Recenzja Samantha Shannon „Czas żniw”
Nie ma bezpieczniejszego miejsca. „Może nie wiesz, ale Żniwa nazywane są też
dobrymi zbiorami. Wciąż mówią tak na ulicach: Dobre Żniwa, Zbiory Obfitości.
Rozumieją to jako odbieranie nagrody, podstawowy warunek ich negocjacji z
Sajonem. Ludzie oczywiście postrzegają je inaczej. Dla nich są symbolem
nieszczęścia. Oznaczają głód. Śmierć. Dlatego nazywają nas kosiarzami. Ponieważ
pomagamy prowadzić ludzi na śmierć”. Rok 2059. Dziewiętnastoletnia Paige
Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn. Jej szefem jest Jaxon
Hall, na którego zlecenie pozyskuje informacje, włamując się do ludzkich
umysłów. Paige jest sennym wędrowcem i w świecie, w którym przyszło jej żyć,
zdradą jest już sam fakt, że oddycha. Pewnego dnia jej życie zmienia się na
zawsze. Na skutek fatalnego splotu okoliczności zostaje przetransportowana do
Oksfordu – tajemniczej kolonii karnej, której istnienie od dwustu lat
utrzymywane jest w tajemnicy. Kontrolę nad nią sprawuje potężna, pochodząca z
innego świata rasa Refaitów. Paige trafia pod protektorat tajemniczego
Naczelnika – staje się on jej panem i trenerem, jej naturalnym wrogiem. Jeśli
Paige chce odzyskać wolność, musi poddać się zasadom panującym w miejscu, w
którym została przeznaczona na śmierć. Czas Żniw jest dziełem wyjątkowym.
Samantha Shannon to młoda pisarka o ogromnych ambicjach i imponującej
wyobraźni, która w swej debiutanckiej powieści stworzyła niezwykle sugestywną i
inteligentnie skonstruowaną wizję świata.
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Rok
wydania: 2013
Format:
Książka
Liczba
stron: 497
Patrząc
na okładkę „Czasu Żniw” widzę mieniące się czarne ptaki, które z każdym ruchem
książki przypominają o sobie, są wolne i bezpieczne. Pamiętam także spot
filmowy, który oglądałam, kilka lat temu, kiedy książka miała swoją premierę.
Był niezapomniany, pamiętam dziewczynę poruszającą się ulicami Londynu, który w
przyszłości, roku 2059 jest dla niej bardzo niebezpiecznym miejscem. Nie tylko
dla niej, ale także dla ludzi jej podobnych, jasnowidzów. Pamiętam, jak wielkie
emocje wywołała we mnie, kiedy czytałam ja po ras pierwszy, kiedy pożyczyłam ją
od koleżanki, chciałam sprawdzić, czy po tych kilku latach ponownie tak bardzo
mi się spodoba, czy poczuje takie same uczucia przypominając sobie jej
wydarzenia, na nowo przeżywając zniewolenie i represje. Dzięki Wydawnictwu mogę
cieszyć się tą wycieczką w nieznane, przypominając, jak ważna jest wolność,
którą posiadamy, a nie zawsze doceniamy.
"Byłam
pewnego rodzaju hakerem. Nieczytającym umysł, raczej radarem umysłu wchodzącym
w zaświaty. Potrafiłam dostrzegać szczegóły sennego krajobrazu i dusze łotrów.
Rzeczy, które działy się poza mną. Rzeczy niewyczuwalne dla przeciętnego
jasnowidza."
Bohaterką serii jest
dziewiętnastoletnia dziewczyna Paige Mahoney pracująca w barze z tlenem,
prowadzi podwójne życie, po oficjalnej pracy przyjmuje pseudonim Blada Śniąca,
jest protegowaną Jaxona Halla, tak zwanego mim-lorda. Jej zadaniem jest
inwigilacja innych dusz w sekcji I-4 SajLo włamując się do ich umysłów dla
ważnych i przydatnych dla syndykatu informacji. Jest wędrowcem, który wpływa na senne
krajobrazy, a jednocześnie faworytą i następczynią Halla. Żyje w czasach, w
których magia jest zakazana. Poznajemy dziewczynę w ostatnim jej dniu pracy w
barze, kiedy czeka ją odrobina odpoczynku, który chce spędzić z ojcem, który
nie ma pojęcia o jej drugim życiu. Niestety jej plany zostaną zaburzone, jadąc
pociągiem do domu zostaje brutalnie napadnięta, w wyniku ucieczki, którą
przegrywa zostaje schwytana i przetransportowana do miejsca, o którym nikt ze
ślepców, a nawet jasnowidzów nie mieli pojęcia.
„- Nie jesteś niemową - powiedział. - Odezwij się.
- Myślałam, że nie mam prawa odzywać się bez pozwolenia.
- Zezwalam ci.
- Nie mam nic do powiedzenia.”
- Myślałam, że nie mam prawa odzywać się bez pozwolenia.
- Zezwalam ci.
- Nie mam nic do powiedzenia.”
