Recenzja Monika Rępalska, Patrycja Kuczyńska „Płonący lód. Nieczyste zagranie”
Lexi Archibald
wraz z przyjaciółką przyjeżdża na renomowaną londyńską uczelnię, by rozpocząć
studia. Już pierwszego dnia wchodzi w konflikt z Knoxem, pochodzącym z rodziny
królewskiej chłopakiem, który jest tu uważany za nieformalnego przywódcę. Odtąd
każde ich spotkanie staje się dla obojga okazją do utarczek słownych i
przepychanek, podszytych skrywanym erotyzmem. Wkrótce Lexi odkrywa, że wokół
niej toczy się jakaś dziwna gra, a ona mimo woli staje się jej elementem...Do czego doprowadzi starcie tych dwóch silnych osobowości? Czy Lexi zrozumie, w
jak wielkim jest niebezpieczeństwie? Co się stanie, gdy dotrze do niej, że
granica, jaka dzieli nienawiść od miłości, jest cieńsza, niż się jej do tej
pory wydawało?
"Płonący lód" to debiutancka książka
stworzona przez dwie autorki Monikę Rępalską oraz Patrycję Kuczyńską. Fabuła
wydała mi się niezwykle ciekawa i intrygująca, dlatego ucieszyłam się, że udało
mi się otrzymać od autorek egzemplarz do recenzji. Opowiada o starciu dwóch
silnych i wyjątkowo dominujących osobowości, które nie zamierzają odpuścić. Nienawiść przeplata się z pożądaniem, a każdy
z bohaterów zaskakuje swoją innością i
ciętym językiem. Kto wygra tą potyczkę? Czy przegrana w tym przypadku na
pewno oznacza porażkę?
„...nie wierzę, gdziekolwiek bym nie
poszła, to wpadam na niego. Przyciągam go jak magnes...”
Książka
opowiada historię Lexi, dziewczyny, która wraz z przyjaciółką rozpoczyna nowy
etap w swoim życiu, wkracza w studenckie życie na renomowanej uczelni, która
kształtuje elity. Bogaci i zepsuci młodzi mężczyźni nieznający strachu grają w
pewną miłosną grę, której nagrodą są kobiece ciała. Mają swojego przywódcę
Knoxa, który jest kapitanem drużyny hokeja. Mężczyzna uważa się za chodzącą
doskonałość, pępek świata, który może mieć i otrzymać, czego tylko zapragnie,
może i dotychczas jego świat właśnie na tym się skupiał, ale czy to nie są
jedynie pozory, które mają ukryć coś zupełnie innego?
„Kontakt z jej ciałem jest dla mnie torturą. Chciałbym tę chwilę
wykorzystać zupełnie inaczej, ale jestem tu w innym celu. Zemsta, to ona jest
teraz moim priorytetem.”
Lexi ze swoją przyjaciółką Lizzie
wprowadza się do akademika, gdzie szybko przekonuje się, że drużyna hokeja
wyznaje nowe „prawo”, któremu wszyscy się podporządkowują. Wielbiony przez
wszystkich Knox wypełniony po brzegi potężnym ego, nie znosi sprzeciwu i uważa,
że jest osobą, która ma prawo rozstawiać innych po kątach. Niestety spotkanie z kruchą dziewczyną o
niezwykłej sile charakteru jest dla niego niczym zimny prysznic, na który nie
ma zamiaru sobie pozwolić.
„Nie martw się, teraz odpuszczę, ale zemszczę się za
wszystko.”
Lexi jest chodzącym przeciwieństwem tak wielu książkowych bohaterek,
które aż powalały swoją naiwnością i bezradnością, że zamiast sympatii
otrzymywały skrzywiony uśmiech wraz z komentarzem, „co ty tu mała wyczyniasz?”
Archibald jest zupełnie inna, wulkan energii, emocji, które trudno jest
okiełznać. Ma w sobie wiele sprzeczności, w kontaktach z Knoxem bardzo często
przechodzi od ataku poprzez postawę obronną. Lexi jest wyszczekana, walczy o
siebie nie pozwalając innym rozstawiać się po kątach. Bo niby, dlaczego by
miała? Na szacunek trzeba zasłużyć, a nie go wymagać.
„Ten chłopak wkradł się do mojego serca... Pomimo tego,
jaki dla mnie był, ale może właśnie tym roztopił moje serce. Dostał się dzięki
temu do niego.”
