jest kilka zwrotów
akcji, ale nic melodramatycznego, a książka zachowuje swój realizm, co jest
bardzo istotne, bo ktoś taki naprawdę mógł żyć i zmagać się z rodzinnymi problemami.
Ta książka miała wszystko, uroczego narratora, wspaniałe otoczenie, zamożną
rodzinę, okrutnego człowieka na czele wszystkich, zakazaną miłość i rodzinne
tajemnice.
To wspaniała opowieść, niezwykle
emocjonująca, idealna pozycja dla fanów historycznych romansów, którzy
oczekując od książki nieco więcej, niż tylko historycznej otoczki. Otrzymacie
realizm, wspaniałą narrację, dobrze wykreowanych bohaterów i idealne
zakończenie.
Komentarze
Prześlij komentarz