Recenzja Sara Ney „Sebastian” Jak poderwać drania?
Nie oceniaj
dziewczyny po swetrze, jaki nosi! Jameson, dla przyjaciół James, to bardzo
pilna uczennica, która z biblioteki zrobiła swoją prywatną świątynię.
Sebastian, dla przyjaciół Oz, to bardzo dobry wrestinlgowiec, który z
biblioteki zrobił swoją prywatną salę do szybkich numerków. W wyniku głupiego
zakładu poznają się bliżej. I to bardzo intensywnie. Jednak Sebastian nie chce
poprzestać na przelotnej znajomości. Chce zaprzyjaźnić się z Jameson, chce być
jej bliski, chce jej stale dokuczać i zerwać kiedyś z jej szyi te przeklęte
perły. Jednak dziewczyna wie, że Oz to połączenie kłopotów i sporej dawki bycia
dupkiem. Czy James pozwoli mu się zbliżyć i przekona się, że góra mięśni oraz
cięty dowcip wcale nie przesądzają tego, jakim facetem jest Oz? Czy związek z
takim dupkiem i kobieciarzem zaprowadzi ją prosto to złamanego serca?
Wydawnictwo:
Kobiece
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 360
Cykl:
Jak poderwać drania?
TOM
I
Wydawnictwo
Kobiece nauczyło mnie, że spod jego wybrednego szeregu redaktorów można
spodziewać się wyboru dobrych książek, które potrafią bawić, odprężać i
sprawiać, że ten czas, który spędzacie z bohaterami opowieści jest dobrze
spożytkowany. Pamiętam, kiedy przeglądając witrynę z zapowiedziami zobaczyłam
fajnie zapowiadający się cykl „Jak poderwać drania?” pomyślałam, że będzie to,
coś, co sprawi, że się pośmieję, pokibicuje młodym bohaterom, może przypomnę
sobie, jak to było w szkole średniej? Macie w planach „Sebastiana”? Wahacie
się? Może dzięki tej recenzji podejmiecie decyzję.
"Zawsze
trzeba spodziewać się czegoś więcej niż to, co widzimy na pierwszy rzut oka –
znacznie więcej."
Bohaterami
książki są postacie, które z pozoru nic ze sobą nie łączy poza tym, że
uczęszczają do tej samej szkoły średniej. Podobno przeciwieństwa się
przyciągają, jednak nie zawsze z dobrym i długotrwałym skutkiem. Przypadek
sprawia, że ich drogi się krzyżują, jednak któreś nie chce odpuścić i się
wycofać, o kogo chodzi?
Jameson
jest dziewczyną, która nie tylko świetnie się uczy, jest uważana za kujonkę,
która uwielbia przesiadywać w bibliotece między książkami, które są dla niej
bardzo cenne. Skądś to znamy moliki, prawda? Uwielbia nosić kardigany i perły na
szyi, ma bardzo cięty język i swoje zdanie, którego jest gotowa bronić. Taka
dziewczyna z charakterkiem, która ma poukładane w głowie. James jest samotniczką,
niepewną dziewczyną, która ma wiele do zaprezentowania. Nie jest mdłą postacią,
która się dołuje, czy snuje bez celu po szkolnych korytarzach. Wie, czego chce
od życia i nie zamierza tracić czasu na coś, co nie ma przed sobą przyszłości.
Sebastian
„Oz” Osbourne jest tym tytułowym „draniem”, przystojny, dobrze zbudowany,
zdolny zapaśnik, który bez wysiłku łamie serca. Do biblioteki nie chadza, aby zgłębiać wiedzę,
ale powiedzmy, poznawać anatomię chętnych dziewczyn. Znalazł sobie miejsce na
swoje podboje, może się wydawać zepsutym chłopakiem, uważa, że kobiety powinny
być łatwe i zawsze chętne, kiedy skinie palcem. Jak tutaj polubić kogoś
takiego? A może pod tą górą mięśni i pewności siebie drzemie coś zupełnie
innego? Każdy skrywa jakieś tajemnice, coś, z czego nie do końca wydaje się być
dumny, co nie powinno ujrzeć światła dziennego, a już w szczególności dotrzeć
do kolegów. Rodzina Oz’a nie jest zbyt
zamożna, ciężko pracują, aby odłożyć na jego studia, nawet on sam dorabia
nocami, co jest niezgodne z obowiązującym regulaminem. Kiedy pojawia się
propozycja pewnego zakładu, a nagroda staje się kwotą pięciuset dolarów,
grzechem byłoby nie skorzystać z takiej okazji, prawda?
„- Jesteś wredna i sarkastyczna, wiesz?
- Z twoich ust to brzmi jak komplement. Całe szczęście
sarkazm u mnie to zazwyczaj oznaka, ze zaczynam kogoś lubić”.
Celem zakładu staje się Jameson, dziewczyna, która wizualnie
nie staje się obiektem westchnień sportowców, wydaje się nudna i zbyt grzeczna.
Czy chłopakowi uda się ją pocałować? Czy zgarnie tak atrakcyjną sumkę? A może
wydarzy się, coś, co sprawi, że Oz nie będzie chciał zniknąć z jej świata? Wyobraźcie sobie jego minę, kiedy uzmysławia
sobie, że istnieją kobiety, które są oporne na jego wdzięki! No, jak to tak?
Książka może wydawać się schematyczna,
jak przystało na literaturę młodzieżową, ale jest w niej znacznie więcej, przede
wszystkim świetnie nakreśloną relację między bohaterami. Wszystko dzieje się
powolutku, swoim własnym, a przy tym realnym tempie. Bohaterowie nie darzą się
sympatią, nasza „szara myszka”, nie roztapia się, kiedy go widzi, nie analizuje
atrakcyjności jego ciała na każdym kroku, nie rumieni na każdym kroku. Nie
zakochuje od pierwszego wejrzenia, to ona jest zdobywana! James jest twarda i
inteligentna zdaje sobie sprawę z tego, że „z czegoś takiego” nic trwałego nie
wyjdzie. To mieszanka wybuchowa, zetknięcie ze sobą dwóch przeciwieństw. Bardzo
podobał mi się sposób, w jaki Ney opisywała, jak rodzi się między nimi
przyjaźń, a była ona naprawdę piękna! Wbrew mylnemu, pierwszemu wrażeniu Oz ma
także uroczą stronę, jest bardzo troskliwy i uparty. Zdecydował, że chce
zatrzymać Jameson przy sobie, być obecny w jej życiu, droczyć się i zerwać jej
perły z szyi.
Ney wplotła w opowieść wiele
wątków humorystycznych, które sprawiły, że przez tą historię się płynęło, a
strona za stroną znikała, nim się zorientowałam dotarłam do samego końca. Styl autorki jest lekki, przyjemny i
przystępny dla czytelnika, nie ma się wrażenia, że niektóre fragmenty są pisane
na siłę. Książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, oczekiwałam od niej dobrej
zabawy, relaksu po ciężkim dniu pracy i to właśnie otrzymałam. Nie podchodziłam
do niej, jak do literatury, która ma coś zmienić w moim życiu, wgryźć się w nie
i przypominać o sobie na każdym kroku. To przyjemna historia, idealna na
jesienne wieczory, o realnej kreacji bohaterów, zaprezentowanej wyważonej
relacji, która nie potrzebuje pośpiechu.
Komentarze
Prześlij komentarz