Mieszcząca się w Oxfordzie kolonia Szeol
I, jest utrzymywana w tajemnicy, władze tam sprawuje pozaziemska rasa Refaitów,
nie są ludźmi, charakteryzują się ogromną bezwzględnością. To potężne istoty,
które podczas rytuału noszącego nazwę „czas żniw” sprowadzają do kolonii
jasnowidzów, którzy posiadają unikalne zdolności, których potrzebują, aby
chronić się przed wrogiem- Emmitami. Dopiero teraz Paige uzmysławia sobie jak
cenna jest jej moc i jak wiele osób pragnie ją przywłaszczyć. Postanawia
stawiać opór, uratować siebie i innych jasnowidzów, jak duże ma szanse? Czy
jednej dziewczynie uda się zawojować świat?
„Nadzieja to jedyna rzecz, która może jeszcze wszystkich
nas ocalić.”
W Szeolu Paige trafia pod opiekę
samego Naczelnika, traci imię zastępuje je numer XX-59-40, zostaje sprowadzona
do roli niewolnika, Refaici poddają ich torturom i karmią się ich aurami.
Świat wykreowany w powieści jest
złożony i skomplikowany, bardzo barwny, dopracowany, dla niektórych może z
początku okazać się trudny, jednak, kiedy przebrniemy przez objaśnienia,
zaczynając rozumieć rządzące w nim prawa przepadniemy bez reszty. Nie miałam z
tym problemu, tak jak za pierwszym razem, jednak wiem, że niektórym czytelnikom
może być trudno przebrnąć przez to wprowadzenie.
„- Niech cię piekło pochłonie.
- Ja już istnieję na poziomie piekła.
- Istniej na tym, który jest jak najdalej od mojego.”
- Ja już istnieję na poziomie piekła.
- Istniej na tym, który jest jak najdalej od mojego.”
Autorka umieściła w książce drzewa
genealogiczne osób obdarzonych magicznymi zdolnościami, słowiczki, opisy, co
ułatwia czytelnikowi zrozumienie przedstawionego świata, który jest bardzo
dopieszczony, a jego historia rozpoczyna się już w 1859r. kiedy Refaici
przybyli na ziemię zawierając pakt z brytyjskim rządem, w ramach którego
powstaje Szeol I. w 1901r. monarchia przestaje istnieć, powstaje republika,
także wtedy jasnowidzenie zostaje uznane, jako przestępstwo. W kolejnych latach
powstaje Sajon, zamknięte miasta i strach przed jasnowidzami, który zdaje się
narastać. Fabuła zachwyca konstrukcją i dopracowaniem, jest przemyślana, a
odkrywanie jej krok po kroku sprawia ogromną przyjemność.
„Sprowadziłem cię z powrotem, ponieważ bez ciebie nie
potrafiłbym znaleźć siły do walki.”
Język nie jest prymitywny, wręcz
wyborny, a nazwy własne nie zostały dobrane przypadkowo, co tylko zachęca, aby
poświęcić książce należny jej czas i uwagę. W tej opowieści nie ma jasno zakreślonego
wątku miłosnego, tempo akcji jest wartkie, walka o wolność, przeobrażenia
bohaterów są kolejnym atutem powieści.
Bardzo polubiłam główną bohaterkę,
jest odważna i butna, przeciwstawia się systemowi i takiemu traktowaniu
jasnowidzów. Jest młoda, niestabilna emocjonalnie, co daje duża wiarygodność
tej postaci. Bohaterowie „Czasu Żniw” to
nie marionetki, są dobrze scharakteryzowani, chociaż jest ich dość sporo. Każdy
posiada dobre i złe cechy. Paige dopiero w Szeolu tak naprawdę zaczeła
podejmować swoje własne decyzje biorąc życie w swoje dłonie. Jaxon jest manipulatorem
posiadającym władzę nad Bladą Śniącą, gdy dziewczyna potrzebuje pomocy, staje
na wysokości zadania.
„Nie musisz mi dziękować za swoją wolność. Masz do niej
prawo.”
Relacja Naczelnika i Paige bardzo mi
się podobała, nie mogłam się doczekać chwil, kiedy ponownie pojawią się na
łamach powieści. Chociaz widać tutaj pewien schemat, samotna dziewczyna, która
ma uratować się wat został on przedstawiony w nietypowy sposób, nowatorsko.
Pisarka sztampowym motywom nadała świeżości i nowego kolorytu.
„Czas żniw” to jeden z najlepszych
debiutów literackich z jakimi przyszło mi się mierzyć, nawet nie przypuszczałam
czytając tą powieść wcześniej, że jest pierwszą, jaką napisała Samantha Shannon,
historię Szeolu, Sajonu, Bladej Śniącej, Naczelnika i Halla polecam z całego
serca nie mogąc się doczekać, kiedy przyjdzie mi poznać kolejne tomy i dalsze
losy bohaterów.
Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do sięgnięcia po tą książkę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com
Bardzo się ciesze, że udało mi się zachęcić do przyglądnięcia tej książce ;-)
UsuńKiedyś czytałam tę książkę, jest świetna! Zresztą pozostałe z serii również.
OdpowiedzUsuńPozostałe jeszcze przede mną, ale jestem dobrej myśli :)
Usuń