Recenzja Sabina Ogrodnik „Otchłań sumienia”


Kiedy dopadnie cię przeznaczenie, nawet nie próbuj uciekać.  Emilia Klark, ambitna studentka medycyny z Poznania, kultywuje tradycje rodzinne. Jej rodzice również byli lekarzami, cenionymi i znanymi, często wyjeżdżającymi do ubogich rejonów świata, by nieść pomoc najbiedniejszym. Podczas jednej z takich misji stracili życie, a dziewczynką zaopiekowała się jej babcia. By podreperować swój skromny budżet, Emilia dorabia jako kelnerka w restauracji Zaklęcie. Pewnego dnia jest świadkiem strzelaniny, w której biorą udział rywalizujący ze sobą handlarze bronią. Od tego momentu jej poukładane życie zacznie przypominać pełen napięcia film sensacyjny. Film z zaskakującym, nieoczywistym zakończeniem...  Czy Emilii uda się przetrwać w świecie, gdzie nie istnieje słowo „litość”? Jaką rolę odegrają od lat skrywane, mroczne rodzinne sekrety? I kim okaże się mężczyzna, próbujący ją ocalić od najgorszego?  Przed oczami zmaterializowała jej się nagle twarz mężczyzny. Jego twarz. Właściciela tej pięknej dłoni, która zaledwie przed chwilą ją dotykała. Badał ją teraz wzrokiem niczym trofeum, które w końcu udało mu się upolować. Znała dobrze te mroczne rysy. Michał Krauze był powodem wszystkich jej ostatnich problemów.
– Witaj – szepnął. – Ciężko było cię odnaleźć, przyznam. Jednak ja nigdy nie daję za wygraną, słyszysz? Nie wiem, dlaczego wydawało ci się, że uciekniesz przede mną…? Lecz muszę przyznać, że podjęta przez ciebie próba była niemal godna podziwu. Niemal.



Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania:  2018
Format: Książka
Liczba stron: 447


Historia, o której Wam dziś opowiem bardzo mnie zaskoczyła w pozytywny sposób, Sabina Ogrodnik wykreowała dobrą sensacyjną fabułę, która pozostawiła mnie nieco rozbitą. Sprawiła, że nie potrafiłam rzucić książki w kąt, przejść do kolejnej, czy po prostu usiąść i nie myśleć o tym, co przeczytałam.  Tak się nie da, rzadko czytam tego typu literaturę, jednak, jeśli już po nią sięgam to trudno mi się od niej oderwać, usiłuję rozwikłać zagadki, czy po swojemu kierować bohaterami, zastanawiam się, co ja bym zrobiła na miejscu głównej bohaterki?

„Sumienie… to niespokojne jezioro, które staram się omijać szerokim łukiem. Jeśli choćby raz zamoczysz palec w tej kipieli, jesteś zgubiony. Zostajesz wciągnięty. Otchłań sumienia nie wyrzuca ciała na brzeg, gdy już je pojmie. Trzyma je pod powierzchnią całą wieczność, nie pozwalając zaczerpnąć tchu”


Bohaterką książki jest studentka medycyny z Poznania, poznajemy ją w chwili, kiedy jest podenerwowana czekaniem na pociąg, który zaczyna się spóźniać. Od dwóch tygodni ucieka przed bardzo groźnymi ludźmi. Jej życie się zmieniło, a ona zdecydowała się na opuszczenie miasta. Jest czujna, każdy gwałtowniejszy ruch budzi w niej instynkt samozachowawczy, przypomina trochę przerażone zwierzątko, które szuka schronienia. Marzy o tym, aby w końcu odpocząć, chociaż chwilę w kuszetce, którą wykupiła. Od samego początku zostajemy wrzuceni w wir akcji, która zaczyna buzować z adrenaliną zamiast krwi. Wycieńczona dziewczyna z trudem udaje się w stronę pociągu, niestety niedane jej będzie wejście do jego środka. Silna męska dłoń spoczęła na jej własnej sugerując, że jej ucieczka dobiegła końca. Poddała się, nie miała siły na walkę, nie, kiedy jej ciało odmawiało posłuszeństwa.


