Recenzja Agnieszka Olejnik „Mów szeptem”
Młodzi. Samotni. Rozdarci.
Witek to miłośnik Szekspira i geniusz matematyczny, który rozumie liczby lepiej niż ludzi. Chłopak ma też rzadki dar i widzi słowa jako kolory. Pomimo tego, że świat Witka jest bogaty, to samotny, bo nie ma w nim przyjaciół.
Kiedy w szkole pojawia się nowa uczennica, Witek od razu zwraca na nią uwagę. Nie zniechęca go to, że Magda jest skryta i małomówna. Dziewczyna go bardzo intryguje i chociaż Witek nie szuka miłości, to postanawia, że musi poznać ją bliżej. Oboje są zupełnie różni, a jednak do siebie podobni. Oboje są samotni, bo uważają, że lepiej być samemu niż kochać i cierpieć. Kiedy spotka ich tragedia, zrozumieją, że tylko miłość pozwoli im przetrwać.
Witek to miłośnik Szekspira i geniusz matematyczny, który rozumie liczby lepiej niż ludzi. Chłopak ma też rzadki dar i widzi słowa jako kolory. Pomimo tego, że świat Witka jest bogaty, to samotny, bo nie ma w nim przyjaciół.
Kiedy w szkole pojawia się nowa uczennica, Witek od razu zwraca na nią uwagę. Nie zniechęca go to, że Magda jest skryta i małomówna. Dziewczyna go bardzo intryguje i chociaż Witek nie szuka miłości, to postanawia, że musi poznać ją bliżej. Oboje są zupełnie różni, a jednak do siebie podobni. Oboje są samotni, bo uważają, że lepiej być samemu niż kochać i cierpieć. Kiedy spotka ich tragedia, zrozumieją, że tylko miłość pozwoli im przetrwać.
Wydawnictwo:
Kobiece
Rok
wydania: 2019
Format:
Książka
Liczba
stron: 321
EGZEMPLARZ
RECENZENCKI
Czy
zastanawialiście się kiedyś nad tym, czy wypowiadane przez nas słowa mogą być odbierane,
jako kolory? Wyrazy i cyfry, które dla nas przyjmują zwyczajne znaczenie, dla
kogoś mogą znaczyć coś zupełnie innego? Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, do
czasu, kiedy w moje dłonie wpadł egzemplarz książki „Mów szeptem” autorstwa
Agnieszki Olejnik. Został w niej poruszony motyw syntezji, czyli zjawisko,
które każdy słyszany wyraz, dźwięk łączył się z kolorem, światłem, smakiem, czy
nawet dotykiem. To niesamowity dar, przypuszczam, że niezbyt często spotykany,
przez co unikalny. Wcześniej nie miałam okazji przeczytania jakiejkolwiek powieści
Agnieszki Olejnik, jednak wiem, że jeśli będę miała możliwość zaznajomienia się
z jej dziełami, to się na nie zdecyduje.
„Dopiero, kiedy wracał do domu, w którym pochrapywała pijana babcia, uświadomił sobie, że przeżywa coś takiego po raz pierwszy. Pierwszy raz w życiu ktoś powiedział mu, że lubi z nim rozmawiać. To brzmiało prawie jak "lubię cię".
Historia opowiada o młodych
ludziach, nastolatkach, którzy dźwigają swoje własne brzemiona, z którymi nie
potrafią sobie poradzić. Jeśli myślicie, że to książka o kochliwych problemach
nastolatków, to musicie wiedzieć, że jest o czymś znacznie więcej. To świeża
historia o dwóch duszach, które świadomie unikają bliskości, nie wiedząc, że
bez niej będzie im ciężko.
Witek Malczyk jest uważany przez
rówieśników za dziwaka, outsidera, od którego lepiej trzymać się z daleka. Mimo
tego chłopak jest geniuszem matematycznym, który uwielbia Shekspeare’a, a także
ma dar, słyszy kolory i wyczuwa ich temperaturę, widzi też barwę i czuje
fakturę niektórych słów. Ten dar czasami jest dla niego pozytywny, a czasem
sprawia, że jest odbierany przez chłopaka, jako przekleństwo. Właśnie przez to
ma kłopoty z rówieśnikami, którzy znaleźli dla niego niezbyt miłe przezwisko:
Przypał. Chłopak mieszka z babcią, która ma problemy z alkoholem, jest
niezrozumiany, samotny, nie ma nikogo z kim mógłby porozmawiać, kto mógłby go
zrozumieć, a przynajmniej spróbować.
