PRZEDPREMIEROWA recenzja K.H.Hanner „Sponsor”

Kalina wiedzie niemal idealne życie. Ma cudownych rodziców, energiczną rezolutną siostrę i wiele planów na przyszłość. Oprócz tego nie wdaje się w relacje damsko-męskie, bo najnormalniej w świecie nie ma na to ani czasu, ani ochoty. Wszystko się zmienia pewnego dnia, gdy jadąc rowerem na uczelnię, wjeżdża w auto pewnego mężczyzny. Nathan na pozór nie ma żadnych problemów. Pieniądze, własna firma i wysoki status społeczny ułatwiają mu kontakty z kobietami. Nie zależy mu jednak na stałym związku, ale raczej na spełnianiu własnych zachcianek i fantazji. Nie spodziewa się, że najzwyklejsza dziewczyna na świecie wywróci jego świat do góry nogami. Co się stanie, gdy serce przestanie słuchać rozumu? Kalina i Nathan będą błądzić w krainie niedomówień i niepewności, ale rodzące się między nimi uczucie przyniesie nadzieję na lepsze jutro. Czy to wystarczy, by Nathan zmienił swoje przyzwyczajenia? Może to Kalina będzie dyktować warunki? W tej grze nie ma jasnych zasad, są tylko najciemniejsze zakamarki miłości, która wbrew pozorom nie jest prosta. Historia o dziewczynie, która oprócz miłości nie ma nic, i o mężczyźnie, który ma wszystko oprócz miłości.




Wydawnictwo: Helion/Editio Red
Rok wydania:  2018
Format: Książka
Liczba stron: 512
TOM 1

Pamiętam, jakie emocje towarzyszyły mi, kiedy pracowałam nad rekomendacją dla tej opowieści zaczytując się w dostarczonego ebooka, przewracałam wirtualną stronę za stroną klikając, aby dowiedzieć się jak najwięcej o wykreowanym przez autorkę świecie. Chciałam poznać Natana, jego psychologiczny zarys, poczuć, jakby był mężczyzną z krwi i kości. Chciałam iść z nim na kawę, popatrzeć w oczy i zrozumieć, czym się kieruje, na co dzień, jakie ma marzenia. Spoglądałam na Kalinę, pozornie delikatne dziewczątko, które nie miało zbyt lekko w życiu, a przez zupełny przypadek staranowała dzielący ich mur. I to dosłownie!  Odkrywałam ich oboje, fragment po fragmencie, obdzierając duszę z najskrytszych myśli. Skradłam je wszystkie Hanner na łamach jej najnowszej powieści „Sponsor”. Zaintrygowani? I tak właśnie miało być! Powieści Katarzyny Hanner są dość odważne, niestroniące od scen erotycznych i podsycające dramaturgię fabuły. Nie bez powodu określa się ją, jako Królową Dramatu, scen chwytających za serce, wzbudzających emocje od złości poprzez smutek, poczucie niesprawiedliwości losu wobec bohaterów Wam nie zabraknie.

„On nie potrafił się zmienić i był tego świadomy od samego początku. Próbował oszukać własną naturę i pragnienia. Nie potrafił. Jego serce nie było zdolne do miłości. Chwilowe zauroczenia były jedynie krzywdzące dla kobiet, z którymi się spotykał. To On wychodził z tego cało, a one cierpiały, bo nie mógł im ofiarować tego, czego oczekiwały. Nathan w pełni rozumiał kobiety, ale nie był w stanie dostosować się do ich wymagań. Lubił swoje zasady i nie zamierzał ich łamać”.