Knox jest atrakcyjnym bohaterem,
muskularny, inteligentny, zły i niebezpieczny. Wiesz, że nie powinnaś mu się
przeciwstawiać, bo to nie skończy się dobrze. W ocenie jego postaci czytelnik
się mota odczuwając przewodnie zawarte w książce uczucia, od nienawiści do miłości,
zwłaszcza, że pod szorstką powierzchownością, którą emanuje dookoła ukrywa się
dość dobry facet. To nie tak, że nic go nie rusza, bo w środku czuje znacznie
więcej, nie chcąc zmienić się w kata, po prostu boi się okazać słabość, nie
pozwala sobie na to, aby ją mieć.
„Podobno, gdy rodzimy się, nasza dusza zostaje podzielona
na dwie cząstki. Jedna zostaje z tobą, a druga trafia do twojej drugiej połówki.
Obie czekają, aż odnajdą się, z daleka wyczuwają się, przyciągając jak magnes.
Czy tym moim magnesem jest Lexi? Czy to ona trzyma część mojej duszy?”
Prowadzona przez drużynę gra ma
swoją punktację, jednak zupełnie inną prowadzi Lexi z Knoxem, chociaż na dobrą
sprawę wcale nie są tego świadomi. Każde z nich chce postawić na swoim, walczy,
szarpie się i ma nadzieję na wygraną, chociaż nie są świadomi, co stoi na
piedestale.
Nie mogę powiedzieć, że z początku
nie denerwowało mnie poniżające zachowanie głównego bohatera w odniesieniu do
dziewczyn, które przemykały się w jego życiu tłumnie. W końcu trafił swój na
swego, a Lexi okazała się równie silnym, co niebezpiecznym rywalem. Szanowała
siebie i innych nie zamierzając pozostawić zniewagi bez odzewu. Wraz z lekturą
zaczynałam rozumieć coraz więcej, jak trudno jest się przebić przez gruby mur,
który dookoła siebie buduje Knox.
„Przy niej jestem zupełnie innym Knoxem. Tym prawdziwym,
szczerym. Nie żadnym tyranem żądnym władzy. Ona mnie zmienia, a to mi się
niesamowicie podoba. Wydobywa ze mnie same dobre rzeczy.”
Opowieść
prowadzona przez autorki opisywana jest z perspektywy Lexi i Knoxa, możemy
dzięki temu poznać lepiej charakter bohaterów, myśli, którymi się kierują, co
pomaga nam dogłębniej zrozumieć ich postępowanie. Chociaż książka jest napisana
w duecie nie jesteśmy w stanie odszukać poszczególne fragmenty, które zostały napisane
przez różne osoby. Z pewnego rodzaju
rezerwą podchodzę do debiutów, jednak tego byłam szczerze ciekawa i gotowa
poznać tą historię. Na uwagę zasługują słowne przepychanki, które w pewien
sposób są humorystyczne i wprowadzają specyficzną atmosferę.
Bohaterowie
są różnorodni, jedni bardziej spokojni, inni bardziej agresywni, jednak myślę,
że można wśród nich znaleźć sobie swojego ulubieńca. Przyjaźń między nimi jest dość
mocno zaakcentowana ze wszystkimi wzlotami i upadkami. W pewnym momencie Lexi
wpada w poważne kłopoty, nie było dla mnie zaskoczeniem, kiedy się dowiedziałam,
kto jest za nie odpowiedzialny, od początku nie darzyłam tego samca sympatią,
wydał mi się śliski i niebezpieczny. Nie pomyliłam się.
Książkę
czytało się szybko, jeśli chodzi o formę wydawniczą otrzymaliśmy ciekawe
dodatki pod postacią zaakcentowanych wizualnie smsów, czy tablicy z punktami
gry, co było czymś nowym. Styl autorek jest poprawny, wymaga jeszcze
dopracowania, ale myślę, że z każdym kolejnym tomem będzie lepiej. Historia
Lexi i Knoxa potrafi trzymać w napięciu, jest bardziej romansem niż erotykiem,
jestem pewna, że spodoba się tym z Was, którzy szukają czegoś błyskawicznego w
czytaniu, niewyszukanego, a jednocześnie intrygującego, przy czym można spędzić
przyjemnym wieczór.
Komentarze
Prześlij komentarz