Recenzja Kerstin Gier „Silver druga księga snów”
Sprawy Liv, młodej
bohaterki serii „Silver”, układają się coraz lepiej. Nowy dom i nowa rodzina
okazały się całkiem w porządku. Romantyczny związek z przystojnym i bystrym
Henrym trwa. W dodatku nowe fascynujące możliwości odkrywa przed dziewczyną
sfera snów. Niestety, Liv ma także powody do niepokoju. Po pierwsze, anonimowa
blogerka Secrecy wie o Liv rzeczy, których nie powinna wiedzieć. Po drugie,
Henry ma swoje tajemnice. Wiele tajemnic. Po trzecie, za drzwiami z klamką w
kształcie jaszczurki czai się coś strasznego, mrocznego i złowrogiego…
Wydawnictwo:
Media Rodzina
Rok
wydania: 2016
Format:
Książka
Liczba
stron: 408
TOM
II
Bardzo
ucieszył mnie powrót do uniwersum stworzonym przez Kerstin Gier, kiedy
otrzymałam tom drugi przygód Liv, po raz kolejny zahipnotyzowała mnie okładka,
która jest obłędna, jak i całe wydanie książki Wydawnictwa Media Rodzina. Jest
ozdobą biblioteczki, a co z wnętrzem? Czy jest równie wciągające, co pierwszy
tom?
„-Nie obiecuj mi niczego, czego nie będziesz mógł dotrzymać”.
Ponownie spotykamy się z Liv Silver,
a wraz z nią jej chłopak Henry, siostra Mia i jamnik. Po wydarzeniach z
pierwszego tomu, gdzie Anabell została przewieziona do specjalnego ośrodka dla
osób chorych na umyśle, uciszenia problemu z demonem, zagładą świata, świat
snów ponownie wydaje się być bezpieczny. To, że Anabell i jej nienormalny
chłopak Arthur, postanowili złożyć ją w ofierze, dla wyimaginowanego zdaniem
Liv, demona wydaje się być przykrym wspomnieniem. Powraca zabawa, wędrowanie po
korytarzach snów.
Silver odkrywa, że senne drzwi
niektórych ludzi się zmieniają, za co jest odpowiedzialne dojrzewanie
emocjonalne, czy też umysłowe. Dziewczyna wyczuwa, że w korytarzach, pomiędzy
snami nie są sami. Ktoś lub coś się tam zagnieździło, co wywołuje u niej dejavu,
zupełnie jakby Anabell wróciła. Złośliwe pomruki, odgłos zbliżających się
kroków, chichot sprawia, że wizja obiecanej zemsty zaczyna nabierać realnych
kształtów.
„-... A co z symbolem nieskończoności, który podarowałeś
Emily?
- Widocznie to była jednak tylko leżąca ósemka - odparł sucho Grayson”.
- Widocznie to była jednak tylko leżąca ósemka - odparł sucho Grayson”.
Nowa rodzina i
nowe lokum zaczynają sprawiać, że bohaterka czuje się coraz swobodniej, na co
wpływa także obecność Henry’ego, który ją wspiera i dodaje skrzydeł. Zgłębianie
tajników snów stało się przyjemnością, czymś, co wyjątkowo podoba się
dziewczynie, jednak nie wszystko będzie różowe i piękne. Przeciwności w życiu
są czymś tak powszechnym, więc nie mogło ich zabraknąć w drugim tomie przygód
Silver. Henry nie jest z nią szczery, ukrywa pewną tajemnicę, czy wyjdzie ona
na jaw? Tajemnicza blogerka zdaje się mieć o wiele więcej informacji niż sądziła
Liv. Skąd Secrecy czerpie swoją wiedzę?
Kim jest ta dziewczyna?
„- Czy ty wiesz, ile trwa wieczność? - ciągnęłam. - Dłużej
niż dożywocie”.
Coś jest nie w porządku,
Mia zaczyna lunatykować, widzieć rzeczy, których nie powinna. Podczas snu robi
rzeczy, które są straszne. Próbowała udusić poduszką własną siostrę, całe
szczęście nie doszło do tragedii. Ludzie w jej otoczeniu zaczynają zachowywać
się wobec niej dziwacznie. Patrzą ze współczuciem, zachowują nienaturalnie. Dlaczego
powracają do niej drzwi z klamką w kształcie jaszczurki? Co to może oznaczać?
„- Przepraszam, czy my jesteśmy w zoo? - zapytała, kiedy
Grayson po raz ósmy prawie wywichnął sobie szczękę przy ziewaniu.
- Tak - odparł niewzruszenie Grayson. - Karmienie hipopotamów. Przesuń, proszę, masło w moją stronę”.
- Tak - odparł niewzruszenie Grayson. - Karmienie hipopotamów. Przesuń, proszę, masło w moją stronę”.
Podczas
lektury umysł bombardują tysiące myśli, pracuje na najwyższych obrotach
usiłując rozwikłać zagadkę, kim jest Secrety? Macie jakieś swoje typy? Ktoś
uwziął się na główną bohaterkę, chce ją pogrążyć, kto byłby do tego zdolny? Jak
autorka rozwinęła akcję? Doskonale. Mamy tutaj romans, dużą dawkę humoru, grozy
i tajemnic, które częściowo zostają rozwikłane. Na resztę musimy cierpliwie
poczekać, aż pochłoniemy „Silver. Trzecią Księgę snów”.
Autorka
dała popis tworząc historię, której kontynuacja nie jest rozczarowaniem, a
kolejnym podsyceniem chęci poznawczych jej zwieńczenia. Ta książka wciągnęła
mnie z równie dużą siłą, jak jej poprzedniczka. Odnalazłam się w jej uniwersum
z równie dużą łatwością, jak poprzednio. To książka młodzieżowa, a mimo
wszystko bardzo przypadła mi do gustu, zwłaszcza sarkastyczna główna bohaterka.
Wraz z rozwijaniem się fabuły tempo powieści wzrasta, co działa na jej korzyść.
Zakończenie trzyma w napięciu, nawet nie zauważycie, kiedy mocno złapiecie się
oparcia fotela.
Komentarze
Prześlij komentarz