Recenzja Joanna Jarczyk „Zgromadzenie”
Chroniąc świat
przed złem, strzeż się, by samemu nie stać się tym złym…
Wstępując do Zgromadzenia, Damien bierze na swoje barki niezwykle ważne zadanie – wraz z innymi Stróżami musi ochronić ludzkość przed Łowcami, uniemożliwić im odebranie człowiekowi najważniejszych cnót: wiary, nadziei i miłości. Jak jednak walczyć ze złem, gdy moralność tych, którzy mieli być wzorem, staje pod znakiem zapytania… Kto tak naprawdę jest zły i z kim mamy walczyć? Czy zabijając złoczyńcę, nie stajemy się tacy jak on? Z tymi wątpliwościami będzie musiał zmierzyć się Damien.
„Zgromadzenie” nie jest baśnią o walce dobra ze złem, w której dobro zawsze wygrywa, a bohaterowie to szlachetni mężowie pełni cnót. To powieść o walce z własnymi słabościami, poszukiwaniu swojej tożsamości i przeciwstawianiu się autorytetom.
To była pierwsza w życiu akcja Damiena. Akcja, na którą czekał już od początku szkolenia. Chciał tego, czego chciał każdy Stróż, począwszy od Samuela. Pragnął przyczynić się dla dobra świata i ocalić ludzkość przed marazmem. Gdzieś w jego ludzkim umyśle kłębił się strach, ale i ogromne podekscytowanie, tym, co miało nastąpić. Niezwykła energia wirowała we wszystkich nerwach, w żyłach mieszała się z krwią. Zacisnął pięści i uczynił to, co zrobili pozostali Stróże. Runął w dół, wzdłuż starej fabryki.
Wstępując do Zgromadzenia, Damien bierze na swoje barki niezwykle ważne zadanie – wraz z innymi Stróżami musi ochronić ludzkość przed Łowcami, uniemożliwić im odebranie człowiekowi najważniejszych cnót: wiary, nadziei i miłości. Jak jednak walczyć ze złem, gdy moralność tych, którzy mieli być wzorem, staje pod znakiem zapytania… Kto tak naprawdę jest zły i z kim mamy walczyć? Czy zabijając złoczyńcę, nie stajemy się tacy jak on? Z tymi wątpliwościami będzie musiał zmierzyć się Damien.
„Zgromadzenie” nie jest baśnią o walce dobra ze złem, w której dobro zawsze wygrywa, a bohaterowie to szlachetni mężowie pełni cnót. To powieść o walce z własnymi słabościami, poszukiwaniu swojej tożsamości i przeciwstawianiu się autorytetom.
To była pierwsza w życiu akcja Damiena. Akcja, na którą czekał już od początku szkolenia. Chciał tego, czego chciał każdy Stróż, począwszy od Samuela. Pragnął przyczynić się dla dobra świata i ocalić ludzkość przed marazmem. Gdzieś w jego ludzkim umyśle kłębił się strach, ale i ogromne podekscytowanie, tym, co miało nastąpić. Niezwykła energia wirowała we wszystkich nerwach, w żyłach mieszała się z krwią. Zacisnął pięści i uczynił to, co zrobili pozostali Stróże. Runął w dół, wzdłuż starej fabryki.
Wydawnictwo:
Novae Res
Rok
wydania: 2018
Format:
Książka
Liczba
stron: 347
Cykl
Wyjęta ze zła
TOM
I
EGZEMPLARZ
RECENZENCKI
Wydawnictwo
Novae Res zasypało nas ostatnio książkami z elementami fantastyki, wzbogaconymi
o ciekawe okładki i opisy, które sprawiły, że stałam się niezwykle ciekawa tych
pozycji. Tak, jak każdy recenzent tonę w książkach, czytam, pisze recenzję, co
z resztą kocham, a mimo zdrowemu rozsądkowi, który krzyczał „Aga, nie dasz rady”,
powiedziałam sobie „ja? No jak to nie dam?!”. Nie mogłam się powstrzymać. Możecie
mnie osądzić i skazać wyrokiem prawomocnym na dożywocie w książkach! Przyjmuję
karę podpisując się pod nią rękami i nogami!