„Pochopne działanie rodzi błędy, powinnaś to już wiedzieć”

Emilia Klark miała w życiu pecha, można przypisać jej łatkę nieodpowiedniej osoby, która pojawiła się w nieodpowiednim miejscu. Stała się naocznym świadkiem strzelaniny, której konsekwencje nie zamierzają się rozmyć, rozejść po kościach.  Zostaje więźniem Michała, jest świadoma tego, jakim bezwzględnym jest mężczyzną, w jakim fatalnym znalazła się położeniu, mimo wszystko walczy, próbuje uciekać i nie traci nadziei.
Michał Krauze jest najstarszym synem polskiego biznesmena, nie chciał zajmować się rodzinnym interesem, jednak nie miał wyjścia, spoczął na nim obowiązek pomszczenia swojej rodziny. Nigdy nie fascynowało go to, co robił jego ojciec, jednak został pozbawiony możliwości wyboru swojej własnej życiowej drogi. Musiał za wszelką cenę odnaleźć Emilię, młodą kelnerkę, która była świadkiem śmierci jego ojca i brata, jako jedyna była powierniczką ostatnich słów Krauzego. Wiedza, którą posiadała dziewczyna była kluczem do zemsty, która buzowała w żyłach Michałach. Czy Emilii uda się uciec? Jaki los zgotuje jej Michał?  Czy w takim świecie jest miejsce na współczucie, litość i miłość?  Czy z rak mężczyzny, dla którego ludzkie życie nie ma wartości otrzyma, coś innego niż brutalność i śmierć?

„Czy zawsze jest tak, że dopiero, gdy coś nas bezpośrednio dotknie, potrafimy zrozumieć w pełni daną sytuację? Czy obce twarze wokół są tylko beznamiętnym tłem? Najwyraźniej. Bo do tej pory Michał nie widział ofiar. Nie widział zniszczenia. Do tej pory to wszystko było tylko obowiązkiem, który wypełniał.”

Te pytania pozostawię bez odpowiedzi. W książce zarysowana jest lojalność Michała wobec swojej rodziny, odrzucenie własnych pragnień na poczet tego, co powinno zostać zrobione. Silne poczucie sprawiedliwości zaciera coś tak kruchego jak ludzkie sumienie, wypiera skrawki empatii. Brutalizm świata, w którym się obracał przestał zadziwiać stając się normalnością i jedyną wartością, jaką znał. Nie cofnie się przed niczym, aby tylko zrealizować swoje zamiary, co nie będzie takie proste.
Sabina Ogrodnik stworzyła wspaniałych bohaterów, ciekawych, zarysowała ich profile psychologiczne z duża dbałością o szczegóły, aby czytelnik był w stanie poczuć to wszystko na własnej skórze. Jesteśmy w  stanie  zrozumieć ich postawę, dokonywane wybory, a nawet polubić czarne charaktery. Tak, Michała Krauze naprawdę da się lubić.



„Pierwszy raz jestem dziś z kimś tak szczera i nie analizuję tego. Postanowiłam nie roztrząsać już za bardzo niczego w moim życiu. A dlaczego…? Bo patrzę śmierci w oczy? Bo jestem zmęczona? Bo nie muszę? Bo brak wyboru daje mi wolność?”.


 Kolejnym plusem są zwroty akcji, które zaskakiwały, chociaż książka nie została w nią uzbrojona zbyt mocno, druga połowa opowieści bardziej mnie wciągnęła, może, dlatego, że miałam już pewną wiedzę o postaciach i wydarzeniach. Chcąc przeczytać „Otchłań sumienia” powinniśmy być przygotowani na to, że są tam sceny brutalne, w końcu to świat gangsterskich potyczek, handlu bronią i rzucaniem wyroków śmierci na lewo i prawo, bo tak trzeba. Krauze był sędzią i katem. To naprawdę dobra powieść sensacyjna o finale, który miażdży, w dalszym ciągu zastanawiam się jak to poukładać w głowie.  Nie spodziewałam się takiego zakończenia, wszystkie wątki kryminalne zostały przemyślane i ciekawie poprowadzone. Cieszę się, że zdecydowałam się na napisanie recenzji tej powieści, powinna się spodobać miłośnikom książek kryminalno-sensacyjnych, jak i zakazanych romansów, bo i tutaj dostaniemy namiastkę uczuć.






Komentarze

Popularne posty