Natan jest bogatym mężczyzną, który uwielbia sprawować kontrolę nad każdym aspektem swojego życia, nie ważna jest cena i koszta, jakie to za sobą poniesie.  Kieruje się przekonaniem, że każdego można kupić, kiedy okazuje się, że się myli, jest zaskoczony. Jemu się nie odmawia, cały świat można ku niemu nagiąć tak, jak tego oczekuje. Czy na pewno? Może i ma w swoim życiu wszystko, czego zapragnie, jednak nie można jego egzystencji nazwać sielankową. Finansowo stoi stabilnie dzięki firmie, którą prowadzi, zajmuje się organizacją różnych eventów, a co za tym idzie imprez i ma dzięki temu wiele znajomości. Brakuje mu miłości, której, jak sam uważa nie potrzebuje, nie ma na to czasu, ponieważ zajmuje się matką, która choruje na raka i przebywa w klinice. Kiedy odczuwa męskie potrzeby potrafi sobie ich zaspokojenie zorganizować.
Kalina jest młodą dziewczyną, która ma kochającą rodzinę, czteroletnią siostrę Sabrinę i upragnione studia z fizykoterapii, a przede wszystkim świetlaną przyszłość, o której marzy.  Jest niewinna, pełna życia i pasji.  Nie ma czasu i ochoty na kontakty z mężczyznami, wiedzie życie takie, jakie chce. Twardo stąpa po ziemi, co czyni ją wyjątkową.
Losy tej dwójki łączą się ze sobą w dość nieoczekiwany sposób. Kalina lubi jeździć na rowerze, często w ten sposób przemieszcza się na uczelnię. Mimo niepewnej pogody dziewczyna uparcie dosiadła swój rower i ruszyła na zajęcia przeklinając w duchu, że się na to zdecydowała.

Poranek był wyjątkowo chłodny. Całe jej ciało drżało, gdy zimny wiatr smagał kasztanowo-miedziane włosy, a powiewy powietrza docierały aż pod ubranie.
— Cholera! — dziewczyna zaklęła pod nosem i kuląc się jeszcze bardziej, próbowała ignorować uczucie nieprzyjem­nego dyskomfortu. Było jej okropnie zimno. Wiedziała, że zapewne się przeziębi, a mama będzie suszyć jej głowę o to, że nie posłu­chała jej dzisiejszego ranka i nie wzięła swetra.

Mżawka nie tylko osłabiła jej widoczność, a chłód koncentrację, o wypadek w takich warunkach nie było trudno, jak wspominałam wcześniej o taranowaniu, tak oto nasza bohaterka próbowała staranować drogiego betleya. Oczywiście zrobiła to nieświadomie, nie miała zamiaru nikomu sprawiać kłopotów. Jak do tego doszło, dowiecie się z udostępnionego przeze mnie małego fragmentu na zachętę do zapoznania się z lekturą „Sponsora”.


Gestem dłoni zasygnalizowała, że wykona kolejny skręt, gdy nagle usłyszała kolejny klakson samochodu. Przerażona zahamowała gwałtownie, ale to nie uchroniło jej od zderzenia z właśnie przejeżdżającym przed nią autem. Kalina uderzyła przednim kołem w maskę auta, a sama zatrzymała się udami na kierownicy roweru. Jęknęła z bólu, który przeszył jej ciało. Uderzenie było tak mocne,
że po chwili upadła wraz z rowerem na jezdnię. Oszołomiona, od razu wstała na równe nogi. Dostrzegła krew na swoim ręku i rozejrzała się wkoło. Kilkoro gapiów zatrzymało się, by przyjrzeć się jej niezdarstwu. Bentley, w którego chwilę wcześniej wjechała, stał z włączonym silnikiem. Pierwsze,
o czym pomyślała, to, że jeśli rower zarysował samochód, nigdy nie wypłaci się za poniesioną przez właściciela szkodę.
— Chryste, dziewczyno, nic ci nie jest?! — usłyszała męski głos, który należał do kierowcy auta. Odwróciła się i gdyby nie to, że mężczyzna właśnie do niej podszedł, upadłaby znowu. Zakręciło
jej się w głowie, ale męskie ramiona otuliły jej ciało. Nie wiedziała, czy nadal drży z zimna, czy to adrenalina buzuje w jej żyłach”.