„— Impulsy są najlepsze.
Robi się wtedy to, co mówią twe najgłębsze pragnienia”.
Joanna
Jarczyk zabiera nas w podróż po krainie bogatej w kreatywną wizję mroku i
światła. Porywa nas w świat Stróżów i Łowców, którzy są swoimi naturalnymi
wrogami. Stróże przechodzili szkolenie, podczas, którego uczono ich, jacy
okrutni i bezwzględni bywają Łowcy. Dowódca Zgromadzenia opisał ich księdze,
jako istoty, które straciły człowieczeństwo stając się przy tym szkaradne. Kreatury,
z którymi żadna droga pertraktacji nie miała racji bytu, nie była możliwa. Za
zdradę i pomoc wrogowi groziła surowa kara pozbawienia Stróża życia. Taką wizją
świata karmiony był każdy Stróż, nienawiścią do istot pozbawionych serca. Czy,
aby na pewno? Czy w świecie Łowców istnieje tylko mrok? Łowcy odbierają ludziom
ważne cnoty, bez których istnienie przybiera postać wegetacji, jak można żyć
bez wiary, nadziei i miłości? A może są zupełnie inni niż przedstawia ich
Zgromadzenie?
Postać
Damiena jest bardzo dobrze wykreowana, nie sposób jest go nie polubić, a nawet
związać z nim swój los, by z zapartym tchem śledzić jego wszystkie przygody. To
bardzo fajny chłopak, który chce chronić ludzkość za wszelką cenę. Ma wrażliwe
i piękne serce, którym się kieruje w życiu. Wprowadzał nas w świat Stróżów ukazując
jego wszystkie blaski i ciebie, próbując otrzymać, jak najwięcej odpowiedzi na dręczące
go pytania. Potrafił mnie zaciekawić tym, co go otacza, uporem w dążeniu do
celu, wspólnie z nim odkrywaliśmy, jakie moce posiadają Łowcy, próbując w
między czasie dowiedzieć się, w jakim celu potrzebowali ludzkich cnót. Czy
Łowcy są tacy przerażający i bezwzględni? A może w tej historii jest drugie
dno?
Kiedy
na scenę wkracza pewna piękna Łowczyni – Catherine, która swoim sarkazmem w
stronę Stróżów potrafi ciąć lepiej, niż ostrze samurajskiego miecza, zaczyna
się dziać. Tak, napisałam piękna, a podobno Łowcy są szkaradni, więc jakim
cudem ona jest urodziwa? Czy Zgromadzenie mówi prawdę? O co w tym wszystkim
chodzi? Czy wszyscy Łowcy nie są brzydcy i zniekształceni? Pytania zaczynały
bombardować mój umysł, za wszelką cenę chciałam dowiedzieć się więcej, o ich
mocach, o stylu życia, a przede wszystkim prawdę.
Książka
mnie wciągnęła, pochwyciła i nie chciała pozwolić na to, abym ją odłożyła i zajęła
się swoimi sprawami, wiecie, ja się wcale nie skarżę. Naprawdę mi się
spodobała, zarówno kreacja bohaterów, tajemnica, wizja ich świata, jak i
sposób, w jaki została napisana ta opowieść. Zaostrzyła mój apetyt na znacznie więcej
niż przypuszczałam. Nie mogę się wprost doczekać kolejnej odsłony przygód
Catherine i Damiena. Z całą pewnością „Zgromadzenie” znajdzie swoich
zwolenników. Dynamiczna akcja, ciekawi bohaterowie i tajemnica, która zaostrza
apetyty na odpowiedzi. Czegóż chcieć więcej?
Komentarze
Prześlij komentarz