Pewnego dnia w szkole pojawia się
nowa uczennica Madeline Robson, wcześniej mieszkała w Irlandii, jednak w wyniku
pewnych wydarzeń nie mogła tam dłużej pozostać. Nade wszystko ceni sobie ciszę
i samotność, która czasem bywa przyciężka. Na swych barkach niesie naprawdę dramatyczna
i bardzo bolesną przeszłość, którą skrywa przed światem, pod warstwą wyzywającego
ubioru, czy zachowania. Mieszka w kawalerce, utrzymuje ją ciotka wydzielając
głodową rację żywnościową w postacie pięciu złotych dziennie Magda nie narzeka,
daje radę, bo musi.
"Wszyscy byli przyzwyczajeni do tego, że Wit Malczyk jest
nienormalny. Nawet ON sam. I nigdy dotąd mu to nie przeszkadzało. Aż do teraz. Dopiero,
gdy w jego życiu pojawiła się Magda, zapragnął być taki jak wszyscy."
Nowa uczennica intryguje Witka,
kiedy dostrzega, że wywiesza na szkolnej tablicy ogłoszenie, w którym decyduje się
na udzielanie korepetycji, z jezyka angielskiego. Chłopak oderwał kartkę z jej
numerem i tak zaczynają się telefony, które z czasem stają się ważne. Chłopak,
jednak nie wyjawił swojej tożsamości, mówią do siebie Adam i Ewa, prawda jednak
wychodzi na jaw, przez przypadek, kiedy Magda decyduje się zadzwonić do Adama,
nieszczęśliwie Witek znajduje w je pobliżu. Nie ma się, co dziwić reakcji
dziewczyny, źle na to wszystko reaguje. Te rozmowy były nie tylko wspaniałą
przyjaźnią, ale także początkiem, czegoś więcej, chociaż unikała ludzi, jemu
dała się podejść.
"Nie miała pojęcia, jak to się właściwie stało, że zakochała się w
tym dziwnym chłopaku. Obiecała sobie nigdy do nikogo się nie przywiązywać,
nikomu nie ufać - to, co przeżyła w dzieciństwie, było wystarczającym dowodem,
że bliscy ludzie ranią najmocniej."
Pojawia się motyw pewnej zbrodni i
rozpoczyna śledztwo, którego główną podejrzaną jest Magda, co może doprowadzić
do tragedii. Próba samobójcza dziewczyny uświadamia, że potrzebuje leczenia, a
to długotrwały proces. Życie Witka zmienia się diametralnie uzmysławiając mu,
że dorosłe życie bywa trudniejsze niż przypuszczał.
Bez wątpienia to trudna tematyka,
która porusza czytelnika i sprawia, że zaczyna się zastanawiać nad wszystkim,
czego w życiu doświadczył w tym nastoletnim okresie. Intryguje, trzyma w
napięciu i ukazuje tak wiele elementów, od samotności po traumatyczne przeżycia,
których blizny już zawsze będzie nosić człowiek. To bomba emocjonalna, która
tyka coraz bardziej czekając na finał, aby zaskoczyć swoim rozmachem. Jest
zbrodnia, musi być kara, śledztwo jest budowane krok po kroku, pojawiają się
nowe dowody, a Witek walczy niczym lew starając się pomóc Madeline. Trzymałam
kciuki za to, żeby bohaterowie znowu mogli być bezpieczni i mieli możliwość poznania,
czym jest szczęście. Kreacja bohaterów jest bardzo szczegółowa, widać, że
autorka poświęciła jej wiele pracy, zwłaszcza podczas budowania Witka, który
jest złożoną postacią. Chłopak mimo swojej mądrości jest traktowany, jakby był
upośledzony. Szufladkowanie i odrzucenie wśród rówieśników, jest częstym
problemem w okresie dorastania.
Dobrze, że autorka zdecydowała się
na wątek sensacyjny, który nieco odwraca uwagę od dramatycznej przeszłości i
wprowadza pewną lekkość w odbiorze. Dialogi są prowadzone naturalnie, nie
teatralnie, język autorki jest plastyczny i łatwo przyswajalny. Myślę, że „Mów
szeptem” jest powieścią, której polubią czytelnicy w każdym wieku, dzięki niej
być może doceniając, jak ważne jest otwarcie się na drugiego człowieka.
Komentarze
Prześlij komentarz