Kierowcą okazuje się Natan, który nie dba o samochód, nie złości się na przestraszoną dziewczynę, tylko zabiera poszkodowaną do szpitala. Bardzo przejął się całą sytuacją, jest cały czas w szpitalu, czeka na dogodny moment, aby dowiedzieć się czegoś na temat jej stanu zdrowia i zwyczajnie porozmawiać. Kiedy w końcu mu się to udaje dostrzega jej piękno, które wwierca mu się w każdą myśl, proponuje jej kolację, na której będzie chciał przedstawić pewien układ, który dla niego nie jest żadną nowością. Co na to Kalina?  Jest zauroczona mężczyzną, chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że nie powinna z nim nigdzie wychodzić, godzi się na to spotkanie, które nie kończy się po myśli naszego męskiego bohatera. Natan zaproponował Kalinie sponsoring, intymne zbliżenia za pieniądze i dobra materialne.  Co otrzymał w zamian? Siarczysty policzek, czego na pewno się nie spodziewał. Mogłoby się wydawać, że losy tej dwójki więcej się ze sobą nie splata, ale los dla dziewczyny szykuje wiele zmian i trudności, z którymi samej nie będzie łatwo sobie poradzić. Co na przykład? Traci rodzinę, zostaje na tym świecie sama z siostrzyczką, jest zmuszona pomieszkiwać wszędzie, gdzie może u przyjaciela, czy też ciotki, która prowadzi dość bujne i rozwiązłe życie. Brak perspektyw, swojego kąta, pracy i pieniędzy może skutkować tylko jednym, groźbą wydalenia ze studiów. Czy ta lawina nieszczęść będzie trwała wiecznie? Czy jeden wypadek, spotkanie z mężczyzną, którego odrzuciła sprawi, że jego konsekwencje będą pozytywne?  Ponowne spotkanie bohaterów jest dość nieoczekiwane, chwila słabości i zderzenia z brutalizmem jej sytuacji sprawia, że Nataniel wyciąga ku niej pomocną dłoń. Wbrew pozorom mężczyzna ma bardzo dobre serce, chętne do udzielania pomocy, tylko, że nie zawsze jest ona bezinteresowna. Czy Kalina skorzysta z pomocy Nataniela? Czy jej życie w końcu się odmieni? Czy w tym całym szaleństwie Hanner znalazła metodę do zbudowania czegoś dobrego, na czymś tak chwiejnym i pozornie pozbawionym uczuć?
Książki Hanner nie są mdłymi romansami z erotycznym zabarwieniem, z całą pewnością na nudę nie można tutaj narzekać, gdyż autorka dba o to, aby fabuła nas zaskakiwała. Skrzętnie skrywane tajemnice wychodzą na wierzch mocno napierając na relację naszych bohaterów, czy znajdą w sobie wystarczająco dużo odwagi i siły, aby zaryzykować? Czy to, co czują jest miłością o słodkawo-gorzkim zabarwieniu, a może tylko nic nie wartą pomyłką? Ile można w życiu popełniać błędów?  Czy świat nie może być łatwiejszy? Dlaczego sami tak często go sobie komplikujemy?
Kalina i Nataniel błądzą w relacji pełnej niewypowiedzianych pragnień i przykurzonych niedomówień, których trzymają się kurczowo. Gra, którą rozpoczęli nie jest taką, w której zwycięzca będzie tylko jeden. Można ją albo wygrać, zgarniając przy tym, to, co najlepsze, albo przegrać z kretesem pozostawiając po sobie zgliszcza i ruiny.  Niektóre zachowania bohaterów potrafią zirytować, zwłaszcza, że sami sobie robią krzywdę swoim uporem, którego konsekwencje doprowadzają do tragedii. Kalina powinna być rozważniejsza zważywszy na to, że jest jedyną opiekunką dla siostry, która na nią liczy i kocha całym serduszkiem. Nie powinna do pewnych decyzji podchodzić w tak egoistyczny sposób, nawet, jeśli czuje tak ogromny ból. Zakończenie jest tym, czego z pewnością się nie spodziewacie, oprócz cierpienia, daje także nadzieję na to, że jeszcze Hanner nas zaskoczy. Musi trzymać coś w zanadrzu, tylko, dlaczego tak długo przyjdzie nam czekać na rozwianie wszelkich wątpliwości i sprawdzenie, czy nasze domysły okażą się prawdziwe?
Fani Hanner będą usatysfakcjonowani lekturą, może dzięki „Sponsorowi” ich grono się powiększy? Autorka wprowadza nas w lepki show biznes, świat modelingu, błysków fleszy i wyrzeczeń, które są znacznie większe niż osiągany sukces. 




REKOMENDACJA:
Świat modelingu, błysków fleszy, długich wybiegów, pożerający niewinność, wciągający w toksyczność plotkarskich środowisk o lepkim zapachu samotności. I on... gwałtownośc buzująca pod skórą, troskliwość, która w tym układzie nie powinna mieć miejsca. Jej uległość i chęć walki w świecie, gdzie pieniądz ma silne fundamenty. Krzywda, którą zbyt mocno się maskuje, aby móc wziąć oddech. Dominacja, której nie można okiełznać. Pożądanie, któremu nie sposób nie uledz, poczuj je na własnej skórze. Daj mu się ponieść zatracając w wciągającej lekturze "Sponsora" K.N. Haner





Komentarze

Popularne posty